Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 Wożą się wózkiem :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon cze 17, 2019 14:49 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Fotosik?

Ziemosław

Avatar użytkownika
 
Posty: 4978
Od: Śro paź 18, 2017 18:55
Lokalizacja: Borowa :)

Post » Pon cze 17, 2019 15:28 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Ziemosław pisze:Fotosik?

Podziękowałam publicznym hostingom. Teraz wrzucam łopatą na forum zdjęcia co idzie jak... :evil: Z dysku google po chińsku i zajmuje to wieki :placz:



Zaktualizowałam ofertę viewtopic.php?f=50&t=186573&p=12196319#p12196319 :D
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon cze 17, 2019 16:37 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Taptalk :D
"Dom należy do kotów. My tylko spłacamy kredyt"
Obrazek

Moli25

Avatar użytkownika
 
Posty: 19612
Od: Pon gru 22, 2014 21:40
Lokalizacja: K. Wrocław

Post » Pon cze 17, 2019 21:00 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Taa ;) Już dziękuję za zewnętrze hostingi. Cała moja historia zniknęła drugi raz. Mój wątek jest dla mnie jak pamiętnik. Już raz mi cała historia zniknęła jak zamknęli wstaw.org, a teraz ten cholerny "na forum" pokasował zdjęcia. Nic mi nie zostało :placz: :placz: :placz: :placz: Mam oczywiście na dysku te zdjęcia, ale kurde, tutaj jest zdjęcie, jest historia, jest rozmowa o tym. Były zdjęcia wygrzebane z zakurzonych dysków. Dla mnie to jest tak jakbym pisała przez rok książkę, a ktoś by mi ją spalił :(


Miałam dziś bardzo zły dzień pod względem nerwów. Chodziłam podminowana tak, że aż się trzęsłam. Włączył się guzik: napięcie przedmiesiączkowe. Czułam się taaak źle, że planowałam nie iść na jogę, bo przymus iścia na jogę - czyli, że jest poniedziałek, joga o 19 - wnerwiał mnie jeszcze bardziej, że ktoś oczekuje ode mnie czegoś. Pracowałam i wnerwiało mnie to, że nie skończę, bo muszę iść na jogę i ta joga mi po cholere... tylko zawadza i muszę podporządkowywać jej mój czas! stwierdziłam, że nie idę na jogę dziś, ale jak dziś nie pójdę to w środę nie będzie lepiej, a w następne dni będzie okres i zmarnuje ze 130 zł pół miesiąca. No i od razu włączył się stres dodatkowy, że nie pójdę i będę się wkurzać, że nie poszłam i będę mieć zły humor i wyrzuty sumienia!

Więc tak się we mnie wszystko trzęsło, że uznałam, że muszę napić się wina, albo zjeść tabletkę uspokajającą. Wina nie miałam, tabletki mam, ale nigdy nie wzięłam ani jednej. Więc uznałam, że jak zjem tą tabletką (a nigdy nie wzięłam jeszcze) i coś strzeli mi do głowy, żeby jednak iść na jogę, to mogę mieć spowolnione ruchy a może nawet i zasnę na relaksacji, więc takich rzeczy się nie testuje przed jogą.

W końcu cała w nerwach i z wielką niechęcią podjęłam decyzję, że idę na jogę, bo właśnie dla takich chwil chciałam chodzić na jogę. Że jak będzie mnie stres tak potwornie zżerał to na jodze się odstresuje i teraz właśnie jest ten moment, żeby joga pokazała na co ją stać i żeby sprawdzić czy te banały są prawdziwe.

Przed salą byłam o `18.20 a miałam na 19. Jak tylko przyszłam pod salę, zobaczyłam znanych ludzi, pogadałam, pożartowałam. Potem była potwornie ciężka joga, że z nas się lało.
I muszę przyznać, że udało się! Po jodze pożegnałam z moją nową koleżanką, kiedy wsiadłyśmy na rowery i odjechałyśmy w różne strony to mi się wspomniało, że byłam zestresowana i wkurzona!

