Strona 118 z 163

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

PostNapisane: Sob sie 24, 2019 15:21
przez Blue
Oj - Cosia dała popis...
A raczej choróbsko, bo Cosia chciała być jak zwykle milutka, kochana, towarzyska i gościnna. No i taka była póki dała radę a potem ją wzięło :(
Dobrze że już lepiej!
Bo bardzo się o biedulkę martwiłam, tej krwi w kuwecie było naprawdę dużo! Nie śladzik jak się zdarza przy rozwolnieniu tylko placek krwawy! A potem kolejne... To ją cupnęło :(

Czitka, Ty się nie obraź ale jak ja następnym razem przyjadę to już nigdy nie powiem że koty wyglądają jak okazy zdrowia, zadbane pięknie, błyszczące i szczęśliwe.
Będę mówiła że jakieś chorowite, chyba chore, niedożywione albo co :twisted:
To tak żeby losu nie prowokować :)

To ja Ci z całego serca dziękuję za gościnę :)
Było wspaniale - jak zawsze, i jeża widziałam, i Pasia dotknęłam, i brata wytarmosiłam.
Polecam się częściej :)

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

PostNapisane: Sob sie 24, 2019 18:23
przez czitka
Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada :evil:
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie :roll: . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów :evil:
Obrazek
I co z tą bandą zrobić?

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

PostNapisane: Sob sie 24, 2019 20:17
przez jolabuk5
czitka pisze:Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada :evil:
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie :roll: . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów :evil:
Obrazek
I co z tą bandą zrobić?

Jak stado lwów na sawannie! :D

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

PostNapisane: Sob sie 24, 2019 20:41
przez Blue
Biedna Cosia :(
Ona jeszcze może mieć rozwolnienia, tak silnie podrażnione jelita nie goją się błyskawicznie, najważniejsze że krwi już nie ma a i ona nie czuje się gorzej, to oznaka że sytuacja idzie powolutku ku lepszemu. Ale to musi chwilę potrwać.
Pasio niech się nie martwi - kiedyś się zaprzyjaźnimy :)
Ja poczekam :)

Brat to faktycznie zazdrośnik.
Cudowny z niego kocur, piękny, miziasty, ujmujący dla ludzi ale dominant dla kotów.
Nikt nie jest doskonały :)
Ale mąci szanowny pan troszkę.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

PostNapisane: Sob sie 24, 2019 20:51
przez zuza
Ojej a. Biedula. Zdrowia!

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

PostNapisane: Sob sie 24, 2019 21:39
przez MaryLux
jolabuk5 pisze:
czitka pisze:Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada :evil:
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie :roll: . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów :evil:
Obrazek
I co z tą bandą zrobić?

Jak stado lwów na sawannie! :D

No i po co lecieć do Afryki?

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

PostNapisane: Nie sie 25, 2019 0:03
przez jolabuk5
MaryLux pisze:
jolabuk5 pisze:
czitka pisze:Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada :evil:
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie :roll: . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów :evil:
Obrazek
I co z tą bandą zrobić?

Jak stado lwów na sawannie! :D

No i po co lecieć do Afryki?

:D

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

PostNapisane: Nie sie 25, 2019 3:53
przez czitka
Z Cosią źle. To znaczy gorzej. Dzwoniłam do kliniki, mam zadzwonić za 15 minut, bo mają nagły przypadek. Chyba będziemy jechać zaraz. Spać nie mogę, to piszę...Podejrzewam, że zostanie w szpitaliku :( Po co czekać do rana jak i tak rano pojadę :(
Właściwie to już rano, zaraz pies zacznie szczekać.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

PostNapisane: Nie sie 25, 2019 6:15
przez megan72
Kciuki za Cosię!

Wysłane z mojego Mi MIX 2S przy użyciu Tapatalka

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

PostNapisane: Nie sie 25, 2019 7:04
przez Blue
Rozmawiałam z czitką, prosiła by przekazać bo sama odezwie się później, jak już sprawa będzie troszkę ogarnięta i wróci z lecznicy: Cosia w nocy znowu zaczęła wymiotować i miała silne rozwolnienie z dużą ilością krwi :(
Ma mieć dzisiaj zrobione usg i badania jakie trzeba, ale kciuki bardzo potrzebne, bo to jakieś paskudztwo straszne biedulkę dopadło :(

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

PostNapisane: Nie sie 25, 2019 9:22
przez Zazusia
Bidulka kochana. Trzymamy kciuki i myślami jesteśmy we Wrocławiu.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

PostNapisane: Nie sie 25, 2019 9:32
przez Bastet
Ojejku, Cosiu..... :(

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

PostNapisane: Nie sie 25, 2019 9:36
przez mir.ka
:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

PostNapisane: Nie sie 25, 2019 9:51
przez smil
O rany...
Mocne kciuki, mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

PostNapisane: Nie sie 25, 2019 11:07
przez MB&Ofelia
O urwał natkę :strach:
Za Cosię :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: