Miesiąc minął czarnym spokojnie, ale na działkach się trochę działo!
O Marolu-klonie wspominałam już, teraz przychodzi regularnie do mnie na działkę i widzę na kamerze, ze wchodzi już do klatki (klatka otwarta, żarcie w srodku, zeby się przyzwyczaili). Nie przychodzi jednak sam - zawsze jakoś tak organizował swoje posiłki, ze spotykał sie z innym kotem. Kotem nowym na działkach.
Nowy pojawił się po Sylwestrze - albo hałasy go przygnaly, albo dojrzał, uciekł z domu i hormony przygnały go na działki.
Śliczny pingwin, z którym Maro ciągle śpiewająco załatwiał jakieś kocie sprawy.
Pingwina spotkałam osobiście tylko raz w połowie stycznia - przyszłam godzinę później na działkę i trafiłam na niego przy misce
Obserwowałam go na kamerze - dożywiał się dość regularnie, wyglądał kwitnąco.
Tydzien temu przyszedł na 3 łapach, czwartą trzymał w górze.Na drugi dzień już się nie pojawił ...
We wtorek rano przyszedł na moją działkę i padł
Chyba zebrał resztkę sił, zeby przyjść po pomoc. Nigdy nie pojmę skąd dziki kot wie gdzie przyjsć po pomoc i co go popycha do podjęcia takiej decyzji. Przecież widzieliśmy się tylko raz z daleka, w jaki sposób skojarzył jedzenie z ewentualną pomocą?
W kazdym razie przyszedł. Najpierw szybkie ogrzanie kota, był bardzo wyziębiony. Szybki ogląd kota - zmasakrowana przednia łapka, grubości ludzkiej ręki
Szybko do weta!
Na miejscu okazało się, że kot ma masę przetok w łapce. To nie była rana po ugryzieniu; wyglądało to tak, jakby łapka się gdzieś zaplątała, moze jakiś sznurek się owinął wokół niej. Zebrała się krew, zaczęło gnić i w końcu skóra popękała i potworzyły się kratery ...
Niestety łapa okazała się najmniejszym problemem ... Nerki
Kiedy postawiłam mu miseczkę z wodą, pił tak długo, aż zaczęła się z niego wylewać pyskiem i nosem
PIerwszy raz widziałam coś takiego!
Mocznik ponad 300, kreatynina ponad 6. Walczymy ...
Nie je sam, wiec dokarmiam. Pierwsze dwa dni było kiepsko, bo co wlałam w kota, natychmiast w niego wychodziło tą samą drogą. Leki jednak chyba zaczęły działać (również przeciwwymiotne) i wciśnięte jedzenie zostaje w kocie. Niestety tylko strzykawką, jedyne co mam pod ręką przez weekend to gerberki i RC Recovery Liquid, tym go karmię od piątku wieczora.
Wetka stawia na ostrą niewydolnosć nerek, bo pierwsze badanie zaraz we wtorek pokazało bardzo dobrą morfologię (nie był na czczo, wiec wtedy biochemii nie było). Od wtorku na kroplówkach.
Pierwszy raz w życiu mam kota, któremu wydzielam wodę na mililitry ...
To całkiem miły i w miarę współpracujący kot jak na dzikusa.
Dostał na imię Tomcio Paluszek.
Najchętniej wskoczyłby do wanny i wypiłby całą wodę ...