Czyli joga dała radę! Zawsze czuję ogromną satysfakcję po zajęciach. Teraz piję sobie wino i jestem zadowolona!


Właśnie zaczynam trzeci miesiąc z jogą, a dziś się dowiedziałam, że inni zaczynają 6 rok 8O
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon cze 17, 2019 21:32 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Muszę i ja coś znaleźć na nerwy bo też mam ostatnio zły okres. Szkoda że nie mogę się odstresowsc np joga czy innymi np używkami :mrgreen:
:201416 :201433 tylko to mi zostaje :ryk:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25554
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto cze 18, 2019 8:13 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Hej :) Miłego dnia :)

Sihaja

Avatar użytkownika
 
Posty: 20588
Od: Pon sty 03, 2005 22:17
Lokalizacja: Warmia, Dolny Śląsk

Post » Wto cze 18, 2019 9:19 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

U nas w piątek było zastępstwo na jodze. Prowadził niejaki Boguś - na oko 50+ (nawet duży plus) ale ciało miał naprawdę imponujące (w sensie, że takie zwarte i ładnie wymodelowane, żadnego brzuszka czy innych "zwisów" jakich można by się spodziewać po facecie w takim wieku). Aż mi się głupio zrobiło chociaż niby nie mam problemów z akceptacją swojego ciała.
I bardzo fajną jogę poprowadził, taką mega spokojną, na długo zostawaliśmy w pozycjach i bardzo długa relaksacja była na koniec - było idealnie jak na te trzydzieści kilka stopni.

Teraz mam przerwę na dwa tygodnie, zawiesiłam karnet bo wyjeżdżamy i czekają nas inne atrakcje :D
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4668
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto cze 18, 2019 10:03 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Gosiagosia pisze:Muszę i ja coś znaleźć na nerwy bo też mam ostatnio zły okres. Szkoda że nie mogę się odstresowsc np joga czy innymi np używkami :mrgreen:
:201416 :201433 tylko to mi zostaje :ryk:

A może mogłabyś chodzić na jogę łagodną? U nas jest wiele osób, które mają problemy z kręgosłupem i zamiast rehabilitacji wybrały jogę. Są to kobiety, które mają 25 lat ale i 60. Ostatnio o tym rozmawialiśmy właśnie :)

Sihaja pisze:Hej :) Miłego dnia :)

Miłego dnia :1luvu:

sabianka pisze:U nas w piątek było zastępstwo na jodze. Prowadził niejaki Boguś - na oko 50+ (nawet duży plus) ale ciało miał naprawdę imponujące (w sensie, że takie zwarte i ładnie wymodelowane, żadnego brzuszka czy innych "zwisów" jakich można by się spodziewać po facecie w takim wieku). Aż mi się głupio zrobiło chociaż niby nie mam problemów z akceptacją swojego ciała.
I bardzo fajną jogę poprowadził, taką mega spokojną, na długo zostawaliśmy w pozycjach i bardzo długa relaksacja była na koniec - było idealnie jak na te trzydzieści kilka stopni.

Teraz mam przerwę na dwa tygodnie, zawiesiłam karnet bo wyjeżdżamy i czekają nas inne atrakcje :D

To jest joga yin. My też mieliśmy. Ciężkie to, bo jest mocne rozciaganie. Ale przeleciało jak z bicza... :) U nas jedna babeczka zważa na pogodę, a druga nie :) No i poziom ciężkości na naszej jodze wystarczy mi na kolejne lata. Ale fajnie, że tak jest, bo gdybym nie cierpiała i nie wylewała z siebie hektolitrów potu, to może nie czułabym że jest po co chodzić i że coś mi to daje. I nie muszę szukać dodatkowego wysiłku. Mogę chodzić 3 razy w tygodniu, więc sporo.

