PixieDixie pisze:
Nicka dzisiaj numer wywinela
Wyskoczyła jak z procy
Jak wchodzilismy do mieszkania
I pędem na dol
Dodam że mieszkamy na 3 ostatnim piętrze
Leciała na dół tak że musiałam M. Wołać żeby mi ją pomógł złapać
Do leciała do parteru
Zastanawiam się czy chciała uciec? Czy jej źle u nas?? Może trzeba spróbować założyć szelki i iść z nią na spacer...
Wysłane z mojego LYA-L29 przy użyciu Tapatalka
To dokładnie to, co u mnie zrobiła Bezia w środę! Wchodzę wieczorem do domu, a tu Bezia mi smyrg koło nóg, ja rzucam wszystko, żeby ją złapać, palec sobie prawie łamię, bo się nim podpieram na schodku, Bezia w nogi, brama na podwórko otwarta i potem było ciężko... kiedy ją w końcu znalazłam, zwiedzającą krzaki w podwórkowym ogródku, nawet do jedzenia nie chciała podejść, ale w końcu ją złapałam, niby się nie wyrywała, ale pod drzwiami wejściowymi urządziła taki pokaz, że zębów i pazurów miała chyba z tysiąc! Udało mi się ją wtarabanić do domu, a potem od razu się okleiłam plastrami...
Ja bym ją nawet wyprowadziła w te krzaki, ale ona w szelkach nie chce wychodzić, więc na razie nic z tego... Przez okno by pewnie wyszła, ale na to jej nie pozwolę
Teraz to wchodzimy do domu z oczami dookoła głowy, żeby nas nie zaskoczyła... A ja sobie tak myślę, że tam by się nie nudziła bidulka... Ale jej nie wypuszczę bez szelek...
Feliks wychodzi regularnie, ale się nie drze. Czasem miauknie, ale chyba się nauczył, że wychodzimy na moich zasadach - czyli nie wychodzimy w czasie ulewy, nie wychodzimy, kiedy ja nie mam czasu itp