Strona 47 z 74

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 15:08
przez Dyktatura
Kochane koteczki zapatrzyły się na Was i też postanowiły przejść na veganizm.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 18:01
przez Nul
Facjaty piękne, szczególnie ta tygryskowa pysia, uwielbiam takie :) Miau :201461 No ale wszystkie śliczne :) Miau :201461

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 18:12
przez aga66
Klaudia najładniejsza i tak! Jakoś taka strasznie młoda się wydajesz wręcz jak nastolatka :) A kotki widać, że zadbane i szczęśliwe.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 18:17
przez Nul
:D

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 19:18
przez klaudiafj
Dzięki ;) mam 35 lat. Japa trochę wisi, ale zmarszczek nie mam ;) a duchem mam 18scie ;)

Kubi uwielbia sie przytulać. Uwielbia takie seanse tulinkowe. Dzis ze mną mył lodówkę. Alesmy sie poprzytulali i wycalowali przy tym :) traktor na całego.

A dzis mam.noc z pieczeniem.

Dwa kołocze. Dwa chleby. I ciasto. A jutro pizze domowe bo przychodzi rodzinka na moje autorskie pizze ;)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 19:25
przez aga66
Napisz ile czasu Ci na tym pieczeniu zeszło. Jak byłam młodsza to ciągle piekłam a teraz już mi sie nie chce :(

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 19:30
przez Moli25
Ja też dziś piekłam, ale ciasto..mąż się niemalże obrazil, bo pieke wszystkim na okolo a on juz ciasta nie jadl ho ho ho :lol: usmialam sie haha.
Ja też jutro też mam gości i ledwo stoję na nogach :mrgreen: dziś ciężki dzień w pracy :wink: ale było minęło nie ma co wspominać trzeba żyć weekendem :mrgreen:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 19:31
przez klaudiafj
Ja az tak duzo nie pieke. Tylko chleb. I czasem ciasto. Ale jak jest okazja to się postaram ;)
Ja sobie nie wyobrażam nie piec wlasnego chleba juz. Czasem fsktucznie tak wyjdzie, że nie upieke i nie zdaze na kolacje to wtedy kupujemy sklepowe lub z piekarni, ale to nie jest to samo.mozna sie poratowac ale ... Blee ;)

Tak, żyć trzeba weekendem. Jest piątek - wiec wszystko przed nami :mrgreen:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 19:33
przez Moli25
Pieczywa nie jemy, póki co :wink:
Ale Twoje chleby z opisu bym zjadła na pewno :mrgreen:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 20:35
przez waanka
Jak to są brzydkie zdjęcia, to ja jestem piękna i młoda :D
Klaudia, Ty masz kocie oczy! :mrgreen:

Dzięki za przypomnienie przepisu na chleb :1luvu:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 20:42
przez klaudiafj
Pieczywo pelnoziarniste to bogactwo witamin i minerałów i nie ma żadnego przeciwskazania żeby go nie jeść ;) a mojego pieczywa nie da sie duzo zjeść i kazdy to mówi. Dziwią się, że się najadają. Ja robie z mąki orkiszowej jasnej i z pelnoziarnistej orkiszowej. Czasem domieszam żytniej, ale mało.

I ja jem (jak mam cheć) jedną kromke wieczorem (czasem rano jak nie wytrzymam ;) ).

A to co zauważyłam odnośnie mojego chleba to da sie z niego robić obłędne grzanki. Są przepyszne. Kto probowal robic grzanko z jasnego chleba ten wie jaki to smak. A kto próbował z razowego sklepowego ten wie jakie to obrzydliwe. Nie da sie zrobic dobrej grzanki, bo ten sklepowy/piekarniany chleb.. No nie wiem co z nim jest.. Ale nie da sie zjesc takiej grzanki. Za to z mojego orkiszowego to łooo łogień ;)

Dzis chleby piekę do rozdania. Dla szwagra, ktory ostatnio wyznal ze marzyl cele 2 tyg w delegacji o moim chlebie ;) i dla brata i jego dziewczyny :)

Ja teraz zawsze chleb przyniose, kiedy z kims sie spotykam i wszyscy zachwyceni. I kazdy widzi różnice takiego domowego a kupnego.

:) Naprawde polecam. Zróbcie sobie. Przepis podałam. :)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pt paź 04, 2019 20:43
przez klaudiafj
Waanko haha ja mam kocie oczy, kiedy marszcze je z wkurwu :ryk: ale dzięki :) :***

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Sob paź 05, 2019 7:19
przez aga66
klaudiafj pisze:Waanko haha ja mam kocie oczy, kiedy marszcze je z wkurwu :ryk: ale dzięki :) :***


Wiem o co chodzi ale rozśmieszyło mnie :) No ile czasu w nocy Ci Klauduś zeszło? Ile Kubisław jest u Was? Jakoś zapominam ciągle.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Sob paź 05, 2019 10:02
przez Nul
Chyba też się skuszę na ten chleb :) Chociaż ostatnio od chleba mnie odrzuca zupełnie, może organizm tego sklepowego nie potrzbuje??? :)

Ale dzisiaj nic nie piekę, bo dla odmiany w gości idę zamiast gości przyjmować :) Tak też czasem można :)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 kotki i fotki

PostNapisane: Pon paź 07, 2019 11:21
przez klaudiafj
Hej :)

aga66 pisze:
klaudiafj pisze:Waanko haha ja mam kocie oczy, kiedy marszcze je z wkurwu :ryk: ale dzięki :) :***


Wiem o co chodzi ale rozśmieszyło mnie :) No ile czasu w nocy Ci Klauduś zeszło? Ile Kubisław jest u Was? Jakoś zapominam ciągle.


