Czarne były, "byłe" były
Czas na Lucy.
Jestem zachwycona jej postępami w ostatnich tygodniach! Jak mnie wita, cieszy się, że idę. Jak biegnie za mną na spacer wkoło działek, raz wyprzedzając, raz zostając w tyle
Wyluzowany, szczęśliwy kot
Pewnie sie cieszy, że nie ma zimy
Robiąc jej zdjecia zauważyłam, że wciąż nie odrosło jej futerko na brzuszku po sterylce lipcowej. To bardzo ciekawe, bo jej "domniemana" córka, czyli Otelka, też ma łysy brzuszek (od półtora roku!)
Od roku próbujemy z wetką dojść przyczyny łysego brzuchola Oteli - a może to jakaś dziedziczna, genetyczna cecha? U Otki nie ma oczywistych zdrowotnych i behawioralnych powodów, dla których wylizywałaby brzuch, jednak już teraz po obserwacjach wiem, że ona ten brzuch (i uda) wylizała do łysa
Robi to niestety wtedy gdy nie widzę - czyli np w nocy. Ciekawe, czy Lucynka też wylizuje brzuch, czy futerko nie odrosło bez przyczyny.
Fotki zadowolonej z życia Lucy (choć oczywiście jak zawsze mina grumpy