Strona 1 z 1

Adopciak

PostNapisane: Nie cze 02, 2019 12:28
przez Rośka
Witajcie kociarze. Od dwóch tygodni mamy 6 letnią kotkę Maine Coon z adopcji. Poprzedni właściciele oddali ją pod pretekstem alergii dziecka na sierść (nie za bardzo w to wierzę) Kotka ogolnie jest bardzo łagodna i ułożona. Problem polega na jej strachu. Boi się przechodzić obok nas. Zawsze przebiega. Wystawia tylko łepek żeby ją delikatnie pogłaskać (widać że lubi pieszczoszki) ale z dystansem i dużą czujnością żeby przypadkiem jej nie złapać. Trzy razy była delikatnie wyczesywana, bo wymiotowala kłakami i ma okropnie skołtuniony brzuch (ale tą kwestie zostawimy groomerowi, bo nie chce sprawiać jej bólu). Za każdym razem jak tylko biore ją na ręce jest sparalizowana strachem. Nie atakuje. Staram się ją jak najmniej stresować i pokazywać ze nic jej nie grozi. Jak juz muszę ją złapać to na dłonie biorę krople walerianowe. (Wydaje mi się ze w tamtym domu musieli ją bardzo tłamsić :x ) Ogolnie swobodnie chodzi po mieszkaniu i widać że czuje się dobrze. Nie wiem tylko jak wyeliminować jej strach przed "złapaniem"

Re: Adopciak

PostNapisane: Nie cze 02, 2019 18:32
przez Tygrysiątko
Mój kot nie przepada za noszeniem na rękach, a gdy chodzi o pozostałych domowników to dalej zbytnio nie przepada, gdy go biorą. Postępowałam w ten sposób, że brałam go na ręce, dosłownie na moment i odstawiałam z powrotem. Nie pozwalałam, aby zeskakiwał z rak. W tym czasie drapałam też za uchem lub głaskałam, mówiłam ciepłym spokojnym głosem. Kot oswajał się z tą sytuacją. Przekonał się, że mu nic nie grozi z mojej strony. Powolutku wydłużałam też czas.
Teraz lubi, gdy biorę go na ręce i wychodzimy na balkon pooglądać ptaki. On układa się wygodnie i obserwuje. Gdy ma dość, daje mi znać, a ja go odkładam na podłogę.

Re: Adopciak

PostNapisane: Nie cze 02, 2019 21:15
przez Gretta
Dwa tygodnie to bardzo krótko.
Trzeba dać koteczce czas na oswojenie się z nowym domem i ludźmi.

Re: Adopciak

PostNapisane: Nie cze 02, 2019 21:55
przez FuterNiemyty
Czemu ma sluzyc lapanie, branie na rece, po co?
Postaw sie w sytuacji kota, kiedy bys znienacka leciala w gore, tracac oparcie i stabilnosc, cos by trzymalo, nie wiadomo, co chcialo :).
Zamiast takich sytuacji warto usiasc z zabawka na podlodze, pobawic sie sznurkiem, pilka. Usiasc na kanapie i zachecic czyms dobrym/zabawka do przyjscia, do posiedzenia obok; moze, z czasem i nabieranym zaufaniem, na kolanach.
A jak juz sie oswoicie z soba, jak kot bedzie ufal na tyle, by sie rozlozyc na kolanach, bedzie czas na podniesienie na niewielka wysokosc i wypuszczenie + nagroda. I tak stopniowo, bo samo wziecie na rece jest przydatne np. do zapakowania do transportera, do zabiegow pielegnacyjnych itp. ale wszystko w swoim czasie, nic na sile.
W przeciwnym razie kot moze drapnac, sobie zrobic krzywde wyrywajac sie, a na pewno bedzie nieufny i trudniejszy do przekonania.