Strona 72 z 74

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Sob cze 17, 2023 12:45
przez klaudiafj
Nie ma gwarancji chyba. Jedyne co dostałam to instrukcja obsługi.

Idziemy z Kubim zaraz na krótki spacer. Może z Mani też, ale nie wiem, bo Mani nie trenowała ;)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Sob cze 17, 2023 15:26
przez mir.ka
klaudiafj pisze:Nie ma gwarancji chyba. Jedyne co dostałam to instrukcja obsługi.

Idziemy z Kubim zaraz na krótki spacer. Może z Mani też, ale nie wiem, bo Mani nie trenowała ;)


i jak było na spacerze?

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Sob cze 17, 2023 16:16
przez klaudiafj
Byliśmy!

Filmik z Kubi: https://youtube.com/shorts/Ye_Q18SL8nE?feature=share

Filmik z Mani: https://youtu.be/roQNrzHqr_Q

Najpierw pojechała Mani. Posiedzieliśmy trochę na ławce i nawet wzięłam ją w końcu na ręce, ale posiedziała 3 sekundy i wskoczyła z powrotem do wózka. Uznałam, że jej się bardzo podoba ten spacer i jest zachwycona. I potem zaczęliśmy jeździć z nią i jeździliśmy dość długo i ona siedziała i oglądała wszystko z każdej strony. Ale jak dojechaliśmy pod dom zobaczyliśmy, że wiszą jej wielkie śliny. Tego nie było przez cały spacer i się wystraszyłam co jej się stało. Ale albo to stres, albo choroba lokomocyjna. Dopiero pod koniec się zaśliniła. Wg mnie za długi to był spacer i za dużo było tej jazdy. Mogliśmy więcej siedzieć na ławce.
W domu od razu położyła się na podłodze tak jak zazwyczaj nie leży, zmęczona okrutnie. Kubi do niej podszedł, a ona na niego nasyczała.
Ale powiem Wam, że wróciliśmy na styk, bo za chwilę poszła do kuwety i zrobiła gigant kupę!
Dobrze, że nie do wózka!
Raz miałam z nią taką akcję, że wracaliśmy autem od weta z innego miasta, a ona zaczęła siadać jak świeczka - ja mówię, jeju jak ją wszystko interesuje i przystawiam do szyby, żeby coś widziała, a ona kloca robiła :ryk: a nie patrzała przez szybę :ryk:


W ogóle zanim wyszliśmy z Mani to już koty coś czuły, bo się schowały i Kubi też. Dlatego Mani pierwsza poszła, bo ona jedyna się nie schowała. Ale jak wróciliśmy to koty uznały, że zagrożenie minęło i powychodziły :ryk:
No i łapnęłam Kubiego. Ale z nim bałam się iść. Niby wiem, że jest spokojny, ale w sumie to nie wiadomo. No i zachowywał się tak samo jak w transporterze, czyli leżał pogodzony z marnym losem. Z nim siedzieliśmy więcej na ławce i mniej chodziliśmy, żeby i on się nie zaślinił. W końcu i on pod koniec troszku zaczął się rozglądać na boki i obrócił w kierunku jazdy. Jak jeżdziliśmy w domu to mu mówiłam brum brum, więc na dworze też mu mówiłam brum brum, żeby to kojarzył. Ale on raczej mi dawał do zrozumienia, że nie taka była umowa :ryk: On w domu jeździł w otwartym wózku, w zamkniętym nie chciał, to też nagle na dworze i w zamkniętym musiało go dodatkowo zestresować.

Ale otworzyłam wózek, kiedy siedzieliśmy na ławce i z Mani i z Kubi i był luz.

Ogóle był spokój. W domu koty dostały smakołyki w nagrodę i wydaje mi się, że są zadowolone - jak ja to mówię - gdzieś były, coś widziały i teraz mają o czym myśleć :)

Ale powiem Wam, że jak gołębie zobaczyły kota w wózku to prawie im oczy wypadły :ryk: W ogóle nie odwracały wzroku :ryk:

I będziemy tylko przy domu jeździć, no chyba że do weta to ciut dalej.

Wózek świetnie się prowadzi.

Ale wniosek z tego mam taki, że 30 minut to już jest max. Nawet jak siedziałam z Mani po wecie na ławce to już po 30 min bardzo jej się mierzło.
I Mani teraz znowu wyje pod drzwiami.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Sob cze 17, 2023 18:31
przez jolabuk5
No masz! Szykuja się spacery krotkie, za to częste :wink:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Sob cze 17, 2023 19:06
przez Gosiagosia
Filmiki super :1luvu:
Moja Zuzia jest ciekawska i odważna więc chyba też by jej się podobało. Mąż kupił jej nowy transporter i od razu wskoczyła zeby zobaczyć jak się leży :mrgreen:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Sob cze 17, 2023 19:25
przez Nul
Fajny wózek! Właśnie też chciałam wypróbować opcję dania teansportera do wózka, gdyby się nie dało zapuąć wózka z kotem w środku. No to będę o wózku rozmyślać… :)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Nie cze 18, 2023 7:15
przez aga66
Jeśli mają frajdę z takich spacerów to super. Zawsze to jakaś rozrywka jeśli uważasz, że w domu się nudzą.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Nie cze 18, 2023 9:29
przez jolabuk5
A może wystarczy sam spacer w wózku, po mieszkaniu, bez potrzeby wychodzenia? :D

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Nie cze 18, 2023 10:07
przez mir.ka
[quote="klaudiafj"]Byliśmy!

Filmik z Mani: https://youtube.com/shorts/Ye_Q18SL8nE?feature=share

Filmik z Kubim https://youtu.be/roQNrzHqr_Q



fajne spacery

tylko nasz odwrotnie wstawione imiona :wink:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Nie cze 18, 2023 11:46
przez Moli25
jolabuk5 pisze:A może wystarczy sam spacer w wózku, po mieszkaniu, bez potrzeby wychodzenia? :D


Czemu?
Każdemu wyjście z domu na świeże powietrze jest wskazane. A tu są zabezpieczone i szczęśliwe

Fajny pomysł :smokin:
Moje tez niedługo będą hasać. I to samopas :mrgreen:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15

PostNapisane: Nie cze 18, 2023 12:31
przez Gosiagosia
Moli25 pisze:
jolabuk5 pisze:A może wystarczy sam spacer w wózku, po mieszkaniu, bez potrzeby wychodzenia? :D


Czemu?
Każdemu wyjście z domu na świeże powietrze jest wskazane. A tu są zabezpieczone i szczęśliwe

Fajny pomysł :smokin:
Moje tez niedługo będą hasać. I to samopas :mrgreen:

Witaj też po długim milczeniu :mrgreen:
Może wrócisz na Miau i powspominamy. :1luvu:

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 Koty w wózku na spacerze :D

PostNapisane: Nie cze 18, 2023 15:40
przez klaudiafj
Moli25 pisze:
jolabuk5 pisze:A może wystarczy sam spacer w wózku, po mieszkaniu, bez potrzeby wychodzenia? :D


Czemu?
Każdemu wyjście z domu na świeże powietrze jest wskazane. A tu są zabezpieczone i szczęśliwe

Fajny pomysł :smokin:
Moje tez niedługo będą hasać. I to samopas :mrgreen:

Uważam tak samo. Wręcz uważam, że to nie jest zdrowe, żeby nigdy nie wychodzić na świeże powietrze. I tylko obijać się o te "cztery ściany" a Mani była całe życie kotem wychodzącym. To nie jest kot jak Tosia, którego zmuszam do wychodzenia, bo mam takie widzimisie i mi się nudzi. To kot, któremu staram się dać namiastkę tego, co mu się należy i za czym tęskni :)
Kubi też tęskni do trawy, co już tłumaczyłam, kiedy opowiadałam jak zasadziłam całą kuwetę trawki - nie schodził z niej jak nie musiał, spał na niej nawet gdy ziemia była mokra i było mi przykro, że nie leży na trawie w ogródku.
A po wycieczce wcale się do wózka nie zraził - dziś już w nim siedział i musiałam wozić po mieszkaniu :mrgreen:

A Marysia jest też jakaś taka spokojniejsza odkąd była pierwszy raz na ławce. Nie wydziera się tyle przy drzwiach.

