Strona 49 z 103

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Wto cze 09, 2020 16:18
przez jolabuk5
Ja też :D

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Nie cze 14, 2020 23:16
przez Koki-99
Fajnie jak się robi ciepło. Tylko mnie furia ogarnia jak słyszę brzęczące muchy. Pozakładałam dziś moskitiery, ale niestety nie mam ich na największych oknach, tych balkonowych, no to muchy mają gdzie wlecieć. Z jedzeniem dla kotów też problem, bo nie może za długo postać nie zjedzone. Daję rano i ile zjedzą, tyle zjedzą. Potem zostaje tylko suche. Następne karmienie wieczorem jak much nie ma. W takim stojącym mięsie muchy zaraz zostawiają jajka i całość jest do wyrzucenia. Normalnie to u nas stoi kocie żarełko cały dzień i towarzystwo je kiedy ma chęć, ale nie teraz.
Kizia dziś była najlepsza. Zostawiłam kości z obiadu takie jeszcze z mięskiem dla psów sąsiada, a ona, jak nikt nie widział, wskoczyła na szafki i sama się poczęstowała. No co, jak jeść nie dają, to trzeba se radzić.
Ebi znowu myszkę przyniosła, jeszcze ciepła była, ale nieżywa. Ona je chyba dusi, bo nie widać żadnych obrażeń. Wczoraj jedną uratowałam, zdążyłam kotom zabrać jak jeszcze biedna uciekała przed Milusiem i Ebi.
O, i jeszcze widziałam dziś jeża na ogródku. Co jakiś czas sobie jeże wędrują przez ogródek, wzbudzając zainteresowanie kotów. One oczywiście obserwują z pewnej odległości i idą za nimi. Dobrać się do tego nie ma jak, bo się zwija w kolczastą kuleczkę. Próbowałam :wink:

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon cze 15, 2020 8:02
przez mir.ka
Fajnie masz mogąc tak obserwować jeże. Ja u siebie widziałam go tylko raz, kilka lat temu na wiosnę zakopanego w lisciach, później gdzieś poszedł i nie wrócił, choć zawsze zostawiam pod jabłonią zagrabione liscie i małe gałązki.

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon cze 15, 2020 10:16
przez Koki-99
Jak dla takiego mieszczucha jak ja, to jest naprawdę egzotyka. Sowy, nietoperze, jeże, pierwszy raz w życiu miałam w ręce żywego kreta. W mieście na ogródku mogłam sobie co najwyżej posłuchać ptaszków. Tu się wydzierają wszelkiej maści ptaszyska od świtu do wieczora, a wieczorem jeszcze dołącza uszatka z pisklętami :wink:

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon cze 15, 2020 17:25
przez Moli25
Koki-99 pisze:Fajnie jak się robi ciepło. Tylko mnie furia ogarnia jak słyszę brzęczące muchy. Pozakładałam dziś moskitiery, ale niestety nie mam ich na największych oknach, tych balkonowych, no to muchy mają gdzie wlecieć. Z jedzeniem dla kotów też problem, bo nie może za długo postać nie zjedzone. Daję rano i ile zjedzą, tyle zjedzą. Potem zostaje tylko suche. Następne karmienie wieczorem jak much nie ma. W takim stojącym mięsie muchy zaraz zostawiają jajka i całość jest do wyrzucenia. Normalnie to u nas stoi kocie żarełko cały dzień i towarzystwo je kiedy ma chęć, ale nie teraz.
Kizia dziś była najlepsza. Zostawiłam kości z obiadu takie jeszcze z mięskiem dla psów sąsiada, a ona, jak nikt nie widział, wskoczyła na szafki i sama się poczęstowała. No co, jak jeść nie dają, to trzeba se radzić.
Ebi znowu myszkę przyniosła, jeszcze ciepła była, ale nieżywa. Ona je chyba dusi, bo nie widać żadnych obrażeń. Wczoraj jedną uratowałam, zdążyłam kotom zabrać jak jeszcze biedna uciekała przed Milusiem i Ebi.
O, i jeszcze widziałam dziś jeża na ogródku. Co jakiś czas sobie jeże wędrują przez ogródek, wzbudzając zainteresowanie kotów. One oczywiście obserwują z pewnej odległości i idą za nimi. Dobrać się do tego nie ma jak, bo się zwija w kolczastą kuleczkę. Próbowałam :wink:

:| mnie też muchy działają na nerwy.
bo negra to wyłapuje wszystko co lata bzyczy :roll:
ostatnio wróciłam do domu to negra wisiała na firance i próbowała złapać muche..
firanka na kilku żabkach się trzymała :twisted:
pomijam fakt ze u mnie wieszanie firanek to cala przeprawa.
jestem raczej z tych krótkich osób i musze specjalnie po drabinę iść :twisted:
ładnie ta negra wygladała na białej firance. może ją tam przyszyję :smokin:

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon cze 15, 2020 19:23
przez Koki-99
Zdjęcie trza było na szybko cyknąć :wink:
Kurczę, z tymi muchami to masakra. Ja w zeszłym roku nakupowałam wszelkiej maści środków na muchy i nic nie pomagało, tylko niepotrzebnie kasę wydałam. Miałam takie "coś tam, coś tam" do kontaktu i takie płytki w eleganckim opakowaniu do postawienia np. gdzieś na widoku, i takie kartonowe rożki do przyklejenia na okno. No nic nie pomogło. Trzeba by było okien wcale nie otwierać.

