Strona 85 z 163

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Krople Bacha.

PostNapisane: Pt maja 31, 2019 18:36
przez MaryLux
Wojtek pisze:Jak odpięła, to i przypnie.
Od dawna było wiadomo, że sztuczny. :)

:ryk: :ryk: :ryk:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Krople Bacha.

PostNapisane: Sob cze 01, 2019 1:04
przez nyoe
Niesamowite te zdjęcia Brata,on się składa głownie z futra :kotek: , cudny jest chociaż wobec Balbisi drań.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Krople Bacha.

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 12:27
przez czitka
Jakby to napisać.... :20147
Wielkiego Brata coś odmieniło. Może nie całkiem, ale mamy innego kota 8O
Żadnych kropli ani innych uspokajaczy, jedynie spryskiwacz użyty może dwa-trzy razy.
On chyba zrozumiał :roll: . I posłuchał jak rozmawiam przez telefon. I poczytał forum. I widział swoje ogłoszenie na Kociarni. Nie wiem, sama nie wiem.
Jest spokój. Może upał albo co? Brat przychodzi do domu kompletnie nie zainteresowany gonieniem kogokolwiek 8O Siada grzecznie w przedpokoju i czeka na zaproszenie. Łapki razem, równo. Oko nie zmącone żadną chęcią mordu ani gonienia. Przechodzi obok Balbisi jak koło powietrza. Oczywiście ona podnosi wrzask straszliwy a on nic 8O Tak popatrzy na nią, zastanowi się, ziewnie, pomyśli i nic!
Może mu tak zostanie?
Nawet Balbisia zaczęła wychodzić do ogrodu, ale tylko do linii miski z wodą, dalej jeszcze nie. Poczekamy.
A ten Wielki łazi za mną nieustająco i głęboko patrzy mi w oczy. Jest lepiej?- pyta. Może tak być?
Potem u nóg mi się kładzie i brzuch wywala. Będę grzeczny...
Nie wolno tylko koło Brata głaskać innego kota ze szczególnym uwzględnieniem Pasia.
Chciałam pokazać Brata, że jeszcze jest, ale nie bardzo da się fotografować, bo lezie w obiektyw.
Obrazek
I nieustająco prowadzi mnie w miejsce, gdzie są wysokie trawy. Jedną trzeba zerwać i się bawić.
To zrywam, kotu nie odmawiam...
Obrazek
Nawet ogrodu nie koszę tak całkiem, bo potrzebne są miejsca zarośnięte do spania i trawy do bawienia.
I do polowania znienacka. Cosia coś zobaczyła, zaraz ruszy :P
Obrazek
Upał straszny.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 13:41
przez andorka
Czitka :1luvu: :1luvu: :1luvu:

musiał podsłuchać, poczytać i pomyśleć :?:
I tak zostanie :!: :!: :!:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 14:42
przez izka53
się wzruszyłam...

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 15:04
przez Gretta
:201453 Niech tak zostanie!
:201479

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Krople Bacha.

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 16:13
przez jolabuk5
czitka pisze:Jakby to napisać.... :20147
Wielkiego Brata coś odmieniło. Może nie całkiem, ale mamy innego kota 8O
Żadnych kropli ani innych uspokajaczy, jedynie spryskiwacz użyty może dwa-trzy razy.
On chyba zrozumiał :roll: . I posłuchał jak rozmawiam przez telefon. I poczytał forum. I widział swoje ogłoszenie na Kociarni. Nie wiem, sama nie wiem.
Jest spokój. Może upał albo co? Brat przychodzi do domu kompletnie nie zainteresowany gonieniem kogokolwiek 8O Siada grzecznie w przedpokoju i czeka na zaproszenie. Łapki razem, równo. Oko nie zmącone żadną chęcią mordu ani gonienia. Przechodzi obok Balbisi jak koło powietrza. Oczywiście ona podnosi wrzask straszliwy a on nic 8O Tak popatrzy na nią, zastanowi się, ziewnie, pomyśli i nic!
Może mu tak zostanie?
Nawet Balbisia zaczęła wychodzić do ogrodu, ale tylko do linii miski z wodą, dalej jeszcze nie. Poczekamy.
A ten Wielki łazi za mną nieustająco i głęboko patrzy mi w oczy. Jest lepiej?- pyta. Może tak być?
Potem u nóg mi się kładzie i brzuch wywala. Będę grzeczny...
Nie wolno tylko koło Brata głaskać innego kota ze szczególnym uwzględnieniem Pasia.
Chciałam pokazać Brata, że jeszcze jest, ale nie bardzo da się fotografować, bo lezie w obiektyw.
Obrazek
I nieustająco prowadzi mnie w miejsce, gdzie są wysokie trawy. Jedną trzeba zerwać i się bawić.
To zrywam, kotu nie odmawiam...
Obrazek
Nawet ogrodu nie koszę tak całkiem, bo potrzebne są miejsca zarośnięte do spania i trawy do bawienia.
I do polowania znienacka. Cosia coś zobaczyła, zaraz ruszy :P
Obrazek
Upał straszny.

