WĄTEK ILUSTROWANY.

mir.ka pisze:Koty za nic mają nasze plany, one wiedzą jak im będzie lepiej.

Przecież własny dom to jest szczęście a nie podwórko.
Jak im to wytłumaczyć :mrgreen:

Widocznie jeszcze nie nadszedł ten czas. Minie parę zimnych miesięcy, hormony do końca opadną i nagle pod czapeczką pojawi sie myśl "kurde, po co łazić gdzieś po zimnie bez celu, lepiej spac cały dzień w ciepełku, z michą pod nosem".
I przyjdzie to oznajmić

Mam taką agentkę, ale jej zabrało myślenie ponad 5 lat :lol:

JoasiaS pisze:Przez te wszystkie lata przewinęło się trochę kotów przez drukarnię (i obok niej ), ale takiej kosmitki jeszcze nie miałam
Tak lubi siedzieć dokładnie na wprost drzwi wejściowych
Co sobie tam pod tą czapką myśli i co analizuje ciężko zgadnąć, bo to kot z nieprzeniknionym wyrazem twarzy

moze z czasem się wyjaśni :lol:

Gosiagosia pisze:
mir.ka pisze:Koty za nic mają nasze plany, one wiedzą jak im będzie lepiej.

Przecież własny dom to jest szczęście a nie podwórko.
Jak im to wytłumaczyć

To koty wybierają dom i miejsce gdzie chcą być.

Minę ma taką, jakby cały czas knuła, jak Cersei Lannister w Grze o tron. :mrgreen:

Avian pisze:Widocznie jeszcze nie nadszedł ten czas. Minie parę zimnych miesięcy, hormony do końca opadną i nagle pod czapeczką pojawi sie myśl "kurde, po co łazić gdzieś po zimnie bez celu, lepiej spac cały dzień w ciepełku, z michą pod nosem".
I przyjdzie to oznajmić

Mam taką agentkę, ale jej zabrało myślenie ponad 5 lat

Ile???

Iza, załamujesz mnie... :roll:

mimbla64 pisze:Minę ma taką, jakby cały czas knuła, jak Cersei Lannister w Grze o tron.

Nic dodać, nic ująć :ryk:

JoasiaS pisze:Przez te wszystkie lata przewinęło się trochę kotów przez drukarnię (i obok niej ), ale takiej kosmitki jeszcze nie miałam
Tak lubi siedzieć dokładnie na wprost drzwi wejściowych
Co sobie tam pod tą czapką myśli i co analizuje ciężko zgadnąć, bo to kot z nieprzeniknionym wyrazem twarzy

Fajny ma taras :ok:

jolabuk5 pisze:Fajny ma taras

Ona też tak uważa :wink:

A dodatkowo uważają tak dwaj, jeszcze niedawno bardzo zabiedzeni panowie, którym Czapka szepnęła, że na tym "tarasie" jada co rano dobre śniadania i może się nimi dzielić :roll:

I tym sposobem, oprócz Czapeczki, na posiłki zgłaszają się od pewnego czasu regularnie pingwinek Klakier

oraz krówek Dyzio

Podejrzewam, że Klakier i Dyzio to synowie Czapki, bo całe towarzystwo żyje bardzo zgodnie i bez konfliktów dzieli się miską

Reasumując - mam w tej chwili pod opieką trzy koty przy drukarni :201461

Czapeczkę uznaję za "obrobioną" - jest zdrowa i po sterylizacji :ok:

. Domu poszukamy jak kotka będzie tego chciała :wink:

Klakier i Dyzio są w trakcie leczenia. Choć wciąż zasmarkane (bardzo zadawniony koci katar...), ale już przynajmniej dobrze odżywione, powoli nabierają do mnie zaufania i pozwalają się już głaskać przy jedzeniu.
Oczywiście czekają ich zabiegi kastracji. Liczę też na to, że z czasem uda mi się znaleźć kocurkom domy, bo dobrze rokują, jeżeli chodzi o oswojenie

Kochane fanki mojego kalendarza, przedstawię go już po weekendzie i proszę - zastanówcie się nad deklaracją kupna.
Zawsze wspierałam Powszechną Sterylizację, ale w tym roku dochód przeznaczam na leczenie i utrzymanie tych moich bezdomniaków.
Koszty weterynaryjne i koszty karmy są coraz wyższe, a przed nami jeszcze długa droga do zdrowia, oswojenia i ewentualnych domów, o które będę się starać dla obydwu kocurków :ok:

Zawsze przy okazji tego kalendarza myślałam o pomocy innym kotom, ale w tym roku to Klakier i Dyzio potrzebują opieki, na którą muszę znaleźć środki i sprzedaż kalendarza może w tym trochę pomóc

Decyzja komu pomóc należy do Ciebie, bo Ty wydajesz ten piękny kalendarz, mnie wszystko jedno.

mir.ka pisze:Decyzja komu pomóc należy do Ciebie, bo Ty wydajesz ten piękny kalendarz, mnie wszystko jedno.

Dzięki, Mirko

Mirka ma rację, to Ty decydujesz o wydatkach a twoim podopiecznym należy się dobra opieka i leczenie. :1luvu:

Joasiu, przepraszam, ale :ryk:

Skąd ja znam podobną historię :ryk:

Tak, na pewno sobie będą wolnożyjącymi, niezależnymi kotami, a Ty będziesz tylko te miski wystawiać przez jakiś czas :ryk:

a one, te nie Twoje koty tak sobie tylko przez moment pomieszkają na tym tarasie, a potem znajdą domy :ryk:

po które już pewnie ustawia się kolejka :ryk:

...
Problem polega na tym, czy masz miejsce w łóżku na trzy, bo wyglądają na mocno zaprzyjaźnione :strach:

.
Czapeczka przecudna!
Powodzenia :ok:

Zawsze można kupić większe łóżko. Albo udostępnić kanapę i miejsce przed kominkiem :wink:

czitka pisze:Joasiu, przepraszam, ale
Skąd ja znam podobną historię
Tak, na pewno sobie będą wolnożyjącymi, niezależnymi kotami, a Ty będziesz tylko te miski wystawiać przez jakiś czas a one, te nie Twoje koty tak sobie tylko przez moment pomieszkają na tym tarasie, a potem znajdą domy po które już pewnie ustawia się kolejka ...
Problem polega na tym, czy masz miejsce w łóżku na trzy, bo wyglądają na mocno zaprzyjaźnione .
Czapeczka przecudna!
Powodzenia

Nie, Czitko, ten scenariusz to tylko u Ciebie :lol:

Z drukarni wszystko idzie na swoje. Nawet Pyza po latach koczowania w firmie grzeje dupsko w swoim domu

Mieszka tuż za płotem i bardzo sobie chwali status kota domowego :201461

Czasem nawet zdarza jej się towarzysko na chwilę zajrzeć do drukarni, ale szybko wraca na własne poduchy i oficjalnie nie jest już moim "nie moim" kotem :ok:

Da się?

Da się

Ostatni wpis na tej stronie i zaraz wrzucam kalendarz :wink:

WĄTEK ILUSTROWANY.

Kto przegląda forum