kasia.winna pisze:Niestety nie. To był fajny konkurs, ale ja za wolno szyję, żeby się konkursy wyrobić
To pokaż tutaj swoje prace. Chętnie bym zobaczyła. Ja kocham wyszywać haftem krzyżykowym, ale już lata nic nie robiłam. Kiedyś bez przerwy. I poważnie zabieram się za naukę szycia na maszynie. Ale wpierw bym chciała nową maszynę. PRzynajmniej na tyle bym się chciała tego nauczyć, żeby sobie szyć chociaż coś na kwadrat
Gosiagosia pisze:Gdzieś mi zginął przepis na twój chlebek a nie mam cierpliwości kopać w wątku. Jak będziesz miała czas i ochotę to napisz.
Oczywiście
Mój przepis został udoskonalony po przez uproszczenie
Przepis na chleb najlepszy domowy!
-25 g drożdży
- 2 łyżeczki cukru
- 2 łyżeczki soli
- 2 szklanki wody
- 600 gr mąki np orkiszowej lub pszennej pszennej (nie polecam zytniej, chyba że jako dodatek, bo chleb z takiej mąki jest bardzo hmm jak gnieciuch) Nie pamiętam jakie są jeszcze mąki. Może być kukurydziana i gryczana
Wpierw zaczyn - 2 szklanki letniej lub ciepłej wody, drożdże i cukier. wymieszać. zostawić na 10 min.
Do miski wsypać mąkę i sól. Wlać zaczyn i wymieszać.
I teraz - zależy jaka mąka - czasem ciasto jest bardzo mokre więc wtedy można dosypać mąki. Ale nie trzeba choć ja dosypuje. Nieraz i wpadnie 750gr -800 gr mąki w sumie Ja to robię na oko. Zawsze lepiej więcej mąki niż mniej. Czasem wymieszam ręką jak łyżka nie daje rady. I takie ciasto zostawić trzeba na 45 min - 1,5 godziny najlepiej w cieplejsze miejsce. W ciepłym miejscu szybciej urośnie.
Z góry mokrą łyżką wyrównać ciasto, można czymś posypać, można ziarenka dodać do chleba w czasie wyrabiania, ale my lubimy bez niczego najbardziej.
Piec w keksówce na papierze w 210 st przez 1 godzinę, wtedy jest skórka chrupiąca i taka przypieczona.Taki najbardziej lubię
Ale jak ktoś lub mniej spieczoną skórkę to 200 st.
Chleb jest bardzo prosty, a robi wrażenie. Każdy kto go kosztuje to ma minę jakby miał umrzeć z miłości do tego chleba. Taki prosty, a zdrowy, szybki i pyszny. Ja nie jem już sklepowego od roku chyba
A ja mam dziś zdjęcia z kotami z cyklu Brzydkich Zdjęć
Dziś Marysia przyszła się przytulać i pomyślałam, że zrobię sobie z nią zdjęcie. Po czym pomyślałam, że z każdym koteczkiem zrobię sobie zdjęcie i pokażę Wam moje kotki ze mną, a nie takie zawsze samotne nie wiadomo gdzie.. więc jesteście zmuszeni oglądać moją facjatę, choć starałam się być na zdjęciu jak najmniej. No ale ciężko bylo jednocześnie tulić, ustawiać do zdjecia kotka tak żeby było go widać i klikać na telefonie. No ale jakoś poszło.
Przed Państwem moje dzieci ukochane
Kubi by sobie kiedyś przenigdy nie pozolił na całuski w baniaczek, bo wpadał w taką panikę jakby go bili wcześniej. Ale już powoli nie dość że się do tego przekonał to jeszcze i mruczy z zadowolenia. Choć do zdjęcia był niechętny