I ilekroć byłam na spacerze w piękny letni dzień i słońce na mnie świeciło to mnie bolało serce, że moje koty tego nie doświadczają. Że nie mają swojego ogródka. A przez to, co się dzieje w Polsce, nie wiem czy kiedykolwiek się tego doczekają, bo ja nie chcę samego ogródka tylko dom z ogródkiem.

I na pewno nie zrezygnujemy ze spacerów, bo to było coś czego nam brakowało.

Tosia buszuje w wózku jak szalona. Aż się boje, że dziur narobi. Tylko nie może wózek jechać ani 5 cm bo ucieka. Ale z czasem może się oswoi a jak nie to przynajmniej nie będzie się nudzić - strachy to też dobra rozrywka :ryk:

Nul zmieści się torba transportowa - pokazałam to wcześniej na zdjęciach. Czy plastikowy transporter to nie wiem - zależy pewnie jaki duży.

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 Wożą się w wózku :D

PostNapisane: Nie cze 18, 2023 17:32
przez jolabuk5
Dobrze, że mamy lato, spacery będą przyjemne :D

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 Wożą się w wózku :D

PostNapisane: Nie cze 18, 2023 18:35
przez zuza
Fajna wyprawa :) na pewno mają o czym myśleć.

A gołębiami co im oczy powypadały rozśmieszyły mnie :)

Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 Wożą się w wózku :D

PostNapisane: Wto cze 20, 2023 14:23
przez klaudiafj
Hej :)
jolabuk5 pisze:Dobrze, że mamy lato, spacery będą przyjemne :D

Mam nadzieję :)

zuza pisze:Fajna wyprawa :) na pewno mają o czym myśleć.

A gołębiami co im oczy powypadały rozśmieszyły mnie :)

Bo to było śmieszne :D cztery na chodniku i cztery na najbliższej gałęzi :D



Dziś był drugi spacer z Mani w wózku. Umówiłam się sama ze sobą, że dziś jest ten dzień, kiedy pojedziemy na szczepienie - dzisiaj wetka ma dłużej czynne a w okolicach 13-14 nie ma ludzi, bo obiady jedzą.

U nas wszystko rozkopane - nasza główna ulica, więc zamiast 350 metrów standardowych w jedną stronę musieliśmy nadłożyć drogi i przejechałyśmy w sumie 1,5 km!
Mani się zapluła, ale wcale się nie wydzierała, bo była tak zajęta patrzeniem na wszystkie strony.
Normalnie w aucie drze się całą drogę i w transporterze też, a tu była zbyt zajęta oglądaniem świata.

Zachodzimy w końcu do wetki w tym ukropie, a tam... zamknięte :| jakaś wyjątkowa dziś sytuacja. No i szliśmy z powrotem. Pod domem stwierdziłam, że musimy jeszcze iść na ławkę, żeby odpiąć budę i żeby Mani sobie posiedziała trochę w otwartym wózku. I jak siedzi w wózku to się nie ślini. Bardzo wyłupiała oczy na wszystko i nosem wciągała każdy zapach. I nawet zaczęła wystawać z wózka i się wystraszyłam, że na chodniku stanie. Po 10 min przyszedł m. i przy nim postawiłam Mani na chodniku, a ona zaraz wskoczyła do wózka. I to jest mega ważne doświadczenie! Mani musi nauczyć się wskakiwać do wózka, kiedy tylko będzie się chciała schronić, a wózek musi stać na hamulcach, żeby nie ujechał. Ale ładnie wskoczyła. Zapięłam wózek i poszliśmy do domu. A w domu jak za pierwszym razem położyła się plackiem na podłodze i odpoczywała jakby na nogach to wszystko przeszła :D

A Kubi biedny wąchał kółka. Ale z Kubim pójdziemy na dniach też.

A potem znalazłam Tosi w wózku, ale jak mnie zobaczyła to od razu uciekła, żeby czasem na nią nie trafiło :ryk:

Obrazek

Obrazek