Ebi, Milo i Kizia. Żegnaj Kiziutku :(

Bidna ta Kizia jak nie wiem. U weta podczas badania chciała się zrównać ze stołem, taka jest przerażona i daje sobie wszystko zrobić. We środę jedziemy usunąć ząbki. Ile trzeba będzie, tego jeszcze nie wiem. Ile to będzie kosztować, wolę nie myśleć :strach:

Najważniejsze wszak aby mogła znów normalnie jeść. Dwie wizyty u weta kosztowały już 250 zł. Dobrze że chociaż wyniki badania krwi ma dobre, tak przynajmniej powiedziała p. dr.

Kciuki na środę bardzo potrzebne, wsparcie duchowe dla mnie też. Finansowo pomoże nam bazarek bursztynowy, na który jeszcze dziś zapraszam.

Mocne

ametyst55 pisze:Mocne

Koki... a tak z ciekawości odnośnie bazarku... sama te bursztynki robisz? Masz jakieś tajne dojścia do nich?

Od 2 lat poszukuję następcę Mojego Pierścionka (ew. cudmistrza, który mi Pierścionka naprawi). Niestety, Mój Pierścionek był pierścionkiem ukochanym i jego zastępca ma go przypominać :oops:

. Niestety, mieszkanie w absolutnie nie bursztynowym kraju sprawy mi nie ułatwia

. Innymi słowy poszukuję kogoś, kto umiałby mi wstawyć kamyk w Pierścionka (koniecznie wiśniowy bursztyn, w kształcie łezki)... albo jakiś skromny pierścionek z wiśniowym bursztynem :roll:

.

Nie, nie, aż takich zdolności to ja nie mam. Chociaż biżuterię bardzo lubię i mam sporo, to potrafię zrobić tylko bransoletki na gumkach silikonowych lub linkach jubilerskich. Na bazarku mam rzeczy normalnie kupowane w sklepie lub na wakacjach nad morzem. Jak będziesz w Polsce to podejdź sobie do złotnika i zapytaj o naprawę tego pierścionka. Nie wszyscy się w to bawią, jak jest typowy jubiler, to tylko sprzedaje gotowe wyroby, ale złotnik sam robi, to może Ci pomóc. Ja np. sprzedawałam pierścionki z "ruskiego" złota z PRL ze starych zapasów u złotnika i mówił, że wziąłby każdą ilość, bo nie ma z czego robić nowej biżuterii.

Koki 2-letni problem jest ściśle związany z "jak będziesz w Polsce..." - rzadko kraj odwiedzam :oops:

. Miałam być w maju, ale zamknięto granice. Jeżeli nic znowu nie wymyślą to we wrześniu będę...

Co nie zmienia faktu, że jak mam wybór "iść do złotnika i załatwić", a "kupić nowy na kotki" to wybieram to drugie :lol: