Pada i nie pada, my lubimy jak pada. Ale jak się okazało w pełnej krasie padanie przekłada się na nie moje koty w domu
Miałam nadzieję, że to dopiero z pierwszym śniegiem, ale o naiwności ludzka
. Okupują pokoje. Najgorszy Brat, bo się plącze miedzy nogami nieustająco. On chce być pies !
Stopień bezczelności Brata jest wprost proporcjonalny do jego urody i wagi. No kawał rasowego psa.
Na stole najbardziej lubi. Wszystko na stole. Jeść na stole, myć się na stole, spać na stole.
Co chwilę wpada Mama zobaczyć czy tu mordują od razu czy dopiero za chwilę. Pasio czujnie. Mama wchodzi, Paś zaraz siada obok.
I wszędzie rozsypują żwirek, nie nadążam, tak można z miotłą cały dzień chodzić
Kupiłam ten Balsam Szostakowskiego i testuję przed podaniem Balbisi. Wlałam sobie do gardła łyżeczkę i się obserwuję. Gęste bardziej niż parafina. Jeszcze się nie duszę, ale poczekam. Chyba jednak wstrzymam się z tym balsamem do wyników cytologii i wymazu.
Brat wreszcie się uwalił i śpi. Tyle spokoju.
Nieustająca propozycja oddania tej bandy trojga. Ale razem. Fajni są
.