Miau.PL

Miałam matkę z dorosłą córką. Często się tuliły, lizały, ale czasami odskakiwały od siebie jak oparzone prychały i syczały a nawet strzelały z liścia.

Ewa.KM pisze:Miałam matkę z dorosłą córką. Często się tuliły, lizały, ale czasami odskakiwały od siebie jak oparzone prychały i syczały a nawet strzelały z liścia.

Dzięki ewar i Ewa.KM, że mnie trochę uspokoiłyście. No nic, teraz i tak już pozamiatane, ja w pracy, koty odizolowane. Zobaczymy co będzie popołudniu.

Moje koty żyją w zgodzie, nie mam z tym problemu, ale czasem są starcia. Nie jest to agresja, jedno pogoni drugiego, a potem razem się bawią, śpią na jednym posłanku...itd. Dzisiaj rano mała Stella pogoniła Pusię Staruszka uciekała przed nią, wskoczyła i szafkę i na tym koniec. To raczej Pusia waliła łapą i koty schodziły jej z drogi. A tu Stella się postawiła. I dobrze. Najlepiej się nie wtrącać.

ewar pisze:Moje koty żyją w zgodzie, nie mam z tym problemu, ale czasem są starcia. Nie jest to agresja, jedno pogoni drugiego, a potem razem się bawią, śpią na jednym posłanku...itd. Dzisiaj rano mała Stella pogoniła Pusię Staruszka uciekała przed nią, wskoczyła i szafkę i na tym koniec. To raczej Pusia waliła łapą i koty schodziły jej z drogi. A tu Stella się postawiła. I dobrze. Najlepiej się nie wtrącać.

Pewnie tak, ale to ich początki ich wspólnego bytowania i nie chciałabym, żeby już były jakieś utrwalane zachowania. Kropka raczej nie przyjęła tego jako straszną agresję, patrzyła tylko na kocura tymi swoimi wielkimi zdziwionymi ślipiami. Może faktycznie zbyt zdecydowana była moja reakcja, nic to weekend przed nami, będziemy się docierać

Koty bardzo wyczuwają nasze emocje. Jesteś zdenerwowana to i one są. W momencie, kiedy nie masz czasu, nie zwracasz na nie uwagi to od razu jest lepiej. Nie umiem tego inaczej wytłumaczyć, ale tak jest. Przestań się przejmować, one już się znają, są tak samo "uzbrojone", w razie starcia któreś ucieknie i tyle.

Ewar staram się być bardzo powściągliwa w okazywaniu emocji przy kotach, nie zdążyłam się nawet zdenerwować, bardziej byłam zaskoczona zachowaniem Szajbiego. Na szczęście po powrocie z pracy wszystko było już ok, po wypuszczeniu Kropki z izolatki były noski z kocurem, a potem wszystkie 3 zgodnie stawiły się w kuchni po żarełko. Po piątkowej akcji nie ma już śladu, koty się bawią, robią noski i śpią ze mną w nocy. Uffff

I tak trzymać Zakoduj sobie, że już jest wszystko w najlepszym porządku, nie ma powodu do stresu i tak będzie, zobaczysz.

bo 3 koty to w sam raz

W zeszłym tygodniu moja koleżanka przygarnęła kotka. Wyszłyśmy z Koscioła i pod autem był kocie ok. 4-5 mcy. Był bardzo wygłodzony i miał bardzo silny odruch ssania.
Szukał..
Niestety nie wiem jak załączyć zdjęcia.
Obecnie przebywa u mojej koleżanki, która ma już jednego kota i psa. Pojawienie sie nowego domownika wywołało wiele złości i agresji u zwierzat. Na szczęście wydaje się, że juz sie przyzwyczajają do siebie.

Aterna pisze:W zeszłym tygodniu moja koleżanka przygarnęła kotka. Wyszłyśmy z Koscioła i pod autem był kocie ok. 4-5 mcy. Był bardzo wygłodzony i miał bardzo silny odruch ssania.
Szukał..
Niestety nie wiem jak załączyć zdjęcia.
Obecnie przebywa u mojej koleżanki, która ma już jednego kota i psa. Pojawienie sie nowego domownika wywołało wiele złości i agresji u zwierzat. Na szczęście wydaje się, że juz sie przyzwyczajają do siebie.

Aterna witaj na wątku Kropki
Rezydenci przyjęli Kropkę bardzo dobrze, od początku przeważała ciekawość nad chęcią zamordowania obcego. Tak sobie myślę, że Szajbus musiał się czegoś wystraszyć. Kropka rano po śniadanku dostaje głupawki, biega po całym mieszkaniu, skacze, zaczepia do gonitw. Może wcześniej po prostu wystraszyła kocura (a ja tego nie widziałam) stąd taka jego reakcja. ale to był jeden jedyny raz. Relacje kocie układają się dobrze, może nie zacieśniają się jakoś spektakularnie, ale nie mam obaw, że dojdzie do łopoczynów. Nie jest źle.

mir.ka pisze:bo 3 koty to w sam raz

Mir.ka - absolutnie się z Tobą nie zgadzam . Muszą być cztery i ... to jest optymalna liczba!. Jak mawia Noel1 - w każdym kątku po kociątku

ewkkrem pisze:

mir.ka pisze:bo 3 koty to w sam raz

Mir.ka - absolutnie się z Tobą nie zgadzam . Muszą być cztery i ... to jest optymalna liczba!. Jak mawia Noel1 - w każdym kątku po kociątku

Ciekawie się robi. Doszliśmy do czterech kotów. I jaka argumentacja. Kto da więcej?

SabaS pisze:

ewkkrem pisze:

mir.ka pisze:bo 3 koty to w sam raz

Mir.ka - absolutnie się z Tobą nie zgadzam . Muszą być cztery i ... to jest optymalna liczba!. Jak mawia Noel1 - w każdym kątku po kociątku

Ciekawie się robi. Doszliśmy do czterech kotów. I jaka argumentacja. Kto da więcej?

no bez przesady, byłam, widziałam i Tobie trójka wystarczy....choć jak się zastanowić to koty po dwa w pokojach , a dla Ciebie kuchnia
ale jest jeszcze balkon...

Czyli pięć?

Jest jeszcze mikrołazienka, jakby się bardzo uprzeć to i na szóstego w kuchni miejsce by się znalazło a ja to już wiadomo gdzie. Wanna też dobra do spania. Wszystko pod ręką, jest ok