Chłopaki się ogarnęli - oni wiedzieli, ze Brzydal się żegna z działkami.
Nawet Kali, który zawsze wieczorem czeka przy drzwiach altany i sprawdza check-listę, czy wszyscy są, teraz wchodzi po wejściu Miziaka i Batona. Nie czeka na Brzydala.
Tak w ogóle, to od prawie 2 miesiecy to życie Batona było zagrożone. Pewnego dnia wymacałam guzka na tylnej łapie, wyglądał jak guz poszczepienny
Pognałam do weta, dr potwierdziła, że może być mięsak. Miałam smarować arniką przez 2-3 tygodnie - ale to nic nie dało. Szybka wizyta u onkologa, badanie cytologiczne na szczęście trochę nas uspokoiło. "Łojowo-keratynowa zmiana torbielowata", bez cech złosliwości. Dobrze, bo nie wyobrazam sobie wycinania guza z dużym marginesem u kota działkowego ... Do tego w wieku 14 lat.
Nadal smaruję arniką, zobaczymy czy coś pomoże.
Dla obserwatorów Lucynki - Lucy wiedzie szczęśliwe życie kota domowego. Zakochała sie w balkonie i tam spędza teraz wiekszosć dnia, rozciągnięta na ławeczce
Nadal przede wszystkim w jednym pokoju, ale zaczęła też eksplorować całe piętro. Potrafi już wejść na parapety i wskoczyć na drapak-tubę. Jest przemiłym kotem! Przemiłym dla ludzi i kompletnie bezkonfliktowym dla kotów.
Za parę dni trochę jej się życie znów skomplikuje, bo trafią do mnie dwie staruszki kocie po zmarłej ciotce. To bedzie cieżkie doświadczenie dla nich, ale też pewnie dla Lucy. Jakoś musimy sie zorganizować - pewnie nie na długo, bo koteczki mają ponad 16 lat i pewnie nie są okazami zdrowia.