DT u Bastet. GWIAZDKA ♥ W ilu stopniach prać pchły?

No tak.. KOT-lety... :smokin:

Wczoraj juz spalam
Ale sa to jaki mialam poranek :1luvu:

od razu po takich słodkościach kawa lepiej smakuje :1luvu:

MonikaMroz pisze:Wczoraj juz spalam
Ale sa to jaki mialam poranek od razu po takich słodkościach kawa lepiej smakuje

Ale się kulinarnie zrobiło :twisted:

. KOT-lety, zupy i KAWA!!! Lecę kawę zrobić bo deser skonsumowałam oczami:

Bastet pisze:

Bastet pisze:A tak czekamy zawsze na śniadanie, obiad lub kolację... Grzeczne koteczki - pomyslałby kto...

jaki głód w oczkach

mir.ka pisze:
Bastet pisze:A tak czekamy zawsze na śniadanie, obiad lub kolację... Grzeczne koteczki - pomyslałby kto...

jaki głód w oczkach

To nie głód... To Rozkaz! Już! Teraz! Natentychmiast! Dawaj jeeeeść!

Bastet pisze:
mir.ka pisze:
Bastet pisze:A tak czekamy zawsze na śniadanie, obiad lub kolację... Grzeczne koteczki - pomyslałby kto...

jaki głód w oczkach

To nie głód... To Rozkaz! Już! Teraz! Natentychmiast! Dawaj jeeeeść!

i tak ile razy dziennie?

mir.ka pisze:
Bastet pisze:
mir.ka pisze:
Bastet pisze:A tak czekamy zawsze na śniadanie, obiad lub kolację... Grzeczne koteczki - pomyslałby kto...

jaki głód w oczkach

To nie głód... To Rozkaz! Już! Teraz! Natentychmiast! Dawaj jeeeeść!

i tak ile razy dziennie?

Hahahah! Co najmniej 3! :lol:

tylko 3?

mir.ka pisze:tylko 3?

Ale już jest lepiej! Teraz tylko siedzą i PACZĄ z wyrzutem. Wcześniej wspinały się po nogach... A pazurki to one mają... :twisted:

PS. Ty mnie tu nie rób smutnej minki.

One i tak brzuchy mają do ziemi, jak 3 razy dziennie najedzą się tak, że już więcej w kotka nie wchodzi... :strach:

No Leoncjusz to kawał KOCURRRRRA :roll:

MonikaMroz pisze:No Leoncjusz to kawał KOCURRRRRA

Noooo... Ja nie wiem.. One rosną jak gupie... :roll:

A w ogóle, to kolor futerka mu się był zmienił.. Wcześniej był taki piękny rudy na główce, i biszkoptowy nanóżkach w prążki. A teraz zbrązowiał..

Jesooo, uchowaj mnie od takich rozmów o adopcji, jaką miałam przed chwilą! Kobita ą-ę, co to nie ona, weterynarze w rodzinie, ona wszystko wie, i jakim prawem ją o cokolwiek wypytuję. Ton pełen pretensji i wyższości. Nie mogłam jej w ogóle przerwać. Wykład mi robiła. Ona - mnie. Śmiech na sali. Nie dostanie ani pół kota ode mnie! Ego większe niż balon na gorące powietrze.. Ech...

Uff, nie znoszę takich rozmów! W ogóle rozmowy adopcyjne są trudne i stresujące.

jolabuk5 pisze:Uff, nie znoszę takich rozmów! W ogóle rozmowy adopcyjne są trudne i stresujące.

Dzięki Jolu za wsparcie moralne. To bardzo potrzebne.. :1luvu:

Bastet pisze:
jolabuk5 pisze:Uff, nie znoszę takich rozmów! W ogóle rozmowy adopcyjne są trudne i stresujące.

Dzięki Jolu za wsparcie moralne. To bardzo potrzebne..

moje na szczęście już za mną ufff

DT u Bastet. GWIAZDKA ♥ W ilu stopniach prać pchły?

Kto przegląda forum