Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 48

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 21, 2019 14:13 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Te podkolanówki są okropne. Trzymaj się mocno.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lip 21, 2019 15:04 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ewuniu, potrzymam za poprawę zdrowia! :ok: :ok: :ok: Żeby było lepiej!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60382
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lip 21, 2019 16:04 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ewciu, współczuję ci tych problemów z nogami. Ale inna sprawa że nerwów też ostatnio miałaś sporo, a nerwy szkodzą zdrowiu. Tak sobie myślę że czułabyś się lepiej gdyby w pracy się układało.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Pon lip 22, 2019 7:56 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ewa L. pisze:Witajcie.
Pola ma się dobrze. Jak zwykle bywa przymilaśna, miziasta by po chwili przemienić się w złą Gryzeldę - to naprawdę kot kameleon o wielu obliczach pyska.
Zuzia co rusz zostawia mi niespodzianki - jak nie kupy to pawiki z nieprzetrawionego jedzenia. Hitem było jak przyszła do mnie do łóżka jak spałam i obsrała mi nogę i narzutę . Stała się kapryśna w jedzeniu i nie chce jeść tego co jej daję . Albo wyjada Poli miskę albo idzie pochrupać suchego. Długo muszę ją namawiać by coś skubnęła z lekarstwem. Częściej to Pola wyjada jedzenie z lekiem i chętnie zjada Hepatiale które daję Zuzi - ta to będzie miała zdrową wątrobę.
Powoli przestaję sobie z tym wszystkim radzić znając swoje ograniczenia. Nie mam siły na nic , nic mi się nie chce . Wczoraj bardzo źle się czuła. Już miałam zadzwonić do pracy , że nie przyjdę. Zero energii , brak sił i od czasu do czasu miałam aż mdłości. Rana na nodze powoli się zagaja. Już jest sucha i nic z niej nie cieknie tylko brakuje mi skóry. Na wszelki wypadek zakładam opatrunki hydrożelowe na do gojenie. Niestety bardzo zaczęły mi puchnąć nogi. Mam jak balony nabrzmiałe i bolesne a opuchlizna jest twarda. Za to zdecydowanie mniej bolą mnie kolana. Wiem , że kluczowe znaczenie na gojenie się rany i dla moich nóg ma ucisk i powinnam nosić podkolanówki o II stopniu dekompresji ale nie jestem w stanie ich nałożyć na nogi. Noszę o I stopniu ucisku bo tylko takie jestem w stanie założyć. Wyć mi się chce z bólu , bezsilności , że wszystko co robię i tak nie przynosi efektów. W czwartek idę na echo serca to zobaczymy czy coś ze mną jest nie tak.


A z nogami do chirurga się ponownie wybierasz?
To zachowanie Zuzi jest bardzo niepokojące, ona wyraźnie daje Ci do zrozumienia ,ze źle się czuje
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72800
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pon lip 22, 2019 8:37 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ja myślę Ewuniu, że te wszystkie choroby (a raczej ich nasilenie) są spowodowane ogromnym stresem po śmierci Taty. Organizm przez jakiś czas działa na adrenalinie, a potem ta adrenalina spada i wszystko się sypie. To samo obserwuję u Jolki Dworcowej, z tym że jej stres jest spowodowany ogromną ilością kotów i brakiem pieniędzy na wszystko, niepewnością jutra. Wtedy wszystkie choroby się rozwijają.

Zuzia chyba rzeczywiście sygnalizuje, że coś z nią jest nie tak. :(
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60382
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lip 23, 2019 9:22 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Tak, stres wychodzi późno i w najmniej spodziewany sposób/sposoby :|
Za zdrowie i za badanie i za zdrowie Koteczek :201461

Anna2016

 
Posty: 10468
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Wto lip 23, 2019 21:32 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Atmosfera w pracy też nie pomaga

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lip 24, 2019 17:48 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ewciu byłam dzisiaj na małych zakupach w Stokrotce. Macie tam duzy wybór win z różnych stron świata.
Ostatnio edytowano Pt lip 26, 2019 8:17 przez mir.ka, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72800
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Śro lip 24, 2019 17:59 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Wina jak wina, ale w Stokrotce jest fajny sok z kiszonych buraków. Ostatnio używam zamiast "barszczyku" z torebki, np do popicia krokietów.
Też dziś byłam w Stokrotce :D
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33245
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Śro lip 24, 2019 18:08 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

MB&Ofelia pisze:Wina jak wina, ale w Stokrotce jest fajny sok z kiszonych buraków. Ostatnio używam zamiast "barszczyku" z torebki, np do popicia krokietów.
Też dziś byłam w Stokrotce :D


na tę spożywczą część weszłam tylko po olej, moze następnym razem bardziej się porozgladam
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72800
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Czw lip 25, 2019 22:23 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

To ja też sprawdzę - ale dopiero po wakacjach

MaryLux

 
Posty: 159730
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lip 26, 2019 5:30 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

MaryLux pisze:To ja też sprawdzę - ale dopiero po wakacjach

Przy Pomorskiej jest Stokrotka, widziałam z autobusu.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46713
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pt lip 26, 2019 7:01 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Jak się czujesz Ewo? A jak Kotki? Serdecznie Was pozdrawiamy z Zunią

