
Tak na szybko : Co prawda rzadko, bo mała uliczka i mało osób przechodzi... Widzę jak siedząc za płotem próbuje rzucać się ludziom na nogi, ewentualnie biegnie za nimi.
Od sąsiada dostałam informację, że ten kot to chyba jest jakiś "nienormalny i coś jest z nim nie tak" bo widzi, jak gania psy które w popłochu uciekają przed nim.

No i jak jestem w gościach, jestem jak na szpilkach, ponieważ szanowny Pan kot jak usiądę na fotelu potrafi dać susa z podłogi, żeby zaatakować moją twarz.

Ogólnie podsumowując, cały dzień jak się wylata po dworze jest w miarę spokojny... Nie udało się wyeliminować podgryzania i rzucania się chociażby na nogi... Padają cały czas pytania : To ile on już ma? można kastrować?? Każdy pokłada jakąś nadzieję w kastracji, że może to poskromi jego zachowanie. Zobaczymy, bo to już raczej niedługo