Zeszło mi do 24 w nocy. Kubi jest u nas od grudnia 2017 r., czyli za 2 miesiące będzie 2 lata :) Więc chłopak ma 2,5 roku :) I ja też zapominam :/



Nul pisze:Chyba też się skuszę na ten chleb :) Chociaż ostatnio od chleba mnie odrzuca zupełnie, może organizm tego sklepowego nie potrzbuje??? :)

Ale dzisiaj nic nie piekę, bo dla odmiany w gości idę zamiast gości przyjmować :) Tak też czasem można :)

Polecam się skusić o ile będzie chęć, bo tak na siłę to nie ma co robić. Jednak jesień mamy, zima za pasem, a to czas kiedy konkrety na talerzu smakują najlepiej :)



Chcę się do czegoś przyznać. Podałam kotom suchy Purizon. A to dlatego, że raz w oko wpadła mi promocja małego opakowania. Animonda weterynaryjna wcale im nie służy i ma olbrzymią ilość węglowodanów i boje się o cukier u MArysi. I koty jedzą ją już wiele miesięcy i wciąż mamy objawy alergii :/ No więc pewnego razu wrzuciłam małe opakowanie Purizonu do koszyka z myślą, że komuś ewentualnie podaruje, jeżeli nie zdecyduje się poczęstować własnych kotów. A kiedyś moje koty jadły Purizon - dokładnie to Kitusia i MArysia i obie dostały kryształów. Żadnego uczulenia sobie nie przypominam u MArysi. Wetka kazała karmę zmienić na weterynaryjną a ja pamiętam, że marudziłam, bo koty miały piękne futra za względu na olbrzymią ilość tauryny i bałam się, że na Rc czy Hills na kryształy futro im się skiepści. Tak! Na bank wtedy Marysia się nie wylizywała po futrze, nie miała alergii. Bo przecież wetka zawsze była zachwycona futrem Kitusi i Marysi. Kitusia miała takie długie futro, jak długie proste gładkie włosy. Przecież bym nie mówiła, że MArysia ma super futro gdyby miała wylizane miejsca. Więc na 100% nie mogła mieć wylizanych miejsc.

Zarzekałam się latami, że nigdy już nie podam Purizonu ze względu na tamten epizod z kryształami, a może to jednak nie całkiem wina Purizona. A wtedy też Purizon miał 30% węgli. No, pamiętam jak dziś, że tyle miał. Albo i więcej. Czy ktoś też to pamięta? Koty tyły bardzo na tej karmie. Kitusia wtedy miała duży kamień w pęcherzu, ale to nie od Purizonu tylko sprawa przewlekła, bo wcześniej miała często zapalenie pęcherza. Więc koty dostały wtedy karmę weterynaryjną dla suwitowców i ona cudownie pomogła i więcej już Purizonu nie kupiłam ze wzg na strach przed kryształami. A niedawno dzięki jolabuk5 dowiedziałam się, że Purizon ma ok 15% węglowodanów (mi się zdaje, że 20%, ale to i tak jest idealnie, bo animonda wet ma 40%). Więc być może coś się zmieniło w tej karmie.

Kupiłam opakowanie małej karmy Purizonu. W sumie to myślałam, że ewentualnie podaruje ją Cioci od MArysi i jej córce, bo mają dwa koty karmione whiskasem. I karma sobie leżała w szafie, aż teraz na weekend nie zdążyłam zrobić zamówienia i wiedziałam, że braknie suchej. Więc podałam ją własnym kotom już parę dni przed weekendem. I nic się nie stało. Zupełnie nic. Ani wymiotów, ani brzydkiej kupy. Wręcz kupy niemal bezzapachowe. Nikt się nie wylizuje, nie wydrapuje. Nawet MArysia jakby spokojniejsza. 5 dni to nic, żeby wyrokować, jednak równie dobrze w 5 dni może się dużo podziać.

Dziś przyszło zamówienie a w nim zamówiona weterynaryjna animonda. Purizonu mają jeszcze pół opakowania małego. Więc jak zjedzą Purizon, potem animondę to wiecie co... chyba kupię Purizon. Bo jest duża szansa, że MArysia nie będzie miała uczulenia jak kiedyś nie miała. A Kubi potrafi od razu niemal po zjedzeniu karmy zacząć się drapać po głowie a tutaj też zero reakcji. Tego samego nie powiem o animondzie.

I teraz możecie mnie linczować 8)