Zauważyłam, że mój Melman jest już znany i że wiele osób się dopytuje co u niego, więc postanowiłam mu założyć nowy wątek
Melman (dla przyjaciół Melek lub Pysiek) jest dojrzałym kotem po przejściach. Miał złamaną szczękę a potem doszły problemy neurologiczne... Adoptowany wrócił po 2 dniach do schroniska... Ale góra nad nim czuwa bo ma teraz bezpieczny domek i jest rozpieszczany przez swoją ludzką babcię (aka moją mamę). Była niestety możliwość że będę musiała go oddać (mama chora, wszystko opisane tu
viewtopic.php?f=1&t=188361) ale wszystko wyszło na dobre. Moja matula się nawet rozpłakała jak usłyszała że miałabym go oddać...
Tak czy siak dzisiaj Melman stracił aparat nazębny i został wykastrowany. Bidulek wpadł we własne siuśki i śmierdzi niesamowicie, ale to było do przewidzenia. Jeszcze trochę oszołomiony, głodny jak nie wiem co ale przytulas jak zawsze. No, może gorzej pachnący
Dzisiaj się okazało że ma tasiemca... Nic dziwnego że jadł za dwóch! Za 5 dni dostanie piguły i powinno być dobrze.
Chciałam podziękować wszystkim za wsparcie i ofertę pomocy w trudnej sytuacji, którą miałam... Melek i ja będziemy się dzielić wszelkimi przygodami