Jak to mówią brak wiadomości to dobre wiadomości
Melmann już nie pamięta że kiedyś był w schronie, tak myślę. Jest super zadomowiony, śpi sobie w salonie na drapaku, cierpliwie czeka aż Kocia wreszcie się do niego przekona. Kocia wciąż syczy, ale czasem wącha go np kiedy on je
, a dziś rano dali sobie buziaczka. Kocia ostatnio wróciła po długiej nieobecności bez obróżki, musiała się gdzieś zaczepić. Ale oczywiście one wszystkie mają te obróżki które się w tym wypadku odpinają, dodatkowo mają założone bardzo luźno, tak że w razie czego wyjmą łepek. Illie praktycznie nie bywa w domu, przychodzi tylko jeść, czasem się przespać jak jest bardzo zimno albo bardzo pada. Ale wiemy gdzie jest, jesteśmy w kontakcie z sąsiadką
Mel ze wszystkich naszych kotów spędza najmniej czasu na dworze, są dni kiedy w ogóle nie chce mu się wyjść - i ja go rozumiem
, a jak już wychodzi, to nie urządza długich wędrówek, głównie w ogrodzie sobie siedzi, wącha kwiatki i obserwuje rybki. Dużo się miziamy i przytulamy, pozwala się już brać na ręce bez problemu