Oprócz tego rolki i hulajnoga i czasem rower. Dziś rano wstałam, spojrzałam w lustro i moje nogi coraz lepiej prezentują się nad kolanami - magia jakaś :mrgreen: Może dojdę do jakichś efektów! :D
Chociaż cellulit hula na całego i w ogóle się tego nie wstydzi :(

Jak to pisałam to przypomniałam sobie, że zawsze powtarzałam, że nie będę chodzić na zajęcia z innymi ludźmi, nie lubię się pocić szczególnie wśród obcych, nie lubię się męczyć i obrzydza mnie ciało ludzkie, więc nie będę robić jakichś dziwnych rzeczy - no to poszłam na jogę i mam to wszystko :ryk: Na pierwszych zajęciach w ogóle nie wiedziałam czego się spodziewać. I jak już byłam na nich to byłam w szoku, to było dziwne, nieraz i obrzydliwe, wstydliwe, poniżające. Mam na myśli asany, które chciałoby się wykonywac w samotności. Wpadałam w panikę jak obok był jakiś facet. A teraz? Mam to w nosie. Nie wstydzę się. Nawet jak nie umiem ustać na jednej nodze a wszyscy stoją. Poniżające pozycje robię bez mrugnięcia okiem. Czy obok jest facet czy nie to mi to nie szkodzi. I zaczęłam akceptować ciało. Na jodze musimy przebywać twarzą w twarz z różnymi częściami ciała. Np trzeba wziąć paluch u nogi i coś tam z nim robić. Nigdy bym nie pomyślała, że mam się trzymać za paluch :oops: coś okropnego. A teraz trzymam paluchy i wywijam nogami :ryk:

Ogólnie sporo się zmieniło i jestem mega zadowolona, że się zdecydowałam chodzić i że wytrwałam. Bo dla mnie to już zasługuje na medal, bo ja byłam ostatnią osobą, którą by można było w takie coś wplątać.

A wczoraj jeden kolega powiedział, że jak się wytrzyma trzy tygodnie to już potem jest luz.

Jeju i nawet w takie upały tam chodzę. I dziś sobie nie wyobrażam, żeby ćwiczyć samotnie jogę w domu. Na yt jest parę instruktorek,ale to by była porażka. Wszystko robiłabym źle. A na zajęciach jednak instruktorka nas ustawia, poprawia. Np nadal zdaża mi się robić źle psa z głową w dół, niby banał a jednak nie.

Dobra, koniec tego bredzenia o jodze ;) ale szok normalnie, że tam chodzę. Sama siebie podziwiam :ryk: Bo dla mnie to naprawdę sukces.


A tu niedzielna wyprawa na Chechło. Przejechane w jedną i w drugą stronę dookoła jeziora (ok 10 km oczywiście po asfalcie)
Obrazek

Powiem Wam, że jeżeli chcecie mieć trening, ale rolki nie dla Was, a na rower nie ma czasu to hulajnoga jest idealna. To jak pracują nogi i biodra na tym to jest szok. I to obie. To jest naprawdę świetny trening. Raz byłam na rolkach a hulajnogi dałam bratu i jego dziewczynie. Z mojego brata się lało, ale pędził jak strzała. A jego dziewczyna tak samo zmachana. Mieliśmy iść na drugi dzien na powtórkę to nawet się nie pokazali :ryk: dali znać, że brzuch boli. Wypękali :ryk:


Sabianko przypomnij gdzie jedziesz? Ja na 14dniowym wyjeździe to byłam w dzieciństwie ;(
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 18, 2019 13:13 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

klaudiafj pisze:Sabianko przypomnij gdzie jedziesz? Ja na 14dniowym wyjeździe to byłam w dzieciństwie ;(

Teraz jedziemy do Warszawy i na Podlasie.
W czwartek wyjeżdżamy do Warszawy i zostajemy tam do niedzieli (w sobotę idziemy na koncert Dead Can Dance). W planie jest Centrum Nauki Kopernik i Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Czasem jeżdżę służbowo do Warszawy ale nigdy nie mam czasu na takie właśnie wycieczki.
W niedzielę natomiast ruszamy z Warszawy do Suwałk i tam zostajemy do piątku. W planie są głównie rowery - tam jest dużo tych tras green velo 8)

