Straszliwie się przeraziłam. Na dodatek akurat nie miałam auta. Byłam tak zestresowana ze zapomniałam że w transporterze jest zdjęty jeden zaczep i musiałam tachać 10 kg w rękach przed sobą. Osiedle zamknięte więc na zewnątrz a mieszkam równo w środku. Zapom islam też wody i ryczałam czekając na taksówkę. Strasznie jestem wyuta. Miałam pracować ale nie mam siły.
Klunio dostaje leki i wyglada ok, dziś spał tak jak zwykle z brzuszkiem do góry. Mam nadzeje, ze gabapentyna pomoze tez na falowanie skory na pleckach. Apetyt ma, wyglada sobie przez okno. Zeby go odchudzac kupilam laserek, bo stary sie zepsul. Bede musiala go ganiac ostroznie, ale musze, bo on bardzo lubi jesc i strasznie o wszystko zebrze. Trudno wiec goodchudzac dajac jesc malo, musi sie wiec wiece ruszac. Karme je tylko bezzbozowa i mieso , wiec weglowodany go nie tucza...
Kciuki za zdrowie kotka. Simba ma falującą skórę na grzbiecie jako dodatek do swojej choroby. Kilka lat wystarczył luminal. Jak objawy wróciły codziennie, mimo luminalu, to próbowaliśmy gabapentynę, ale nie pomogła. Dopiero seronil pomógł.
"Aby mieć właściwe spojrzenie na własną pozycję w życiu,człowiek powinien posiadać psa, który będzie go uwielbiał,i kota, który będzie go ignorował"/ D. Bruce