Melman już za TM [*]

z dwojga zlego lepsze zapalenie jelit niz fip, wiec potrzymam kciuki. Filemon w czasie zapalenia zoladka i jelit nie jadl ponad tydzien. W ogole, wozilam go do szpitala na karmienie kroplowkami, w moncu ktoregos dnia skubnal i powoli wrocil do rownowagi (ale ja juz zadnemu kotu nie dam trawki do skupania, bo sie boje...)

No to kciuki za zapalenie jelit z dwojga złego, jak pisze zuza, i zdrowienie oczywiście. :ok:

Czekamy na USG.
Ja nie mam żadnych roślin w domu więc na pewno nic nie mógł skubnąć. Tyle tylko że ten żwirek jadł, ale ja wątpię żeby to było przyczyną, bo wcześniej nie jadł i nie miał żwirku w kupce. Poczekamy, zobaczymy. Odezwę się jak będę już po konsultacji z wetem (mam na 21:30).

I coś z wenflonem nie tak bo nie dałam rady podać mu antybiotyku...

a przepłukałaś najpierw solą fizjologiczną? trzeba takim mocniejszym ruchem wtłoczyć tam trochę płynu i udrożnić. dożylnie dostaje antybiotyk?

maczkowa pisze:a przepłukałaś najpierw solą fizjologiczną? trzeba takim mocniejszym ruchem wtłoczyć tam trochę płynu i udrożnić. dożylnie dostaje antybiotyk?

Tak, miałam "przepłuczkę" ale się mocno darł jakby go bolało jak wstrzykiwałam (nigdy się nie drze, tylko jak go bardzo boli). Za 2 h mam wizytę u weta.

Jest dużo płynu w jamie brzusznej... Pobrali, ma iść na badania... Padło ponownie słowo FIP.

Oj, kciuki za inną diagnozę :ok:

o kurcze

Melek, masz jeszcze 5 żyć i kupę czasu na ich wykorzystanie!!
Tasha- pamietaj, masz mozliwosc zbadania płynu, badanie krwi powinno obejmowac stosunek albumin do globulin i poczytaj tu, co daje podobne objawy do Fipa, Bleu kilka razy pisala, jaki antybiotyk warto podac, zeby zobaczyc czy zaskoczy, wtedy moze byc to inna choroba, np hemobartonella jakos tam, poszukaj na forum, ja teraz nie bardzo mam mozliwosc

maczkowa pisze:o kurcze Melek, masz jeszcze 5 żyć i kupę czasu na ich wykorzystanie!!
Tasha- pamietaj, masz mozliwosc zbadania płynu, badanie krwi powinno obejmowac stosunek albumin do globulin i poczytaj tu, co daje podobne objawy do Fipa, Bleu kilka razy pisala, jaki antybiotyk warto podac, zeby zobaczyc czy zaskoczy, wtedy moze byc to inna choroba, np hemobartonella jakos tam, poszukaj na forum, ja teraz nie bardzo mam mozliwosc

Tak, dostałam 2 fiolki z płynem i mam dać swojej pani doktor jak u niej będę (za jakieś 40 minut). Mają zbadać. Z tego co pamiętam, w wynikach wyszło że stosunek albumin do globulin nie jest ok i wskazuje na stan zapalny. Nie mam teraz wyników pod ręką...
Trzeba pamiętać że do tego wszystkiego dochodzi jeszcze ta jego tachykardia nieszczęsna co mu też nie pomaga... Zobaczymy co powiedzą.

To może ten płyn jest z powodu problemów z sercem?

Pani weterynarz się mocno zasmuciła na wieść o płynie w brzuchu. Próbki poszły na potwierdzenie FIPa. Dostał steryd. Podjęłam decyzję, że jak mu się nie poprawi, albo jak się potwierdzi FIP to uspimy Melmana. Za dużo się wycierpiał, to wszystko jest po prostu męczeniem kota. Ja widzę, że on sam już się poddał.
Liczę się z Waszymi odmiennymi zdaniami, ale to ja widzę Melka codziennie, słabego, ledwo żywego, cień samego siebie.

Ja nie mam odmiennego zdania.
Trzeba wiedziec kiedy walczyc, a kiedy sie poddac i nie meczyc zwierzaka.
Licze, ze to nie FIP, ale jesli tak - trzeba pozwolic mu odejsc bezbolesnie.
To nasz najsmutniejszy obowiazek.
Przerabialem to przy Mopiku. Rok wczesniej walczylem o niego bo widzialem, ze chce zyc i sie udalo. W nastepnym roku widzialem w jego oczach rezygnacje i choc weci mowili, ze mozna sprobowac jeszcze raz go wyciagnac - juz nie chcialem biedaka meczyc. Ciagle za nim tesknie ale nie zaluje tej decyzji.

Ty najlepiej czujesz, co dla niego najlepsze. Leczenie na siłę nie ma sensu, to tylko cierpienie dla kota.
Ale może to nie FIP.

jolabuk5 pisze:Ty najlepiej czujesz, co dla niego najlepsze. Leczenie na siłę nie ma sensu, to tylko cierpienie dla kota.
Ale może to nie FIP.

Może nie FIP. Ja widzę że kot się poddał, te całe kroplówki, antybiotyki, leki, dokarmianie na siłę trwają ponad miesiąc już i nic się nie poprawia. Jak go podnoszę to tak jakbym podnosiła pluszaka. FIP czy nie, to wegetacja a nie życie... Steryd co mu wczoraj dała nic nie pomógł też, chował się cały czas, nie chciał być z nami. Jak go wyciągnęłam żeby dać antybiotyki to nie reagował na nic... :cry: