Strona 1 z 6

Ciemkowe koty Filemon i Mruczek :)

PostNapisane: Pt sie 16, 2019 17:32
przez Ciemka
Witam się, jestem na tym forum nowa, trafiłam tu z dogo :)
Najpierw parę słów o mnie: jeszcze przed ślubem znosiłam do domu wszelkie bezdomne zwierzaki, były też koty i psy adoptowane ze schroniska w Orzechowcach.
W 2009 roku mój tato przygarnął bezdomną suczkę, okazało się że była zaciążona, niestety coś poszło nie tak i sunia odeszła przy szczenieniu się. Został jeden szczeniaczek, którego wykarmiłam butelką. Czarna jest z nami do dziś :) została u moich rodziców, ponieważ w obecnym miejscu zamieszkania nie mam jej gdzie trzymać, na szczęście do rodziców nie mam niecały kilometr więc spacerujemy tam często. :)
Moi rodzice oprócz Czarnej mają w tej chwili kota adoptowanego od Orzeszków. :)
Ja od ślubu nie miałam żadnego zwierzaka bo mąż się stanowczo nie zgadzał :roll:
jakiś czas temu przytargałam do domu chomika (bez wiedzy męża) :ryk:
a teraz postawiłam sprawę twardo: w domu będzie kot i koniec kropka. :twisted:
Wszystko już gotowe, miejsce dla kotka przygotowane, czekamy tylko aż kociak urośnie, by móc go zabrać od mamy. :)

PS.
Tydzień temu wróciłam z dziećmi z tygodniowego urlopu skąd przywiozłam ze sobą dwa czarne kociaki, znalazłam je wyrzucone na śmietnik... Jeden był ufniejszy i łatwo dał się złapać, z drugim męczyłam się dość długo, po czym pojechałam do sklepu po żarełko i wygłodniały kot tak się na nie rzucił że od razu dał się złapać. Na początku mocno się bały ale już po kilku dniach były całkiem pozytywnie nastawione do ludzi. Stwierdziłam że jeśli nie znajdę im domów, to odmówię kotka u znajomej pani i te wyrzutki zostaną u mnie. Na szczęście kotki znalazły domki, jeden u rodziny mojej cioci, a drugi pięć domów ode mnie, więc możemy go odwiedzać. :)

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Pt sie 16, 2019 18:58
przez jolabuk5
Tylko dopilnuj, żeby kociaki zostały wykastrowane i żeby obie rodziny zabezpieczyły okna siatką. Jesli mieszkasz w domku, to też warto rozważyć zabazpieczenie całej posesji (albo części dostępnej dla kota) siatką zagietą u góry, żeby kot nie mógł łazić po całej okolicy. Albo zamontować wolierę Tu na forum ciagle pojawiają się wątki pt. Kotek wyszedł tydzień temu i go nie ma, czy on jeszcze wróci? . Albo Kotek wypadł z okna, nie możemy go znaleźć, czy on przeżyje?. Kot to członek rodziny i trzeba zadbać o jego bezpieczeństwo. Taniej jest zapobiegać niż leczyć kota z paraliżem łapek po potrąceniu przez samochód.

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Pt sie 16, 2019 20:58
przez kwiryna
:ok: :ok: :ok: miło Cię poznać. Jola bardzo dobrze radzi :)

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Sob sie 17, 2019 7:35
przez Ciemka
Jolabuk5 nie chcę Cię urazić ale Twój post jest nieco dziwny. Ani "witaj" ani żadnego pytania do mnie tylko od razu litania jak bym miała 5 lat i nie wiedziała jak zająć się kotem lub - nie wiem - nie zasługiwała na niego?
Tymczasem w moim życiu było "parę" kotów, znamienita większość z nich to były wyrzutki-znajdki lub adopciaki od Orzeszków.
Mimo wszystko dziękuję za rady.

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Sob sie 17, 2019 7:40
przez Ciemka
kwiryna pisze::ok: :ok: :ok: miło Cię poznać. Jola bardzo dobrze radzi :)


Mi również miło. :)

Chodzimy raz w tygodniu odwiedzać "naszego" kota, wygłaskujemy go i nie możemy się doczekać kiedy będziemy mogły go zabrać do nas. :)

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Sob sie 17, 2019 9:04
przez Ciemka
Chciałabym przedstawić część moich kociaszków, które niestety już są za TM, ale chciałabym opisać po krótce ich historie.

https://photos.app.goo.gl/YDw4UEfBcPdLxqsf8

Na tym zdjęciu buro-biały Franek, nazywany też Klamką :) ponieważ miał zagięty, jak by złamany ogonek, w kształcie klamki. Przygarnięty od "babci" ze stodoły. Wspaniały, przytulaśny kot, zawsze pakował mi się na kolana i do łóżka. Opiekuńczy względem innych zwierząt.