Anna2016

 
Posty: 10468
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Pt lip 26, 2019 11:12 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Witajcie.
Byłam wczoraj na tym echo serca. Pojechałyśmy z mamą rano bo badanie miałam na 8 rano. Jak przyszłyśmy to okazało się , że już jakiś facet siedzi ale na 8,30 na badanie i za chwilę przyszła kolejna kobitka z 8,15 . O 8,00 nadal nie było lekarza . Pani dr. pojawiła się o 8,10 i zanim rozpłaszczyła się w gabinecie, uruchomiła sprzęt minęło kolejne 10 min. O 8,20 zaprosiła mnie do gabinetu na badanie. Niestety badania nie zrobiłyśmy kombinując z różnymi ustawieniami i położeniem a przeszkodziły nam w tym przyczyny techniczne. Pani doktor to pulchna kobitka ok 160 cm wzrostu z krótkimi rączkami a ja duża baba z wielkim cycem więc to się nie mogło udać. Naciskała mnie tą głowicą sprawiając naprawdę ból a i tak nic nie mogła zobaczyć więc odpuściłyśmy sobie. W zamian dostałam skierowanie na rezonans magnetyczny serca z kontrastem. Przy okazji pani doktor zasugerowała mi w związku z moimi opuchiznami nóg i gromadzeniem się wody w organizmie żebym udała się do lekarza rodzinnego i poprosiła o skierowanie na krzywą cukrową z określeniem poziomu insuliny. Podejrzewa , że mogę być insulino oporna co oznacza , że produkowana przez moją trzustkę insulina zamiast rozkładać cukier po komórkach gromadzi go i przetwarza w tłuszcz. Gdyby to się potwierdziło dostałabym leki jak przy cukrzycy jednak miałyby za zadanie stymulować moją insulinę do poprawnej pracy. Jem praktycznie dwa razy dziennie bo na więcej nie mam czasu , nie obżeram się a jednak wciąż mam dużą nadwagę i nie mogę jej zrzucić. Ona boryka się z tym więc wie jak to jest. Spędziłam u niej w gabinecie ponad 30 min ku niezadowoleniu innych pacjentów.
Wychodząc zarejstrowałam się jeszcze na ten rezonans. Najbliższy termin był na 1.10.19 . Tydzień przed badaniem muszę zrobić badanie kreatyniny.
Po 9 opuściłyśmy w końcu szpital i zamierzałyśmy jechać z mamą na cmentarz do taty. Plan był prosty - z Żeromskiego dojechać do Kilińskiego by przesiąść się na autobus 57 i dojechać do cmentarza do Smutnej. Zapomniałam jednak , że Łódź znów jest pełna remontów a komunikacja jeździ jak chce ( dziś jeździ taki tramwaj a jutro już go nie ma ) więc nasz plan by wsiąść w pierwszy lepszy tramwaj i podjechać do Kilińskiego spalił na panewce. Wsiadłyśmy w 14 ale okazało się , że ona zamiast dojechać do Kilińskiego skręca w Piotrkowską . Doczytałam się jednak na tablicy w tramwaju , że dojedziemy do Kilińskiego . Gdy tramwaj ruszał z przystanku przy Radwańskiej skojarzyłam sobie , że na Radwańskiej staje właśnie 57 w które chcemy się przesiąść więc wysiadłyśmy na następnym przystanku przy Katedrze by przesiąść się na tramwaj jadący w przeciwnym kierunku by znów dojechać do Radwańskiej. Tam za parę minut miałyśmy 57 i w końcu udało nam się dojechać do Smutnej do cmentarza. Na cmentarzu umyłyśmy pomnik , zapaliłyśmy znicze za długo nie siedziałyśmy bo zaczęło się robić tak gorąco a ja zapomniałam okularów więc słońce niemiłosiernie drażniło mi oczy. W drodze powrotnej przy Smutnej wsiadłyśmy w 60 D By na Piłsudskiego przesiąść się w tramwaj do domu. Mojej mamie zamarzyło się jeszcze wstąpić do Lidla który jest po drodze a ja marzyłam tylko o domu i czymś mokrym bo zaschło mi w ustach bo wodę którą miałyśmy wypiłyśmy na cmentarzu. Dlatego mama wsiadła w tramwaj 8 który był wcześniej i pojechała do tego Lidla a ja poczekałam na 10 A które było za 3 min i pojechałam bezpośrednio do domu do mamy. Nogi bolały mnie tak niemiłosiernie , że ledwo doszłam do domu a z tego gorąca zaczęła boleć mnie głowa i było mi nie dobrze. W domu na dzień dobry wypiłam prawie litr wody . Rozebrałam się ze wszystkiego bo nawet stanik i skarpetki mi przeszkadzały i musiałam się na trochę położyć. Po pół godzinie wróciła mama i jak odsapłyśmy trochę to zabrałyśmy się dopiero za obiad. resztę dnia praktycznie spędziłyśmy leżąc i oglądając TV każda w innym pokoju bo każda chciała oglądać co innego.
Mój wolny dzień zmęczył mnie jeszcze bardziej niż dzień w pracy a od dziś zaczynam kolejne dni tyrki w pracy włącznie z niedzielą.
Dziewczyny jak to dziewczyny. Zuzia kilka dni miała ładnego apetytu a dziś znów grymasi. Nadal obsrywa mi podłogę co kilka dni. Całe noce przesypia na balkonie albo w łóżku w nogach kiedy nie ma tam Poli.
Pola ostatnio upodobała sobie wciskanie mi się na poduszkę. Pożytek z tego taki , że mogę policzkiem przytulić się do miękkiego i gładkiego futerka , objąć ją i wygodnie mi się śpi.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt lip 26, 2019 11:20 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Mam jeszcze prośbę : bardzo proszę wszystkich znajomych posiadaczy FB o głosiki na Bystrego . To kocurek przebywający w kociarni pod opieką Kotyliona.

https://www.petsupplies.pl/cat-dog-phot ... ?pdID=3293
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 303 gości