klaudiafj pisze:Dlatego jeszcze się nie zabrałam za pieczenie. NArobię się cały dzień a m. wszystko wrąbie w godzinę ja będę musiała też szybko jeść żeby mi coś zastało.
Co do piekarni - nie ufam. Nawet w lukrze może być smalec.
A moje koty też lubią słodkie A Kubi ostatnio rzucil się na kasztan jadalny upieczony dałam kawałek, ale bałam się czy to dla kotów nie jest trujące. Nigdzie nie znalazłam takiej informacji. Ciamkał pól godziny i przeżył
fuj, smalec to bym wyczuła
kiedyś pytałam na czym smażą faworki czy pączki, używają tłuszczu roślinnego, nie zwierzęcego
chyba powinnaś się cieszyć , że m. smakuje to co upieczesz, a nie żeby leżało i sama byś musiała jeść
może powinnaś zaraz po upieczeniu schować gdzieś porcję dla siebie i delektować się nią powoli