MILI i AMY -♥♥♥ i Bagirka z nami w nowym domu

Trzymam kciuki :ok:

A jak w pracy? Zadowoleni?

U nas dom wariatów. Zamykam rezydentki otwieram Bagit- ma tow duzym poważaniu. jak rezydentki lataja to ona też czmycha i ucieka mi przez drzwi jak tylko się uchylą :roll:

Jak wracam z pracy to nie wiem którymi kotami sie zajmowac bo wszystkie chcą uwagi.
Wczoraj wymieniłam zapachy, kocyki pozamieniałam i drapaki tekturowe.
Bez reakcji. Obwachała Bagi koc, na drapaku sie położyla i luz. Mili to samo na Bagi kocu szaleje, Amy leży.
I co mi z tego. Jak czują się przez drzwi to jest warczenie (Bagi) i prychanie (Mili) :roll:

A my juz mamy dosć siedzenia w zamknietym pokou,. Ja już szmergla dostaje. No ale co Bagi zostawie na caly dzień samą. I tak jest sama jak my w pracy :roll:

Wiem, to bardzo trudne. Podział mieszkania na 2 strefy mam teraz na codzień, bo Uszatka ma swój pokój i swoje suche. Ale miałam też wcześniej okresy 2 stref, a nawet przejściowo (to znaczy jakieś pół roku) 3 stref i byłam bardzo zmęczona koniecznością dzielenia czasu miedzy 3 różne miejsca. Oby Ci się w końcu udało jakoś dziewczyny pogodzić :ok:

Jesteśmy i kciuki trzymamy i ciepłe myśli ślemy. Zunia z dużą

A ja już jestem zniechęcona i nawet nie mam siły się starać.

Też tak mam - zniechęcam się, jak nie widać efektów, np. jak jestem przeziebiona, początkowo leczę się intensywnie, a jak nie widzę efektów, to mi się wszystkiego odechciewa...

Dopoki sa takie reakcje nie wolno Ci ich laczyc. Napij sie meliski jak Ci sie spieszy

zuza pisze:Dopoki sa takie reakcje nie wolno Ci ich laczyc. Napij sie meliski jak Ci sie spieszy

Wiesz mi się wydaje że te relację się nie zmienia.

MonikaMroz pisze:
zuza pisze:Dopoki sa takie reakcje nie wolno Ci ich laczyc. Napij sie meliski jak Ci sie spieszy

Wiesz mi się wydaje że te relację się nie zmienia.

daj im czas. Przeciez one musza zapomniec ze miale zle relacje. Filut miesiac sie mnie bal jak go tydzien do lekarza wozilam...

Wczoraj wyczesałam Amy Furmiantorem.
Zaniosłam kępkę kłaczków Bagi do achania. Skonczyło się warczeniem i dostałam po łapach :roll:

także tego ...
Progres "zero" ... nadal.... :placz:

MonikaMroz pisze:Wczoraj wyczesałam Amy Furmiantorem.
Zaniosłam kępkę kłaczków Bagi do achania. Skonczyło się warczeniem i dostałam po łapach
także tego ...
Progres "zero" ... nadal....

Ja już nie wiem, co powiedzieć.

Może jednak krople Bacha?
Ale co do kłaczków, to trudno się było spodziewać po Bagi innej reakcji - za wcześnie na zmianę nastawienia.

Potrzebny juz behawiorysta ktory zobaczy sytuacje i wzajemne relacje na miejscu.

Wzajemnych relacji nie ma
Nawet przez szparę w drzwiach Mili wsadza lape by dac Bagirze po łbie i syczy

Rezydentki zamknięte. Bagi se łazi teraz. Juz dwa tyg prawie jak izoluje i na razie poprawy brak. Wymiana zapachów teraz jest. Na koc i drapak tekturowy zero reakcji a na klaki zaraz warczenie :roll:

Ja juz sił nie mam. Odechciewa mi sie...

Skoro ziołowe środki nie pomagaja typu KalmVet to czy krople Bacha pomogą ? :roll:

MILI i AMY -♥♥♥ i Bagirka z nami w nowym domu

Kto przegląda forum