Drugi, rudy kotek na zdjęciu to Kornik, niestety był ze mną tylko 2 miesiące, znaleziony wyrzucony w krzakach, ciężko go było złapać. Kiedy się udało bardzo szybko się zadomowił, ale coś było nie tak, kot w ogóle się nie kładł, spał na wpół siedząco, nie chciał też jeść, jedynie pił. Przez dwa miesiące jeździłam z nim do weterynarza, który go odrobaczył, zaszczepił, i wciąż powtarzał że z kotem wszystko w porządku, po prostu jest wychudzony i potrzebuje czasu by dojść do siebie. W końcu na moją wyraźną prośbę pani weterynarz zrobiła kotu prześwietlenie, okazało się że to przepuklina. Wysłała nas do innego miasta, gdyż oni takich operacji nie wykonują. W innym mieście pan weterynarz złapał się za głowę, dlaczego tak późno przyjechaliśmy. :( do tej pory pluję sobie w brodę że zaufałam diagnozie zamiast jechać gdzie indziej. :(
Kot został zoperowany, ale niestety nie przeżył. :( Przepuklina była zbyt zaawansowana.

Na zdjęciu również Czarna, sunia o której już pisałam, odkarmiona przeze mnie butelką. :)

Kornik i Franek:
https://photos.app.goo.gl/KAeAPCcVZzAaxV166

Franek:
https://photos.app.goo.gl/p2yU4UxybfmB1DRC6
:ryk:

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Sob sie 17, 2019 12:07
przez jolabuk5
Ciemka pisze:Jolabuk5 nie chcę Cię urazić ale Twój post jest nieco dziwny. Ani "witaj" ani żadnego pytania do mnie tylko od razu litania jak bym miała 5 lat i nie wiedziała jak zająć się kotem lub - nie wiem - nie zasługiwała na niego?
Tymczasem w moim życiu było "parę" kotów, znamienita większość z nich to były wyrzutki-znajdki lub adopciaki od Orzeszków.
Mimo wszystko dziękuję za rady.

Przepraszam, spieszyłam się i oczywiście nie chciałam Cię urazić! Oczywiście, witaj na forum i fajnie, ze dołączyłaś :1luvu: Wiesz, tu mamy często wpisy o problemach z kociakami (typu "wyszedł i nie wrócił", "wypadł z okna") więc pewnie wszystkie jesteśmy trochę przewrażliwione na punkcie bezpieczeństwa.

Szkoda tego rudego kociaka, niestety z wetami jest jak z lekarzami - nie wszyscy są dobrzy i nie można mieć 100% zaufania do ich porad. Na miau mamy osoby, które lepiej czytają wyniki badań i oceniają objawy kota niż nie jeden weterynarz, oczywiście one kota nie wyleczą na odległość, ale mogą skierować leczenie we właściwą stronę, doradzić jakie badania zrobić, co wykluczyć. To bardzo cenne! Wiele kotów tutaj zawdzięcza im zdrowie i życie! :ok:

A co się stało z Frankiem?
Pozdrawiam :D

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Sob sie 17, 2019 17:27
przez Ciemka
Niestety, mieszkam w małym mieście i wybór co do weterynarzy mamy niewielki. :/

Franek to był już staruszek i odszedł.

Co do kota którego będziemy mieli to raczej nie będzie wychodzący, u moich rodziców zwierzaki mają podwórko do dyspozycji, z dala od ruchliwej ulicy. My natomiast mieszkamy przy ruchliwej ulicy plus nie mamy żadnego ogródka / podwórka, więc nie mam gdzie kota wypuścić.
A balkon jak najbardziej będzie dla kota dostępny, ale we wrześniu mamy ocieplić dom i jak już będzie gotowa elewacja będzie można założyć siatki.

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Sob sie 17, 2019 17:49
przez jolabuk5
O, to wspaniale! Kot niewychodzący zwykle żyje dłużej! A jak ma osiatkowany balkon to naprawdę czuje się, jaki jest szczęśliwy :1luvu:

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Sob sie 17, 2019 18:24
przez Ciemka
Jakoś mi się zawsze wydawało że jak kot nie może wyjść z domu to jest niezbyt szczęśliwy. :roll: no ale u nas nie ma innego wyjścia.
A osiatkowanie balkonu będzie trudne technicznie do wykonania bo balkon okala dom z dwóch stron i ma kilka zakrętów na barierce ale gdy się już uda to kot będzie tam miał dużo miejsca.

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Sob sie 17, 2019 19:25
przez jolabuk5
Masz rację, koty lubią wychodzić, ale to my wiemy, jakie to niebezpieczne! A jak kot ma duży, osiatkowany balkon, to jest dla niego wspaniała rozrywka. :D

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Sob sie 17, 2019 21:43
przez MaryLux
I my witamy

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Nie sie 18, 2019 15:11
przez Ciemka
MaryLux witam :)

Napisałam wcześniej post, ale widzę że się nie dodał.
Tak więc jeszcze raz:
jolabuk5 tak to niebezpieczne, nawet jak się ma swoje podwórko z dala od ruchliwej drogi jak moi rodzice.

Ja po 5 latach mieszkania tutaj zabrałam się za urządzanie balkonu hihi, chwilę mi to zajęło. Robię go na potrzeby moje, dzieci, teraz i kota. :) Tylko szkoda mi go robić póki nie zrobią elewacji, bo mi wszystko później poniszczą.
Położyłam tam sztuczną trawę, na barierce jest technorattan (na razie z jednej strony ale będzie na całej długości), aby zasłaniał co trzeba, kot się nie przeciśnie.
Mam tylko dwie zagwozdki: co do roślin które mam na balkonie. no i karmnik dla ptaków. Nie chciała bym go usuwać, mam nadzieję że odgrodzenie karmnika siatką da radę.
https://photos.app.goo.gl/bn1P3Yw1Bz6o52RN9
https://photos.app.goo.gl/5Fzf1gGtkYHTrV5o8

Tutaj jeszcze opisywany przeze mnie Franek z koleżanką szczurzycą Czoperką :ryk:
https://photos.app.goo.gl/eAVSL9fCc3JBFtjD6
Czoperka:
https://photos.app.goo.gl/YiiViTJADkqMYEWm7

A tutaj jeszcze na zdjęciu czarna kotka Heba, zaadoptowana od Orzeszków:
https://photos.app.goo.gl/fdQafZ4KV2afjn5J9
a drugi Rudy kocur to przybłęda, który sam do mnie przyszedł :D
Otóż Heba często siadała na parapecie mojego pokoju i miałkoliła żeby ją wpuścić. No to jednego wieczoru siedzi i miałkoli kociak na parapecie, otwieram okno, a tu wchodzi taka mała, zapchlona, wychudzona, ruda kulka i ładuje mi się na łóżko :ryk:
I tak już u nas został.
https://photos.app.goo.gl/GLYTJ3G7HTULrr3U6

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Nie sie 18, 2019 15:27
przez Ciemka
To nasz chomik Puszka:
https://photos.app.goo.gl/5hCFFVCu9yCrpLts6

To nasza sunia Czarna (jest u rodziców):
https://photos.app.goo.gl/eebJbCfYkeKcep2x7
I Rudasek moich rodziców, towarzysz Czarnej, przygarnięty od Orzeszków:
https://photos.app.goo.gl/ZunrKKjv114iiA777

No i dwa wyrzutki przywiezione ostatnio z wakacji:
https://photos.app.goo.gl/siRtkpWYRWYCE5NJ9

To by było na tyle, na koniec kotek na którego czekamy, jakość zdjęcia nie powala. Jutro idziemy go odwiedzić.
https://photos.app.goo.gl/xfztENuiXaBZHg316

Re: Ciemkowy kot :)

PostNapisane: Nie sie 18, 2019 15:47
przez jolabuk5
Fajny zwierzyniec :D :ok:
Balkon masz wielki, nawet koci drapak by ci się na nim zmieścił! Koty lubią mieć na balkonie swoje miejsca do spania i oglądania świata.
Maluszek rzeczywiście maleńki, pewnie jeszcze trochę na niego poczekacie.
Co do siatkowania, to oczywiście warto to zrobić po ociepleniu budynku - u nas ocieplenie zapowiadają i już się martwię, że będę musiała zapłacić za zdjęcie i ponowne założenie siatki :(