Koki-99 pisze:Korzystając z tak pięknych okoliczności przyrody, wzięliśmy się za cd. remontu. Wyrąbana w murze dziura na nowe okno, wyrąbana druga na przeniesione drzwi. Poziom hałasu wygonił wczoraj wszystkie koty z domu. Wieczorem wróciły najpierw Kizia z Ebi. Ominęły z daleka miski i poszły spać. Pewnie ze stresu nie zjadły. Miluś przyszedł nieco później. Zauważyłam jak siedzi skulony pod drzwiami tarasowymi. Wpuściłam go, a on ogarnął spojrzeniem bajzej i w drugą Na szczęście drzwi zdążyłam zamknąć. Zabrałam go na górę, posiedziałam z nim chwilę, wygłaskałam. Jak go głaskałam po pysiu, to miałam całą rękę mokrą, jakby płakał i miał mokre oczy Może myślał, że go już nie wpuścimy. Czy kot może płakać?
Tak, remont w domu to stres nie tylko dla dużych ale i dla kotów ...
Gdy u nas wymieniali grzejniki, to każdemu kotu zafundowałam obróżkę feromonową i wszystkie zaniosłam na balkon (obudowany). Miały tam kuwety, miseczki z jedzonkiem oraz wodę.
Tylko Tosia i Tymon domagały się wpuszczenia do mieszkania mimo ogromnego hałasu. Reszta siedziała spokojnie do wyjścia ekipy ....