Jestem żech ja wielki arystokrata artystowiec światłowodowa i tęskniłowałem ja za Wami arystokrata wielka straszliwie!!!!! W wielkiej straszliwotowatości żem tęsknował!
Moja grzywacza trochu dziwnowatych i smutnowatych rzeczów miała na głowa swa brzydka. Bo grzywacze umierajom i jej umarł grzywacz w krótkim czasie, co dla niej to przyjacielowiec był
Tego grzywacza to ratować chcieli mocnowato, Moja grzywacza prawie w codzienności u tego grzywacza w szpitalu z inna grzywacza siedziała żech. Ta druga grzywacza to żona tego grzywacza, co go ratować w mocnowatości wielkiej chcieli. Ale nie udało siem
Bo grzywacze to czasami znienacka jakieś straszne potwory dostawajom, co się raka zwą. Podobno umiejom one tego raka nieraz wygonić, ale u tego przyjacielowca mego grzywacza nie udało siem żech
Gupia raka pożarła przyjacielowca strasznowato szybko od kiedy tego potwora znaleźli mu
A żona tego grzywacza co odszedł żech też wielka przyjacielowca mojego grzywacza jest i ciężkowaty czas mocnowato był
A czy do nas arystokrata światłowodowa też taki wielki potwór może przyjść? I czy arystokrata światłowodowa umierajom tyż? Bo ja nie chcem żadna takowa potwora. I nie chcem, żeby moja grzywacza straciła znowu przujacielowca swego żech, taka była smutnowata