Działkowa Czarna Armia topnieje ... a nieczarna sie trzyma

[JoasiaS]

Ciagle tęsknię za starymi czasami bez fejsa, gdy wszyscy byliśmy tutaj.

Iza... Ja też. Bardzo

Coraz częściej myślę o powrocie na wątek Gagatkowa, czyli moich domowych. Tam tez się wciąż dzieje

Wróć

[miltonia]

Ja zaglądam tu często i bardzo tęsknię za Czarną Armią i Gagatkowem

Kciuki za Lucynkę

[Avian]

No to się meldujemy z Lucynką, która jest już tydzień po zabiegu amputacji uszek.
Zabieg zniosła dobrze, dobrze też przebiega rekonwalescencja. Rany sie ładnie goją, za parę dni pozbędzie sie szwów i kołnierza, który ją bardzo ogranicza.
Wiekszość czasu lezy w posłanku w kojcu - ma już kojec otwarty, ale nie wychodzi, bo kołnierz przeszkadza. Na razie to tak wygląda, jakby odsypiała i odreagowywała te wszystkie lata spędzone gdzieś w krzakach pod chmurką. Teraz ma cieplutko, mięciutko pod tyłeczkiem, żarcie podsuwają pod nos, brzuszek miętolą - chyba jej się podoba. Chciałabym wiedzieć jakie myśli krążą teraz w jej główce

Moje koty się Lucynką nie interesują, ona też na nie nie zwraca uwagi. Od przyszłego tygodnia koniec leniuchowania, musi sie zacząć ruszać.

Dwa filmiki jak Lucy spędza czas
https://youtu.be/XGMzZFjUH6s

https://youtu.be/ox9MSM-dbyg

[MAU]

Lucynko kochana najmocniejsze za Twoje zdrowie dzielna i mądra Kotusiu

[jolabuk5]

Daje się miziać po brzuszku! Kochana koteczka!

[zuza]

Dziewunia myśli że to jakieś wymarzone miejsce

[maczkowa]

Ojej, jakie mięciuteńkie futerko Czy ja dobrze pamiętam, że Lucynka to jeszcze niedawno nie dawała podejść do siebie, a uszka z daleka jej obserwowałas? Czy mylę koty?

[Avian]

Ojej, jakie mięciuteńkie futerko Czy ja dobrze pamiętam, że Lucynka to jeszcze niedawno nie dawała podejść do siebie, a uszka z daleka jej obserwowałas? Czy mylę koty?

Dokładnie tak było!
Trzymała dystans, aż do grudnia kiedy podeszła do miski przy mojej nodze, a ja ją dotknęłam palcem po grzbiecie. Oczywiście chciała mnie zabić za to. I tak kolejne dni, powoli, aż do dotyku całą dłonią.
I po świętach udało się ją pogłaskać. Po tym zaczęła podchodzić do ręki i czekała na wygłaskanie!

[miltonia]

Czy amputacji uległy tylko małżowiny uszne i kotka będzie słyszeć?
Wielka przemiana Lucynki! Prawdziwy cud!

Cudowna, już w pełni domowa kotunia Jak dobrze by było, gdyby udało się znaleźć jej domek

[Avian]

Czy amputacji uległy tylko małżowiny uszne i kotka będzie słyszeć?

Małżowiny - będzie słyszeć normalnie (no może ciut gorzej bo „radary” nie będą nagarniac tak dźwięków jak wcześniej )

Już jest Lucy bez szwów - jeszcze weekend i koniec kołnierza. Pani dr zachwycona zachowaniem „dzikiego kota”. Lucynka nawet nie drgnęła podczas wyciągania szwów, a trochę ich było.

[jolabuk5]

Dzielna Lucynka, domowa koteczka!

[Nul]

Pokibicuję Lucynce w kąciku cichutko…

[Avian]

Już prawie miesiąc po zabiegu Lucynki.
Wszystko sie pięknie pogoiło, zaczyna już zarastać futerkiem. Na razie jeszcze ma irokezik między uszami, ale już coraz lepiej wygląda.
Lucy okazuje się być przemiłą kotkę, zero agresji - ani razu nie machnęła nawet łapką To szok zważywszy na to, jak sie zachowywała przez te wszystkie lata na działce.
Jeszcze nie jest oczywiście wesołym kotkiem domowym - długa droga przed nią. Nadal się boi - nie czuje sie komfortowo zabrana do innego pokoju, nie czuje się komfortowo na rękach. Na plus - lubi bardzo mizianki - brzuch wywala, główkę wtula. Mogę ją wziąć na ręce, położyć na kolanach. Zaczyna mruczeć i się wtulać, ale pod warunkiem, że widzi swój kojec. To jej bezpieczny domek z jej zapachami. To w nim spędza wiekszosć czasu, choć kojec oczywiście otwarty cały czas (tak samo jak pokój, w którym kojec stoi). Niestety nie chce z niego sama wychodzić w ciągu dnia, za to w nocy jak tylko gaszę światła, wyłazi i wędruje po pokoju Nie korzysta już ze swojej kuwety w kojcu, woli isć do dużej w szafce obok kojca (również w dzień). Dziś rano nawet ją przyłapałam na środku pokoju, jak próbowała strzelic baranka Dimie
Koty oczywiście w ogóle się nią nie interesują - to plus bycia domem tymczasowym Moje futra są przyzwyczajone i nie zwracają uwagi na nowe koty
Nie pozostaje mi nic innego jak czekać na progres - nie da sie w parę dni zapomnieć 7 lat życia pod chmurką, walki o żarcie i schronienie. Lucy na pewno nie miała nigdy domu.

[miltonia]

Śliczna kotunia.
Leży sobie grzecznie na kocyku, dobrze jej, ciepło, bezpiecznie i jeść dają
Szczęściara z niej, że trafiła na Ciebie.

[jolabuk5]

Tak, Lucynka ma teraz prawdziwy DOM!