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon cze 15, 2020 19:33
przez mir.ka
Koki-99 pisze:Zdjęcie trza było na szybko cyknąć :wink:
Kurczę, z tymi muchami to masakra. Ja w zeszłym roku nakupowałam wszelkiej maści środków na muchy i nic nie pomagało, tylko niepotrzebnie kasę wydałam. Miałam takie "coś tam, coś tam" do kontaktu i takie płytki w eleganckim opakowaniu do postawienia np. gdzieś na widoku, i takie kartonowe rożki do przyklejenia na okno. No nic nie pomogło. Trzeba by było okien wcale nie otwierać.


ja okna tylko uchylam, nie otwieram całych z powodu firanek, much nie wpada dużo, z tymi kilkoma koty sobie radzą
ale jak masz okno duze, tarasowe to raczej nie do unikniecia, żeby much nie było

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon cze 22, 2020 19:03
przez Koki-99
Dopiero co było fajnie i ciepło, a teraz... lepiej nie gadać. Koty trzeci dzień w domu siedzą i dziwią się czemu ich nie chcę wypuszczać. Miluś przyszedł w sobotę taki brudny i mokry, oblepiony igłami z choinki i przyklejonym do brzucha ślimakiem. Reszta ma krótkie futro, więc tylko były mokre. Powiedziałam dość. Podłoga umyta, a tu taki syf. Ebi najbardziej się buntuje, drapie po szybach i ramie okna, miauczy. Kizia tylko pomrukuje. Miluś głosu nie ma, ale to spojrzenie :roll: Oby się do jutra trochę wypogodziło i wyschło. Kwarantanna, kurczę blade :mrgreen:

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon lip 13, 2020 10:39
przez Koki-99
A był taki spokój i sielanka.... No i nie może być tak, żeby ciągle było dobrze.
Kizia ma znów jakieś problemy z dziąsłami. Boczy się na jedzenie. Woda lub mleko z wodą na ciepło jeszcze może być, ale żarcie żadne. Chrupy ewentualnie. Jeśli gryzie chrupy to znak, że zęby są ok. Może znów jakieś zapalenie dziąseł albo nadżerka. Zapisałam nas dziś do weta. Chyba zrobią też badanie krwi, bo pani mówiła, żeby Kizia była na czczo. Mówiłam, że tylko mleczka ciut wypiła, powiedziała że ok tylko ma nic nie jeść. Napiszę później co wyszło....

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon lip 13, 2020 10:45
przez ametyst55
Koki-99 pisze:A był taki spokój i sielanka.... No i nie może być tak, żeby ciągle było dobrze.
Kizia ma znów jakieś problemy z dziąsłami. Boczy się na jedzenie. Woda lub mleko z wodą na ciepło jeszcze może być, ale żarcie żadne. Chrupy ewentualnie. Jeśli gryzie chrupy to znak, że zęby są ok. Może znów jakieś zapalenie dziąseł albo nadżerka. Zapisałam nas dziś do weta. Chyba zrobią też badanie krwi, bo pani mówiła, żeby Kizia była na czczo. Mówiłam, że tylko mleczka ciut wypiła, powiedziała że ok tylko ma nic nie jeść. Napiszę później co wyszło....


To niedobrze :( za Kizię :ok: :ok: :ok: żeby choróbsko poszło precz !

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon lip 13, 2020 11:24
przez mir.ka
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon lip 13, 2020 17:24
przez Koki-99
Dziękuję za kciuki. A Kizia ma znów masakrę w pysiu. Zrobiłam dla niej bazarek bursztynowy, bo zapowiada się na większe wydatki i dłuższe leczenie :(
Zapraszam viewtopic.php?f=20&t=201977

Re: Ebi, Milo i Kizia

PostNapisane: Pon lip 13, 2020 18:34
przez mir.ka
Koki-99 pisze:Dziękuję za kciuki. A Kizia ma znów masakrę w pysiu. Zrobiłam dla niej bazarek bursztynowy, bo zapowiada się na większe wydatki i dłuższe leczenie :(
Zapraszam viewtopic.php?f=20&t=201977


Kiziu zdrowiej :ok: :ok: :ok:

Re: Ebi, Milo i Kizia z chorym pysiem

PostNapisane: Pon lip 13, 2020 19:26
przez Koki-99
Na razie leczymy Kiziutka przez tydzień. Dostała zastrzyk z długo działającym lekiem przeciwzapalnym i zawiesinkę do pysia na siedem dni. Mam też smarować dząsełka. Oby mi palców nie odgryzła. Wetka ją tak fajnie trzymała z tyłu głowy jakby za uszy palcem otworzyła pyszczek, że było widać aż do gardełka. Ja tak nie potrafię i mam obawy czy dobrze jej podam tą pastę na dziąsła. Po badaniu i zastrzyku była taka przerażona, że się skuliła podwinęła łapki i położyła uszy. Było mi jej żal. Nie rozumie, że to dla jej dobra.
Byle do końca tygodnia. Będzie dobrze, musi być :ok:

Re: Ebi, Milo i Kizia z chorym pysiem

PostNapisane: Pon lip 13, 2020 19:33
przez mir.ka
Koki-99 pisze:Na razie leczymy Kiziutka przez tydzień. Dostała zastrzyk z długo działającym lekiem przeciwzapalnym i zawiesinkę do pysia na siedem dni. Mam też smarować dząsełka. Oby mi palców nie odgryzła. Wetka ją tak fajnie trzymała z tyłu głowy jakby za uszy palcem otworzyła pyszczek, że było widać aż do gardełka. Ja tak nie potrafię i mam obawy czy dobrze jej podam tą pastę na dziąsła. Po badaniu i zastrzyku była taka przerażona, że się skuliła podwinęła łapki i położyła uszy. Było mi jej żal. Nie rozumie, że to dla jej dobra.
Byle do końca tygodnia. Będzie dobrze, musi być :ok:


rozumie, rozumie. zwierzęta są mądre
bedzie dobrze, dacie rade :ok: