Boziulku kochana proszę ześlij nam kogoś sensownego do roboty bo się wykończymy .
Ta robota jest nie do przerobienia dla jednej osoby. Chwilę się dziś spóźniłam bo musiałam lecieć do domu po fartuch. Trułam kierowniczce o nowy fartuch bo mój po milionach prań przetarł się więc zamówiła mi nowy .Wczoraj przyszła paczka z zamówionymi ciuchami. Dostałam dwie nowe koszulki na długi rękaw i fartuch . Ucieszyłam się i stary zabrałam do domu. Miałam go szmajsnąć w śmieci ale wrzuciłam go do pralki . Dziś przyszłam do pracy , zakładam nowy fartuch i .......szlag mnie trafia
Rozumiem , że ludzie jak są grubi to potrzebują więcej w pasie ale to nie oznacza , że są wzrostu siedzącego psa. Jestem gruba ale nie mam 150 cm wzrostu tylko 175 cm i fartuch potrzebuję wiązać w pasie a nie pod pachami a przednia część nie ma przylegać do szyji jak śliniak bo ja na jedzenie nie mam czasu. Rozdrażniona na maxa rzuciłam wszystko i poszłam do domu po stary fartuch. Binladen dzisiaj przyszedł nie wiem po co bo potraktowałam go jak powietrze.
Zdążyłam pokroić dwa bloki sera bo ciągle miałam ludzi a o 16,30 przyjechała dostawa. Zanim wyładowali palety i dostali się do mojego culboxa z towarem było dobrze po 17. Kolega pomógł mi posprawdzać wszystko i okazało się że kilku pozycji brakuje . Jak zaczęłam dokładać to końca nie było i co chwilę ustawiała mi się kolejka . Jak skończyłam była 20,20 . Pokroiłam jeszcze dwa bloki sera i postanowiłam zakończyć tą nierówną walkę.
Nasi dwaj koledzy ( z czterech których jeszcze mamy na stanie ) stanęli dziś na wysokości zadania. Pamiętali o tym , że dziś obchodziłyśmy Dzień Kobiet. Były kwiatki , czekoladki i piękne życzenia .Pozostali panowie nie dopisali. Jeden w środę dostał jelitówki a dziś nie przyszedł do pracy a drugi wczoraj dostał wymówienie więc się przebrał i poszedł do domu twierdząc , że on już tu nie chce pracować.
Złapaliśmy też dzisiaj złodzieja kaw i odwiedziła nas policja. Przyjechali dwaj panowie , złożyli nam życzenia i spisywali raport z interwencji. Gdy doszli do danych złodzieja i jeden drugiemu dyktował jego pesel zaczynający się na 71 zapytałam czy złodziej jest z rocznika 71. Jeden z nich grzecznie mi odpowiedział - no widzi pani taki stary . Uśmiechnęłam się do niego miło i równie grzecznie odpowiedziałam - no widzę bo ja też jestem taka stara rocznik 71.
Jego mina w tym momencie bezcenna ale szybko wybrnął z sytuacji mówiąc - oj proszę pani ,pani to jeszcze młoda , no niech pani sobie już lat nie dodaje . Zaczęliśmy się wszyscy śmiać a jak pochwaliłam , że jaki bystry jak na policjanta bo szybko z tego wybrnął to jego kolega prawie że się poskładał ze śmiechu.
Taki nasi koledzy napisali dla nas wierszyk.