Hm, perliczki chyba nie jadłam... no nic, przeżyję bez
Ostatnio raz kupiłam takie coś zamiast mięsa, ale nie sojowe (za tymi średnio przepadam), ale podobno z bobu... Jak to się nazywało... hmmm Beafit? Yyy... W każdym razie mi zasmakowało! Nie, ja absolutnie nie namawiam nikogo na weganizm! Sama raczej flexarianką jestem podobno, ale to coś z bobu było smaczne (jak dla mnie), więc pewnie od czasu do czasu zamówię (w stacjonarnym jeszcze nie widziałam)...
No to mi też blisko do felxitarianizmu. Mieso czasem zjem ale musze miec smaka, musze je lubic. W zeszlym tygodniu mieso bylo chyba 2x w tygodniu. Nie wiecej. M. chyba sie pogodzil z faktem ze mieso nie jest nr 1 w naszym jadlospisie.
NIe pogardze dobrym stekiem, kaczka. Ale tak pozatym to jakos mnie nie rajcuje mieso.
Dyktatura pisze:Ja królika bym zjadła ale Ł. miłych futerek nie jada.
Zawsze możesz mu powiedzieć że akurat ten królik nie był miły
Ja do mięsa nic nie mam i nic nie mam do jego jedzenia. Ale mam czasami takie okresy że nie mam smaka na mięso i np przez tydzień jem jarsko. Teraz mam kilka dni mięsnych, bo i zupa na kaczce, i perliczka (którą będę jutro dojadać). Ale za kilka dni znów będzie coś bezmięsnego.
W każdym razie w życiu nie kupiłam dla siebie/rodziny tyle mięsa, ile dla futrzastych
O tym, że to flexarianizm, to mi koleżanka kiedyś powiedziała, przy okazji kulinarnych dyskusji Też nie wiedziałam, co to... może mnie obrażała??? Ale nie, szybko wyjaśniła, co to flexarianka, no to uznałam, że chyba faktycznie Hm, to się może przez "ks" pisze, nie tak po obcemu??? W sumie nie wiem...
Ja coś kojarzę bo autorka książek kulinarnych która lubię Kinga Paruzel wydała właśnie książkę o flexitarianizmie. Swoją drogą muszę ta książkę kupić by mieć znów wszystkie z kolekcji.
Przyszedł mi dzisiaj do Coco for calm Wymieszałam jej z tuńczykiem. Oczywiście wzgardziła.
Ja nie wiem ja ją jej mam takie rzeczy przemycać. Ta bestia wszystko wyczuje.
Tak Pixi kot z charakterem to nasz Pixior i nasza ferajna
Polezlismy z M. na spacer. O jak pieknie bylo ... poszlismy na pola i zaszalelismy - sciaglismy maseczki Ale cicho sza bo to nie las:D Nielegalne to było
Udało mi się dzisiaj Coco przemycic forcalm. Liczę że kolejne razy też to będzie możliwe.
Coco lubi pić z kranu. Wyszarpalam poidelko fontannę. Z której wcześniej pluskała wodę po całej kuchni ale teraz widzę że już nie robi takich kąpieli. Więc może na dłużej zostanie z nami.
Teraz śpi. Nie wiem czy to. Kwestia leku czy po prostu Relax
A ciorny Pieron dzisiaj go przyuwazylam.. Lubi mnie ciągnąć za włosy to wiem... Ale dzisiaj zaszedł Coco od tyłu i ja za futro zaczął szkubac! A ta oczywiście afera i wrzask.
Nie ma miłości między nimi, oj nie ma. Ale smakołyki to koło siebie jeść potrafią.