Hej
Ja wolę warzywa na parze, ale rzadko mi się chcę wyjmować parowar.
A w ogóle przychodzę, bo jestem załamana od paru dni. Marysia wylizała się jeszcze bardziej. I nie wiem czy to jest wina tamtego kurczaka, od którego czas jeszcze nie minął na to, żeby nie było alergenów w organizmie, czy czegoś innego, ale faktem jest, że ja już nie wiem czym mam karmić koty. Ostatnio fajnie weszła mała puszka Almo z kaczką, do której domieszałam mięsa gotowanego, tak ze względu na Tosię i wszystkim smakowało wybornie. Więc kupiłam drugi raz i więcej puszek, bo w zooplusie nie mam już co kupować kotom. Jedzenie ma być bez kurczaka, bez wołowiny, bez cielęciny, bez zapomniałam już czego i zupełnie nic nam nie zostaje. Indyki - moje koty nie przepadają za karmami z indykami. Wszystkie karmy hipoalergiczne też mają jakieś miesa, które nie wiadomo czy nie uczulają jak np konina.
Wszystko było w miarę dobrze, Marysia wychodziła z alergii do epizodu z kurczakiem, a ostatnio dałam kotom więcej puszek almo, bo w nich nie było tego czego chciałam unikać i nagle patrzę a Marysia coraz bardziej się drapie i wylizuje. Więc może to te puszki almo uczulają - w małej dawce nie było tego widać wyraźnie, a w wiekszej jak podałam to do razu. Więc już ich nie kupię. Wszystkie karmy niemal mają domieszki różnych mięs. Indyk surowy już im bokiem wychodzi. Kiedy Marysia jadła wołowinę to była zadowolona i miała piękne futro, ale wylizany boczek.
Kiedy jadła same Feliksy to nie było problemu w ogóle z alergią, bo tam nawet mięsa nie ma, a odkąd zaczeła jeść mieso to wciąż coś. Jestem już taka wsciekła wewnętrznie, szarpię się i nie wiem co robić. Dziś zrobiłam zamówienie takie jak dotąd, bo... nie wiem już co moje koty mogą jeść. Jak chcę kupić karmy bez tych "uczulaczy" podejrzanych to są w nich zupełnie inne mięsa, które też mogą uczulać, a których moje koty mogą wcale nie lubić. Zostaje nam już tak mało wyboru. Więc tym razem kupiłam to co lubiły dotąd i na czym epizody alergii ustępowały mimo zakazanych mięs, czyli Catz fine food. To jest świetna karma, którą moje koty naprawdę lubią. Do tego tylko animondę trzy smaki i my star łosos, który bardzo lubią. A może łosoś też uczula? Życia mi nie starczy, żeby metodą prób i błędów dojść do tego, które mięsa uczulają MArysię, biorąc po uwagę, że 99% karm w składzie ma mięsa różne.
Więc łamię się nad testami. Jestem już zdesperowana. Bo niby wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze a tu naraz znowu epizod alergii. Mam już listę podejrzanych składników, ale może się we wszystkim mylę. Może te testy jednak przyniosłyby odpowiedź i prostą drogę.
No i Marysia schudła. Mniej niż myślałam, ale jednak. Schudła myślę dlatego, bo nie je tyle mięsa ile jadła dotąd, bo ten indyk już jej uszami wychodzi. Ona czeka na mięso a jak dostaje znowu tego indyka to czasem nawet nie ruszy. Jestem pewna, że ucieszyłaby się najbardziej teraz w wołowiny, której nie bylo od roku chyba w formie surowej. Boje się kupić, że wyliże boczek, a Kubi też chyba ma uczulenie na wołowinę.
Na apetyt Marysi nie mogę narzekać, ale żal mi jej, że nie dostaje tego co lubi najbardziej
No i właśnie - napiszcie mi jeszcze raz kto robił testy i u kogo wyniki się sprawdziły?