Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Koki-99 pisze:Zastanawiam się nad celowością podawania antybiotyku, dziś drugi dzień. Ranka ładnie wygląda, lepiej niż wczoraj. Mi się wydaje, że kaftanik w tym miejscu go drażnił i dlatego się to nie zagoiło od razu.
A tu młodzież razem, widać już niewielką różnicę między Ebi i Milo. Kocurek waży już prawie 4 kilo.
Koki-99 pisze:To podam już do końca. Dziś trzeci dzień. Miluś bardzo nie lubi tego wpychania tabletki w gardełko, na szczęście nie gryzie. On jest taki fajny i trochę mi przypomina Pako, taka słodka ciapa Zero agresji do ludzi, ale z Ebi jak się turlają i gryzą, to czasem nawet futro leci. Jak on coś Ebi zrobi, to ona popiskuje, ale odwrotnie nie wiadomo, bo Milo jednak nie odzyskał głosu i tak już chyba zostanie. I tu się z Pako różnią, bo Pako to była gaduła i na moje wołanie czy gwizdnięcie zaraz odpowiadał.
jolabuk5 pisze:Nie, jakoś nie zauważyłam. Świeży żwirek bardzo lubią, ale do siusiania
Koki-99 pisze:Miluś już całkiem chyba zapomniał, że kiedyś miał jakieś klejnoty. Myślałam, że młodzież po kastracji i sterylizacji trochę spoważnieje, a tu gdzież tam. Latają jak oparzone jeden za drugim, to się liżą, to znów gryzą aż futro fruwa. Wa-ry-jo-ty dwa. Kizia tylko patrzy i czasem syknie ostrzegawczo.
Zaczęła do naszego ogródka zaglądać Krówka (roboczo tak nazwana). Widać, że młodziutka jak moja młodzież. Głodna jakby tasiemca miała, drze mordkę jak tylko widzi miseczkę. Przytulaśna, brana na ręce ugniata i ciumka moją bluzę. Małż kategorycznie zabronił wpuszczać do domu. Czwarty kot w ogóle nie wchodzi w rachubę. Gdyby to ode mnie zależało, to już bym ją miała w chałupie. Trzy się chowają, to i czwarty by się uchował. Ale nie mogę, bo w końcu wylecę z domu z całym zwierzyńcem. Ja się małżowi nie dziwię, tylko on pracuje na całą naszą gromadkę. Gdybym miała jakieś własne finansowe źródełko, to on nie miałby nic do gadania. Zgodził się jedynie na dokarmianie. Zresztą nie wiem czy to nie jest czyjś kot i jak to na wsi bywa, właściciel ma go gdzieś. W ciągu dnia, szczególnie jak jest pogoda, to mała siedzi pod moimi drzwiami tarasowymi, ale na noc gdzieś się jednak chowa. Takie mi dziś niefajne zdjęcie wyszło, bo akurat się oblizywała po jedzeniu, ale porobię lepsze.
jolabuk5 pisze:Ojej, może ją chociaż zabrać na sterylkę, jak biega luzem, to właścicielem, nawet jeśli jest, można się nie przejmować. I jakąś budkę czy domek styropianowy postawić?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 306 gości