MILI i AMY -♥♥♥ i Bagirka z nami w nowym domu

MonikaMroz pisze:

Piękna.
Napewno to będzie dla niej stres. Ale może będzie dobrze i niepotrzebnie się martwi y.
Kiedy ostateczne się przeprowadzacie?

Pamiętam jak się denerwowaliśmy jak przeprowadzaliśmy się z Koszalina do Wrocławia. To była pierwsza przeprowadzka naszych koteczków. Do tego nie lubiących jazdy samochodem.
Przy pakowaniu byli bardzo zainteresowani. Tyle pudeł. No, tak dla koteczków. Przyszedł dzień wyjazdu. Trasa ok. 8 godzin. Żar lał się z nieba. Lilo że stachu schował się pod kocem, Nala musiała jechać na kolanach z głową na mojej dłoni. Inaczej były arie operowe. Co godzinę pryskałam feliway żeby minimalizować stres. Ostatecznie trasa wyniosła 10 godzin, bo na ekspresówce był wypadek i kierowali przez Gorzów. A tam na wieździe jakaś giełda i korek kilometrowy. O dziwo nie kończył się. Okazało się, że do tego były dni Gorzowa i trzeba objechać miasto dookoła. W końcu jakoś dojechałyśmy.
W nowym domku Feliway w kontakcie ale i tak kotki były wystraszone. Kilka dni zajęło aż Lilo wyjdzie z pod łóżka. Nala już wieczorem była u siebie.
Byliście i tak w komfortowej sytuacji, bo nie czekały na nas inne kotki.
Życzę Wam aby przeprowadzka przebiegła bez komplikacji, a dziewczyny w miarę szybko się dogadały.
Aha, na 2 tyg. przed wyjazdem dawaliśmy kotom, codziennie, pastę Enisyl- F.

Ostatecznie 24.12 po mojej pracy albo 25.12 rano.
Z warszawy do Kutna 1,5 godziny autem. Bagi nie lubi podróżować ale jest w miarę spokojna w transporterze. Troszkę miauka. Ale jak się na nią uwagi nie zwraca to przestaje.
Jak sie w warszawie przeprowadziliśmy na inna ulice to może ze 5 dni schowana była ale wychodziła nieśmiało, jadła, kuweta tez ok. jak po roku wróciliśmy na Bitwy to od razu poznała chałupe i nie bała sie wcale.

Zmiana chaty mnie nie martwi. Martwi mnie integracja z kotami. Bo wiem jaka ona jest i jaka jest Mili. I w sumie o te dwie panny najbardziej mi chodzi.

Czyli Święta już rodzinnie w Kutnie.
A jak teściowa, zostaje w Warszawie?

Gosiagosia pisze:Czyli Święta już rodzinnie w Kutnie.
A jak teściowa, zostaje w Warszawie?

My nie świetujemy wiec nam wszystko jedno gdzie bedziemy.
Ja bedę porządkowac rzeczy przez te wolne, bo mam urlop do końca roku.

Tesciowa jak na razie w Warszawie...

MonikaMroz pisze:
Gosiagosia pisze:Czyli Święta już rodzinnie w Kutnie.
A jak teściowa, zostaje w Warszawie?

My nie świetujemy wiec nam wszystko jedno gdzie bedziemy.
Ja bedę porządkowac rzeczy przez te wolne, bo mam urlop do końca roku.

Tesciowa jak na razie w Warszawie...

Powiem Ci szczerze nie lubię przeprowadzek, tych pakowan tego stresu.
Ja w Warszawie zaczęłam porządki i tzw czyszczenie szaf. Ja jestem taka "przydasie" i niby sporo wyniosła dla biednych ale też i niektóre zostawiłam :ryk:

Gosiagosia pisze:
MonikaMroz pisze:
Gosiagosia pisze:Czyli Święta już rodzinnie w Kutnie.
A jak teściowa, zostaje w Warszawie?

My nie świetujemy wiec nam wszystko jedno gdzie bedziemy.
Ja bedę porządkowac rzeczy przez te wolne, bo mam urlop do końca roku.

Tesciowa jak na razie w Warszawie...

Powiem Ci szczerze nie lubię przeprowadzek, tych pakowan tego stresu.
Ja w Warszawie zaczęłam porządki i tzw czyszczenie szaf. Ja jestem taka "przydasie" i niby sporo wyniosła dla biednych ale też i niektóre zostawiłam

Gosiu my juz mamy wszystko wywiezione do Kutna łącznie z drapakiem Bagi.
Mamy tylko kilka szt ubran żeby nam starczyło do wtorku

Ja też już przegląd ciuchów przy pakowaniu zrobilam, wywaliłam i wydalam to w co sie nie mieściłam.
W Kutnie zostaje mi rozplanowanie rzeczy na półkach w szafach

bo na razie tak wszystko poupychane jest.