tom 10. Men In Black 2 i Ninoczka. Za serduszko Cloo!

zuza pisze:E nie. U mnie wszyscy wiedzą że mnie się nie budzi.

Prawo do budzenia maja tylko ciężko chorzy

To masz dobrze, mnie rzadko, bo przyzwyczaiły się do stałego brytmu dnia, ale jednak budzą ... co jakiś czas
Pewnie dbaja aby nie było mi za dobrze ... :ryk:

Oj to prawda, takie tygodniowe, conajmniej, wolne dla nowych domowników by się przydało. Oby tydzień szybko minął i nadszedł weekend i sen!

U nas nie ma rytmu dnia, bo w tygodniu wstaje okolo 7.30 co jest codziennym gwałtem na moim organizmie. W weekendy zatem wstaje czasem o 10, a czasem i o 12. Czyli zasada jest jedna. Dopóki spie to sie mnie nie tyka

zuza pisze:U nas nie ma rytmu dnia, bo w tygodniu wstaje okolo 7.30 co jest codziennym gwałtem na moim organizmie. W weekendy zatem wstaje czasem o 10, a czasem i o 12. Czyli zasada jest jedna. Dopóki spie to sie mnie nie tyka

To zupełnie inaczej niż ja ...
Wstaję (świątek, piątek i niedziela) najpóźniej o 6-ej, a czasami mój "kochany małż" łazikuje juz od 5-ej, bo "biedak" nie może spać :evil:

Nawet gdyby chodził na palcach, to i tak się obudzę :evil:

Mam "zasłonki" na oczy (jak w samolotach) bo światło za oknem (które musi byc otwarte !) budzi mnie niemal od razu ....

Nie umiem spac w dzień, no, chyba że jestem bardzo chora ....
Ale o 22-ej juz prawie zawsze jestem w wyrku ... Zasypiam szybko, bo w końcu nauczyłam sie nie myśleć przed zaśnięciem :ok:

Ale nawet najmniejszy hałas mnie budzi ... Fituś łazikuje i stuka pazurkami, kot gdzieś zamiaukoli, "stary" idzie do kibla, śmieciarka pod oknem o 5-ej rano, banda wrzeszących wracająca z balangi ... itd

A nie nie o 22 to sie zycie zaczyna

Tomek spi duzo mniej niz ja, czego mu szalenie zazdroszcze, ale wstaje sobie cichutko, ja wkladam korki w uszy i ewentualnie jeszcze sluchawki na wierzch, to cos na oczy i spie do oporu. T. tylko raz zaczal robic sniadanie jak jeszcze spalam. Nigdy wiecej tego bledu nie popelnil

Niewyspana jestem nie do wytrzymania :twisted:

Moj organizm sam z siebie budzi sie o 9.30 po 9 godzinach snu. Przecwiczylam na dlugim zwolnieniu, to moj naturalny rytm, niestety dla kogos, kto musi pracowac nie do osiagniecia... Wiec caly tydzien chodze niedospana...

Mam wyrzuty sumienia. Dałam Całkowi probotyk do buzi, nawet nie zauwazyl. Pomyslalam, ze polepszacz nastroju dam Czajniczkowi tez, ale tylko bidoka wystraszylam okropnie

I teraz sie martwie, ze on taki zestresowany w domu zostal, a mnie nie ma...

(jak sobie poszlam to widzialam, ze przez okno wyglada i wcale nie wydawal sie przerazony, wiec chyba przesadzam...)

Na pewno przesadzasz! Będzie dobrze!!! :ok:

Nowe miejsce wywołuje też w nich wiele emocji
.spokojnie będzie dobrze :ok:

Iza, jesteś super babka :1luvu:

Wróciłam do domu. Nie mogłam się doczekać. Całek powitał mnie w przedpokoju a Czajniczek spał na krześle! I teraz też na nim leży! Całek natomiast czai się na moją pizze. Hm... Kotek towarzyszący na maksa

Skoro czai się na pizzę, to raczej nie jest specjalnie zestresowany

Spokojny sen na krześle też dobrze wróży.

Kciuki nadal trzymam, ale coś czuję, że chłopcy już wiedzą, że są u siebie

Coś wiem

Chłopaki sa FIV plus. Całek błakał sie po stacji benzynowej skąd Agnieszka zgarnęła go na poczatku lipca. Ma może ze 2 lata. W kociarni nie potrafił sie odnaleźć. Bardzo potrzebował czlowieka. Byl wycofany. Widząc, jak się w domu zachowuje, w zyciu bym nie powiedziała.

Czajniczek ma może ze 4 lata. Zostal zgarniety z terenu jakiejs bazy samochodowej. Ma dwa oblicza - wystraszaka i miziaka.

Mam miłe zadanie uszczęśliwić ich obydwóch

Póki co chłopaki sie mijają. Byłoby fajnie, gdyby sie polubili, no ale najważniejszy jest czas.

Padam na pysk po tych wszystkich emocjach, wiec ide sie polozyc i oby ktos dzis do mnie przyszedł, bo sie poskarżę na forum. Czy koty mnie słyszą? :twisted:

o, to w sumie takie zmotoryzowane chłopaki, jeden ze stacji benzynowej, drugi z bazy samochodowej... dogadajom siem

Jednocześnie trafili w nowe miejsce, więc nie ma sporu rezydenta z nowym, w sumie optymalny układ.

Zuza gratuluję tak szybkiego okocenia. Filutka żal bardzo ale jego ziemski byt dobiegł końca w szczęściu z tobą na całe kocie szczęście.

tom 10. Men In Black 2 i Ninoczka. Za serduszko Cloo!

Kto przegląda forum