Miau.PL

ewar pisze:A mnie się wydaje, że dom z dziećmi mógłby być, Kropka jest energiczna, dzieci by się z nią bawiły. Ale Niemcy, to by mi bardziej przeszkadzało.

2 latek to jednak za mały, żeby zrozumiał co wolno a czego nie wolno. Dzisiaj kolega z pracy się mnie zapytał czy 2 latek może kotu wyrwać ogon. Bo jego wnuczek Kubuś w jednej rączce trzymał za ogon jednego kota a w drugiej drugiego kota i nimi potrząsał czy tez wymachiwał. Wolałam nie znać szczegółów. Koty podobno zwiewają na sam widok dziecka.

Wszystko zależy od dziecka. Mnóstwo osób tutaj ma koty i małe dzieci. Ale ja już napisałam

ewar pisze:Nie twierdzę, że Kropka nadaje się do domku z małymi dziećmi. Zresztą różnie to bywa. Czasem bardzo charakterne koty są wyjątkowo delikatne w stosunku do dzieci, ryzykować jednak nie można.Zwłaszcza w przypadku Kropki, ona już ma za sobą za dużo przeprowadzek.

ewar, ja też się nie upieram przy swoim, tak naprawdę to dopiero się poznajemy z Kropką. Dużo zależy od zachowania dziecka wobec zwierzęcia. Wiem, że Kropka lubi ze mną przebywać, jeśli tylko gdzieś nie drzemie, to łazi za mną jak cień. I doprasza się zabawy wędką. Póki co, to jej ulubiona zabawa

A po zabawie jest odpoczynek

SabaS pisze:ewar, ja też się nie upieram przy swoim, tak naprawdę to dopiero się poznajemy z Kropką. Dużo zależy od zachowania dziecka wobec zwierzęcia. Wiem, że Kropka lubi ze mną przebywać, jeśli tylko gdzieś nie drzemie, to łazi za mną jak cień. I doprasza się zabawy wędką. Póki co, to jej ulubiona zabawa

A po zabawie jest odpoczynek

jaki fajny puchaty brzuszek do głaskania

Ależ ja niczego nie sugeruję. Mnóstwo moich kotów mieszka z dziećmi i jest świetnie, ale miałam i takie, które do domu z dziećmi się nie nadawały. Taki był Hannibal, chociaż teraz mógłby mieszkać nawet z niemowlęciem. Nie chodzi tylko o to, że kot jest agresywny( za mocne może słowo), ale na przykład nie lubi być brany na ręce, głaskany za długo, a więc do domku z dziećmi się nie nadaje. Kot powinien być też przytulanką dla dziecka, nie chodzi tylko o dobro kota, ale i ludzi. Na pewno też nie oddałabym żywiołowego kota do domu samotnej osoby, jako jedynaka...itd. Wszystko trzeba brać pod uwagę.

ewar, wszystkie Twoje sugestie są cenne. Będę wprowadzać do otoczenia Kropki inne osoby, na razie była tylko mama Reakcja kotki zaskakująca, ale to dopiero początki. Z tego co zauważyłam, Kropka da się wziąć na ręce, ale nie lubi ograniczenia swojej przestrzeni, nie lubi być przytrzymywana, to samo z braniem na kolana, od razu ucieka. Co innego, gdy przychodzi sama, wtedy chętnie się wtula, ale o leżeniu na kolanach nie mam mowy

SabaS pisze:ewar, wszystkie Twoje sugestie są cenne. Będę wprowadzać do otoczenia Kropki inne osoby, na razie była tylko mama Reakcja kotki zaskakująca, ale to dopiero początki. Z tego co zauważyłam, Kropka da się wziąć na ręce, ale nie lubi ograniczenia swojej przestrzeni, nie lubi być przytrzymywana, to samo z braniem na kolana, od razu ucieka. Co innego, gdy przychodzi sama, wtedy chętnie się wtula, ale o leżeniu na kolanach nie mam mowy

zachowuje się jak typowy kot, ja mam takie same

dzięki że mnie pocieszyłaś mir.ka
Muszę się pochwalić, bo mam mega radochę Wczoraj goniliśmy się po domu we trójkę, tzn. w jedną stronę ja z wędką, za mną Kropeczka, na końcu Szajbus, a z powrotem Szajbus, potem Kropeczka, ja oczywiście z wędką na końcu. Skończyło się na tym, że ja to właściwie już do niczego nie byłam kotom potrzebna Jeszcze musi zadziałać impuls do zachęty, bo Kropeczka nie do końca jest pewna, ale w weekend to myślę, że już będą regularne gonitwy po mieszkaniu

No, proszę Kropka to fajna kotka, naprawdę. Taki kot bardzo się przydaje, kiedy trzeba rozruszać kocie towarzystwo, bo ruch to zdrowie.
Mam bardzo różne koty, część z nich była dzika, musiałam oswoić, bo nie mogły wrócić na miejsce bytowania. Nie ma mowy, aby przyszły do mnie na kolana, boją się, ale złapane są bardzo łagodne, wszystko mogę z nimi zrobić. Puchatki są miziaste, ale Stella nie lubi być na rękach, na kolanach. Głaskanie uwielbia, czesanie również, podobnie jak Fendi. On bardziej lubi być na koanach, chociaż woli poleżeć obok, mruczy pięknie, kiedy go głaszczę. Lucy z kolei nie schodziłaby z kolan, jest wręcz namolna i czasem jest mi głupio, że muszę wstać, coś zrobić i z kolan musi zejść. Każdy kot jest inny, nie ma dwóch jednakowych. I to jest fajne.

Buziaki dla Kropki i Szajbusa

SabaS pisze:dzięki że mnie pocieszyłaś mir.ka
Muszę się pochwalić, bo mam mega radochę Wczoraj goniliśmy się po domu we trójkę, tzn. w jedną stronę ja z wędką, za mną Kropeczka, na końcu Szajbus, a z powrotem Szajbus, potem Kropeczka, ja oczywiście z wędką na końcu. Skończyło się na tym, że ja to właściwie już do niczego nie byłam kotom potrzebna Jeszcze musi zadziałać impuls do zachęty, bo Kropeczka nie do końca jest pewna, ale w weekend to myślę, że już będą regularne gonitwy po mieszkaniu

koty trzy i Ty?

Szajbus będzie miał z kim brykać...

ani_ pisze:Szajbus będzie miał z kim brykać...

na to liczę , bo panna Tereska jakoś straciła ostatnimi czasy ochotę na brykanie