Ebi, Milo i Kizia. Żegnaj Kiziutku :(

Taa, ja i modelka :ryk:

20 kg temu, to może :roll:

E tam, pańcia chyba zrezygnowała, bo się nie odzywa.
Słuchajcie dziewczyny. Pytałam na Koci-łapci, ale nikt nie odpisał. Czy któraś z Was ma myjkę parową? Chciałabym coś takiego kupić do mycia głównie kafelek i fug, ale również np. podłogi, no i nie wiem czym się kierować. Firmą, ceną, ilością końcówek. Macie jakieś doświadczenia z takim sprzętem?

Koki-99 pisze:Taa, ja i modelka 20 kg temu, to może E tam, pańcia chyba zrezygnowała, bo się nie odzywa.
Słuchajcie dziewczyny. Pytałam na Koci-łapci, ale nikt nie odpisał. Czy któraś z Was ma myjkę parową? Chciałabym coś takiego kupić do mycia głównie kafelek i fug, ale również np. podłogi, no i nie wiem czym się kierować. Firmą, ceną, ilością końcówek. Macie jakieś doświadczenia z takim sprzętem?

ja nie

O właśnie! Mnie tez interesuje temat myjek parowych. Fajnie wygląda, gdy są prezentowane, ale reklama mnie nie przekonuje, tylko doświadczenia :twisted:

To zajrzyj na Koci-łapci

I wzajemnie :1luvu:

Zapracowana dziś jestem jak to przy remoncie. Ale na pocieszenie kupiłam cały koszyczek truskawek, słodziutkich, że nawet cukru nie trzeba. Koty je wąchają i mlaskają jakby cytrynę poczuły :mrgreen:

Niedawno kupiłam takie półkilowe opakowanie truskawek w tesco i były mega kwasiory. Tak że cieszę się, że dziś mi się udało dostać dobre na straganie.

Koki-99 pisze:I wzajemnie
Zapracowana dziś jestem jak to przy remoncie. Ale na pocieszenie kupiłam cały koszyczek truskawek, słodziutkich, że nawet cukru nie trzeba. Koty je wąchają i mlaskają jakby cytrynę poczuły Niedawno kupiłam takie półkilowe opakowanie truskawek w tesco i były mega kwasiory. Tak że cieszę się, że dziś mi się udało dostać dobre na straganie.

ja kilka dnier temu u siebie widziałam nawet ładne, ale cena mnie zniechęciła - 18 zł/kg

To taka sama jak u nas, ale było warto :ok:

Byłam dziś z Kizią u weta. Znów problem z paszczą :roll:

Za tydzień robimy badanie krwi i jak będzie ok. to po dwóch dniach kolejny zabieg :cry:

Co roku to samo. Tak mi jej żal jak widzę, że już ma problemy z jedzeniem, bo w pyszczku boli :cry:

Szykuje się kolejny duży wydatek. Chyba znów jakiś bazarek przyszykuję na ten cel. Chciałam sobie kupić myjkę parową do sprzątania po remoncie, ale to musi poczekać. Kizia ważniejsza :ok:

Masakra z tym podawanie pasty do pyszczka Kizi. Ona nie lubi żadnego dotyku w obrębie pyszczka, a ja muszę na siłę dawać jej pastę, którą ostatnio dostałam. Dobrze, że już jutro badanie krwi i mam nadzieję, że wyjdzie dobrze. Potem już tylko porządki w pysiu.

Koki-99 pisze:Masakra z tym podawanie pasty do pyszczka Kizi. Ona nie lubi żadnego dotyku w obrębie pyszczka, a ja muszę na siłę dawać jej pastę, którą ostatnio dostałam. Dobrze, że już jutro badanie krwi i mam nadzieję, że wyjdzie dobrze. Potem już tylko porządki w pysiu.

powodzenia :ok:

Oby się wszystko udało! Za zdrowy pyś :ok:

Dziękuję za kciuki :ok:

Krew pobrana, teraz czekamy na wyniki. Jeśli będą dobre, to we środę zawożę Kizię do weta i naprawiamy to co się znów popsuło.
Zaopatrzyłam się też w tabsy na robale dla całego towarzystwa, ale Kizia musi poczekać na swoją.
Chciałabym przy okazji kupić głównie Ebi i Milo (tych największych szwędaczy) coś na kleszcze i pchły. Zastanawiam się czy Kizi też coś brać. Czy to nie będzie jak na nią za dużo. Wetka proponowała mi coś psiego, co się daje kotom w innych dawkach (ona też ma trzy koty) i jest spokój na pół roku. Co prawda pcheł nie znalazłam, ale kleszcze się zdarzają, zwłaszcza Milusiowi, bo mają się do czego przyczepić. Po wyjęciu zostają takie jakby grudki na skórze. Wolałabym, żeby się te kleszcze jednak trzymały od kotów z daleka, ale czy tak się da?

Trzymam kciuki w dalszym ciągu :wink:

.

Odnośnie odpchlania to byłabym się stosować psie środki... Mimo wszystko koty są delikatniejsze i wystarczy zmiana składu przez producenta, żeby poważnie zaszkodzić.
Do tego wszystkie krople działają na już wbite kleszcze. Niestety nie odstraszają, tylko trują.

Czyli dalej koty będą je łapać? Dobrze rozumiem? To może lepiej je zaszczepić na te choroby odkleszczowe. I tak myślałam o zaszczepieniu całej trójki :roll:

Wetka mi odradzała takie środki kupowane np. na Allegro, bo tanie, ale słabe. Ale za to ona zaproponowała mi coś za ponad stówkę i gwarantuje pół roku spokoju. Czuję się znów jak dojna krowa. Dziś za badanie krwi i trzy tabletki też zapłaciłam ponad stówkę :roll:

Ebi, Milo i Kizia. Żegnaj Kiziutku :(

Kto przegląda forum