Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
maczkowa pisze:bo są dwa Melmany, ale obecnie tylko ten jest aktywny. Nie pamietam nicka opiekunki drugiego Melmana, ale na pewno mieszkali gdzies za granicą=Niemcy? A Melman od Tashy jest wyadoptowany z Palucha 2 lata temu
maczkowa pisze:bo są dwa Melmany, ale obecnie tylko ten jest aktywny.
Tasha8562 pisze:Dobra, już się chyba na tyle uspokoiłam, że mogę w miarę logicznie myśleć. Kot rozrabia jak przedtem, więc chyba wszystko już ok (mniej więcej). Nie powiem, pozwala mi to lepiej spac aczkolwiek ten strach nadal gdzieś tam jest. Jeszcze moja bardzo sceptyczna ciocia mnie wcale nie podnosi na duchu, wręcz przeciwnie. iście cudownie...
Szukam dobrego neurologa w Warszawie, trzeba pewnie będzie go tam przebadać na wszystkie strony i zobaczyć co dalej... Jedyne co mnie jeszcze zastanawia to czy już, na świeżo powinnam go targać czy jeszcze dać mu ochłonąć po całych tych wrażeniach. Jeszcze tylko tego brakowało mi do szczęścia, poza problemami rodzinnymi co je teraz mam. Rok nie zaczął się dobrze, oj nie...
Lifter pisze:
Kot zdrowy i zadowolny? To tego sie trzymaj. Kiedys i tak odejdzie, ale jeszcze nie dzis.
Lifter pisze:Nie przysparzaj sobie problemow na zapas. A co do neurologa to pewnie i tak bez tomografii - a kotom sie przeciez ich nie robi - za wiele madrego ci nie powie. A nawet gdyby - to co - sorry za brutalnosc - dalaby ci wiesc, ze np. ma jakies skrzepy w mozgu? Ani ich usunac operacyjnie ani rozpuscic lekami, bo chyba kocia chirurgia nie jest na taki poziomie (zakladajac, ze w ogole byloby to operacyjne).
Lifter pisze:wole nie pytac o koszty... Ale tomografia nicego nie leczy, co najwyzej diagnozuje.
na razie bym sie nie angazowal. To moglo byc jednorazowe
Tasha8562 pisze:Lifter pisze:wole nie pytac o koszty... Ale tomografia nicego nie leczy, co najwyzej diagnozuje.
na razie bym sie nie angazowal. To moglo byc jednorazowe
Melman ma historię z problemami neurologicznymi. Nie wiem czy miał jakiś wypadek te ponad 2 lata temu czy ktoś mu krzywdę zrobił, ale na pewno doznał urazu głowy. Miał połamane szczęki. No i to jego oko, gdzieś źrenica nie reaguje na światło... Coś najwyraźniej uciska na nerw wzrokowy. Do tej pory nie było problemów, kot się przyzwyczaił, nie taczał się ani nic. No i teraz ten atak. Nie wiem czy to się jakoś łączy czyli nie... Wiem, że te 2 lata temu radzili neurologa ale że kot się miał dobrze i też miał wiele wizyt u weta to nie szłam, żeby jeszcze bardziej nie stresować...
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Nul i 247 gości