Dziękuję Marzenko i wszystkim dziękuję. Małgosiu, to jest dobra wet, chociaż nie onkolog. Popytam, poszukam też w internecie. Generalnie, wiecie, jak we wrześniu ubiegłego roku okazało się, że to chloniak, myślałam, że Sabcia ma przed sobą bardzo krótki czas, zastanawiałam się, czy spędzimy razem święta... A Sabcia dała radę tak długo... To już 10 miesięcy! I pewnie jeszcze nam się trochę uda, wierzę w to! Gdyby nie takie paskudne umiejscowienie nacieku, byłoby łatwiej. Ale Sabcię nie boli cały czas, te ataki bólu są tylko przy lizaniu. Poza tym Sabcia wygląda dobrze, chociaż troszkę schudła, ale to nie ta sama sytuacja, co we wrześniu, wtedy Sabunia była naprawdę chudziutka. A potem, jak dawała radę jeść suche, pięknie przybrała na wadze.
Zobaczymy, co będzie dalej. Trzymajcie kciuki, żeby nie bolało, to najważniejsze.