Strona 136 z 163

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 13:13
przez sibia
hahahaha, to ja :D

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 13:24
przez Ais
sibia pisze:hahahaha, to ja :D


wszystko w rodzinie jednym słowem :ryk:

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 13:26
przez sibia
taaaak, w dodatku też mamy biotyl.
u mnie pacjentka ożyła tak bardzo, że dziś zwiała, żałuję, że nie wzięłam piguł, pobiegłabym po algi i myk, a tak to będzie jutro polowanie na kotka.

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 13:42
przez Ais
Zasmiecając czitce dalej wątek - dzis w lecznicy większosc pacjentów to byli biegunkowcy, ewentualnie wymiotnicy.

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 21:51
przez MaryLux
Ais pisze:Zasmiecając czitce dalej wątek - dzis w lecznicy większosc pacjentów to byli biegunkowcy, ewentualnie wymiotnicy.

Oj

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Pt wrz 27, 2019 21:56
przez czitka
O, w temacie biegunek i wymiotów mam nowe osiągnięcia. Otóż jak pisałam kilka dni temu wykroiło się mi kilka dni przed orką zawodową, żeby oderwać się od wizyt weterynaryjnych i wymarzyłam sobie ten czas w górach wśród rykowisk jeleni i lasów zagrzybionych. Od końca czerwca było ich 46 chyba. Wizyt, nie jeleni. Przysięgam, że się czołgam ze zmęczenia, akumulatory nie tyle na rezerwie, co wyczerpane :(
Wojtek zgodził się przejąć stabilne zdrowotnie stado na kilka dni i przedwczoraj wsiadł do pociągu. I jechał. Tak mniej więcej czasowo w połowie tej jazdy zauważyłam, że z Czitusią coś nie tak znowu, a było dobrze :roll: Stanął przy furtce po szesnastej i od razu pojechaliśmy do kliniki (47), ale okazało się, że dnia następnego, czyli wczoraj konieczna była następna wizyta (48) z umówieniem na usg dzisiaj (49). To nie koniec, bo w nocy Brat wymiotował dwa razy, czyli tez zapadł i jeść nie chciał i smutny był, taki Brat nie Brat. W klinice ja już zaniemogłam i tylko siedziałam i słuchałam co Wojtek opowiada o kupach Czitki pani doktor. Tak siedziałam i tylko mówiłam w kółko yhy...taaa..no...taaa...i że właściwie to mi jest już wszystko jedno co dalej będzie bo do tego wszystkiego Brat się zesrał :oops: Pani doktor się nieco zdziwiła, ale na szczęście Wojtek szybko dodał, że Brat to kot :roll: Powiedziała, żeby pokazać Brata, to pojechałam po Brata (50), a w tym czasie było usg Czitusi, która pomimo kagańca ugryzła Wojtka w palec i to dosyć mocno, krew się lała.
Resume: Czitka ma IBD, Brat też.
Bratu trzeba wyremontować paszczę, bo jest bardzo nieciekawie. Ktoś z Wrocławia może się tym zająć? Jest pod finansową opieką Fundacji Kocie Życie, jeżeli chodzi o leczenie. Tylko do Vivy oddam Brata na ząbki. Trzeba umówić, zawieźć, odwieźć itd. Ja już odpadam, koooooniec, po prostu nie daję rady już nic :(

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Sob wrz 28, 2019 0:09
przez jolabuk5
Dają popalić te twoje-nietwoje koty, oj dają... Szkoda tego wypadu, ale spróbuj chociaż w domu znaleźć chwilę dla siebie. :ok:

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Sob wrz 28, 2019 21:47
przez MaryLux
Obrazek

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Nie paź 06, 2019 20:04
przez andorka
Czitka, co taka cisza u Was :?:
Brzmi niepokojąco :(

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Nie paź 06, 2019 20:12
przez MaryLux
Nawet chciałam dziś dzwonić, nie wiem, co mnie powstrzymało

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Nie paź 06, 2019 21:17
przez Bungo
Informuję zaniepokojonych, że Czitka żyje, koty żyją i mają się lepiej.
Czitka - człowiek wydycha ostatnie szalone dni, a od jutra pracuje na pełny etat, więc wątek ma przechlapane :evil:

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Nie paź 06, 2019 21:19
przez andorka
ufff
to miłego wydychania :ok:

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Pon paź 07, 2019 7:56
przez czitka
Żyjemy, żyjemy, tylko własnego ogona złapać nie mogę z braku czasu :roll:
W leczeniu Czitka (steryd i antybiotyk), Bart (steryd), Balbisia po kontroli u dr Hildebrandta, znowu rozniosła gabinet, kolejna premedykacja , usypianie, odsypianie, kroplówka, ale jest gardziołko w końcu wyleczone, cysta oczyszczona, jednakże jeszcze steryd co dwa dni w małej dawce, żeby nie wróciło. Pasio jak Pasio, Cosia rozrabia. A Mama przypięła zimowy ogonek :P .
Wczoraj odwiedziła mnie Blue, z przesympatycznym bratem prawdziwym :P Wpadli na dwie godzinki i pognali zwiedzać Wrocław. Koty się pokazały uprzejmie, aczkolwiek Pasio wylewny nie był, czego Blue nie może mu wybaczyć, bo kocha Pasia. Ja tylko zapytałam, czy nie wyglądają na umierające, podobno absolutnie nie :P
Odezwiemy się jak ogarnę sytuację kocio-domowo-zawodową, idzie zima chyba, brrrr...
I dziękujemy za zaniepokojenie, czasem się nazbiera tyle, że laptopa nie otwieram. Ale spoko, jak umrę, to się odezwę :wink:
Dobrego tygodnia wszystkim :ok:

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Pon paź 07, 2019 10:07
przez Gretta
czitka pisze:Ale spoko, jak umrę, to się odezwę :wink:

... we właściwym wątku, tym o zjawiskach niewyjaśnionych? :P
Dobrego tygodnia, czitko! <3

Re: Cosia, Czitusia, Balbi i Pasio Sokole Oko.

PostNapisane: Pon paź 07, 2019 12:31
przez MaryLux
Gretta pisze:
czitka pisze:Ale spoko, jak umrę, to się odezwę :wink:

... we właściwym wątku, tym o zjawiskach niewyjaśnionych? :P
Dobrego tygodnia, czitko! <3

:ryk: :ryk: :ryk:
Do mnie się wtedy odezwij, na pewno się nie przestraszę