Ale to jeszcze nie jest nasz główny wyjazd wakacyjny, bo na ten pora przyjdzie dopiero we wrześniu. Jedziemy do Włoch, do Południowego Tyrolu.
Będziemy spać w takiej agroturystyce w miejscowości Gais, o tutaj https://www.bichlerhof.it/en/index.php
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4668
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto cze 18, 2019 13:39 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Uu bogate plany ;)

A jesteś może zmeczona na drugi dzien po jodze? Ja czuję się jak dentka zawsze nawet jak nie mam zakwasow.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 18, 2019 13:55 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

klaudiafj pisze:Uu bogate plany ;)

A jesteś może zmeczona na drugi dzien po jodze? Ja czuję się jak dentka zawsze nawet jak nie mam zakwasow.

Z reguły nie, ale to też zależy jakie ćwiczenia robimy bo czasem nam Danka mówi, że możemy się czuć jakby zaczynała nas grypa brać, albo żeby wypić bardzo dużo wody.
Ja to nawet często dostaję jakiegoś takiego powera po zajęciach, że jeszcze po powrocie do domu zabieram się za jakieś sprzątanie.... ale nie w takie upały :wink:
Obrazek Obrazek

sabianka

Avatar użytkownika
 
Posty: 4668
Od: Śro lis 26, 2003 18:34
Lokalizacja: Rybnik

Post » Wto cze 18, 2019 14:12 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Właśnie rozmawiam z koleżanka, ktora tez joge cwiczyla i tez mówi, że nie jest zmęczona, ale raz miała zastepstwo, inny prowadzący, to byl taki wycisk że wtedy była ;)

U nas instruktorka nie mówiła że możemy się źle czuc i że mamy wypić duzo wody, bo pewnie by to musiała mówić za kazdym razem ;) raz tylko przyznała, że u nas na zajęciach jest wycisk.

Może wypiłam za malo wody ;) tak sobie tłumaczę, że coś dobrego dzieje się w organizmie skoro jest osłabiony i się regeneruje :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 18, 2019 15:27 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Próbuję zrobić zamówienie w zooplusie bez: kurczaka, wołowiny, cielęciny, ryżu i to jest jakiś dramat.
Wszystkie ulubione karmy zawierają mix tych mięs. I nie mam zupełnie co wybrać :( odpadają nam ulubione karmy takie jak animonda vom f. i catz finefood prawie wszystkie smaki. Nie wiem co moje koty będą jeść :( Czy muszę tak dokładnie tego przestrzegać? I nie kupować więcej karmy w której jakąś częścią jest kurczak? Po mokrych jakoś nie widziałam wielkiej różnicy w uczuleniach, zawsze się coś działo po mięsie surowym i chrupkach.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto cze 18, 2019 18:33 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

Jak nie widzisz zbytniej róznicy po karmie mokrej z kurczakiem to może spróbuj i zobaczysz? Ja też w Zooplusie juz wyczerpałam asortyment tyle, że moje jedza właściwie Kattovita i filetówki tylko więc wystarczy i ich uboga oferta.

aga66

 
Posty: 6134
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Wto cze 18, 2019 18:46 Re: Bytomskie Łobuzy :) cz. 15 foty str. 1

aga66 pisze:Jak nie widzisz zbytniej róznicy po karmie mokrej z kurczakiem to może spróbuj i zobaczysz? Ja też w Zooplusie juz wyczerpałam asortyment tyle, że moje jedza właściwie Kattovita i filetówki tylko więc wystarczy i ich uboga oferta.

Zakupiłam karmy jednak tylko te bez kurczaka, wołowiny, cielęciny i ryżu, bo jeszcze po ostatnim surowym kurczaku Marysia się mocno wylizuje, więc żeby jej przeszło. Zobaczę też jak będzie bez tych mięs, bo jeszcze w Kocimiętce znalazłam też parę karm, więc jakiś wybór będzie.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23538
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 184 gości