Mam persy od prawie 30 lat i często miewam też persy "z odzysku", nie przyzwyczajone do czesania.
Najważniejsze jest wyrobić u kota rytuał czesania - codziennie o tej samej porze w tym samym miejscu czeszemy delikwenta. Nigdy podczas zabawy, spania czy jedzenia! Nie może mieć złych skojarzeń z tymi miłymi zajeciami.
Ja zamykam się z kotem wieczorem w łazience, kładę na kolana i powoli po kosmyku czeszę. Do czesania dłuższego futra najlepiej nadaje się grzebień. Szczotką drucianą tzw pudlówką nie dojdziesz do samej skóry i przy niej będzie się nierozczesane futro filcować. Jak trafisz na kołtun, chwytasz palcami przy skórze i dopiero wtedy rozczesujesz grzebieniem - dzięki temu ograniczasz wyrywanie futra i ból.
Warto nagrodzic cierpliwość kota podczas czesania smakołykiem (o ile lubi). Jak się bardzo wyrywa i gryzie - nie puszczaj od razu. Przestań czesać, ale trzymaj nadal i wypusć po chwili. Kot nie może skojarzyć faktu - gryzę to mnie puszczają.
Grzebień - coś w tym stylu
https://www.groomershop.pl/pl/p/Greyhou ... -19cm/4356Po czesaniu warto zapudrować miejsca, które się najbardziej kołtunią (pachy, pachwiny, uda, brzuch). Puder - np zwykły Alantan z apteki. Jest bezzapachowy i aseptyczny.
W razie pytań służę pomocą.