jolabuk5 pisze:A ja rozumiem Cię Ewuniu, też bym nie potrafiła zostawić roboty w takim kryzysie, raczej bym chodziła na siłę. Co prawda wiem, że nie warto, że to się nie liczy, ale tak jak Ty pracowałabym tak długo, jak organizm by mi pozwolił. Trudno, takie jesteśmy.
doskonale rozumiem i Ewę i ciebie Jolu, też zawsze tak robiłam..
i za każdym razem ze szkodą dla siebie, dla zdrowia fizycznego i psychicznego
Dopiero gdy naprawdę było źle i poszłam do psychologa, dopiero wtedy po długich rozmowach pani terapeutka uświadomiła mi, że nie warto, bo nikt o mnie nie zadba tak, jak ja sama. A gdy już wszystko się nawarstwi i wpadna się w naprawdę głęboki dół to baaardzo ciężko się z niego wygrzebać...
organizm sygnalizuje, że jest źle właśnie różnymi chorobami, to sygnał by wyhamować
później do tego dochodzą problemy z psychiką, a z tym znacznie trudniej sobie poradzić...
Ewuniu, zgadzam się z wszystkimi przedmówcami i gorąco namawiam na wolne, czy to L4 czy urlop
ale nie kilka dni, tylko tygodni, bo w takiej sytuacji kilka dni nic nie da, wiem po sobie
Ściskam cię mocno i życzę duuużo zdrowia
edit: literówki