Duża wróciła z podwórka, najpierw ją obudziłam, bo już nie miałam co jeść, dała mi i jadłam. A potem poszła. Mówi, że musiała zaprowadzić kotkę do jedzenia i wychodziła z domu trzy razy, bo nosiła wodę
Jedz, Kitku, jedz, Sabciu
PralciaPralcia po tabletce je. Sąsiedzi, którzy postawili wodę w jeżowym miejscu, musieli wyjechać na jeden dzień. Wzięłam dodatkową butelkę z wodą do płaskiego pojemnika, ale nie przewidziałam, że ktoś (nie ci sąsiedzi), postawił miskę dla ptaków (opatrzoną kartką, żeby nie wyrzucać miski, bo jest dla ptaków, powodzenia). Ta miska to miednica, mieści się w niej więcej, niż 6 litrów wody, wiem, bo wlewałam dwa razy po 3 litry i jeszcze trochę z kolejnej butelki, a miejsca było wciąż sporo.