Ojej, żeby tylko tak zostało! Bracie, bądź mądry i już się nie zmieniaj :1luvu:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 16:20
przez Bastet
Fajne wieści :) Brat faktycznie chyba podsłuchał, co się święci... i poszedł po rozum do głowy.
Trzymam kciuki, niech już mu się nie odmienia! :ok: :ok: :ok:

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 19:16
przez MB&Ofelia
Cóż. Upał podgotował Bratu ten kawałek mózgownicy który był odpowiedzialny za agresję :wink:
U nas też gorąco. Ale dzisiaj problem z balkonowaniem bo dosyć mocno wieje, od południowego wschodu, czyli akurat w balkon.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 20:49
przez enig
Bratu się robią takie szerokie plery…. taki siodłaty jest...

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Czw cze 06, 2019 22:17
przez MaryLux
Grunt to mieć plecy

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Pt cze 07, 2019 5:20
przez gusiek1
Chwilo trwaj wiecznie! (do czasu znalezienia domku)

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Pt cze 07, 2019 21:11
przez Chikita
Mam jeszcze jedno możliwe wyjaśnienie. Mama wygadała się Bratu, że kieszonki ubyło (to tylko chwilowe mam nadzieje) i pewnie mu powiedziała, że to przez niego biedę klepie i nie może pójść na manikjur i pedikjur, bo nie ma za co.

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Pt cze 07, 2019 22:13
przez czitka
Chikita pisze:Mam jeszcze jedno możliwe wyjaśnienie. Mama wygadała się Bratu, że kieszonki ubyło (to tylko chwilowe mam nadzieje) i pewnie mu powiedziała, że to przez niego biedę klepie i nie może pójść na manikjur i pedikjur, bo nie ma za co.

:P
Pasio pożyczył, miał zaskórniaki schowane w komórce, on wie, że czarne kobiety mają wymagania co do pazurków i że nie może tak być, bez manikiuru i pedikiuru, no jak to, i jeszcze czasem bez ogonka, bo się gdzieś zapodzieje :roll: Poprawiła futerko i pobiegła do spa w podskokach :1luvu:
A u nas się ochłodziło, nawet rano popadało, jest czym oddychać. Koty po tych upałach dalej nieprzytomne ze zmęczenia. A ponieważ Mama nie wróciła jeszcze z tych manikiurów, to Paś postanowił dzisiaj spać w domu i właśnie mi się wpakował do łóżka. Brat został sam w ogrodzie i czeka na Mamę. On nie chce w nocy do domu.
Czasem, jak obaj zostają w Hiltonie, siadam z nimi i czekamy razem na Mamę. Jak te kocury wypatrują, jak nasłuchują, jakie skupione w tym wpatrywaniu się w dach komórki! I ona w końcu pojawia się. Naprzód na murku, a już wtedy kręci pupą i ogon ma do góry. A potem z wielkim wdziękiem zeskakuje, a Paś i Brat biegną na przywitanie. Noc, ogród, gwiazdy, żaby gdzieś kumkają, księżyc i Mama. Jest! Jest! Jest!
Pocałunkom, ocieraniom i zawijaniom ogonków nie ma końca.
Już razem.
Spokojnej nocy...

Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje 3. Cud jakiś czy co?

PostNapisane: Pt cze 07, 2019 22:15
przez zuza
Cudownie