Poprzedni wątek skończył się tu :
viewtopic.php?f=46&t=153334&p=12153575#p12153575i wypadałoby założyć nowy, tym bardziej, ze minął miesiąc, w którym dużo się działo.
Najpierw dla osób, które zaglądają tu pierwszy raz - jest to wątek stadka działkowego, które mam od lat pod opieką. Jest tu Czarna Armia, czyli czarny trzon działek i dochodzące, coraz częściej kolorowe, a nie tylko czarne
Stała trójca - Brzydal, Baton i Miziak mieszka sobie komfortowo w altanie, grzeje dupki na fotelach, czy teraz wygrzanej trawce
Ze stałych dochodzących mam tu nieuchwytną od ponad 2 lat jedyną kotkę na działkach, Lucynkę. To mama mojego domowego (już) Maćka i prawdopodobnie Otelki (też mojej już
). Regularnie przy misce melduje się też czarny Kali, który jest w miarę "świeżym" działkowcem - widuję go od roku, a on sam pewnie niewiele starszy (może 2-3-letni).
Reszta to goście i nocne zjawy w ilości jak się okazuje wcale niemałej
Tyle wstępu.
Ostatnie niusy były sprzed miesiąca, czyli z pierwszych dni po zabiegu Miziaka.
Miziu już zdrowy i szczęśliwy bryka z kolegami na działce. Wygląda pięknie - czyste oczy, czysty nosek, żadnego kataru, ropy, smarkania. Było warto targać go do Wrocławia, zeby teraz obserwować jak dobrze mu się oddycha
On sam też pewnie już zapomniał o zabiegu i o pluciu krwią pierwsze dni po nim
Brzydal przeżył rok od momentu, kiedy już-już przygotowywałam się do pożegnania go. Wyniki ok, stabilne, a kot czuje się całkiem dobrze. Baton - cóż, Baton rośnie i rośnie, w różnych kierunkach
Popatrzcie sami :
Miziak
Baton
Brzydal
Postaram się w miarę na bieżąco pisać co słychać u kociej gromadki