Hello, hello
przychodzę do Was ze świeżą sprawą, wręcz sprzed paru godzin. Mam kota od 4 lat wobec mnie bywał agresywny, ale raczej z nudy po prostu na coś polował, a że jestem jego Panią to pozwalał polować sobie na mnie. Mam kota, ale nie wyobrażałam sobie domu bez psa i po bitwie myśli odważyłam się zaadoptować 5 miesięczne szczenie. Piesek marzenie.. jak wiadomo boi się wszystkiego, ale był ciekaw kota. Pierwsze spotkanie w progu nawet, nawet kot chodził za psem, pies nie zwracał uwagi, bo był w szoku- w końcu nowe miejsce. Piesek od razu wybrał łóżko i miejsce obok mnie, a kot ciekawy chodził dookoła i obserwował. No, ale niestety po 2 godzinach piesek podszedł, a kot zaatakował nawet trudno mi było go odpędzić. I niestety po kolejnych 2 godzinach znowu atak kiedy pies szedł za mną. Poziom mojego stresu 200%.
Ale przyszłam do Was z pytaniem, czy ktoś też był w takiej sytuacji? Z taką reakcją kota? Jakieś złote rady?? I pytanie.. czy będzie lepiej, czy jednak pies pozostanie tylko marzeniem i będę musiała się z nim pożegnać ??