A my po wizycie u dr Hildebrandta.
Bo zmiana rozrostowa. Bo biopsję trzeba robić i wycinać im szybciej tym lepiej. Bo zmiana ta jest zasiniona i zachodzi już w stronę oczka, im szybciej tym lepiej, Bo...bo...bo....
Nie, to nie u moich wetów, którzy urlopowali, to gdzie indziej, bo się zaniepokoiłam.
I co? Cysty!!!!! Dwie cysty i żadnego podejrzenia nowotworu!!!!!Oczyszczone, wypłukane.
I bardzo silny stan zapalny jamy ustnej. Bardzo, głęboko. Dlatego kaszlała, krztusiła się po miauczeniu. Bo bolało. Bolało jak afty. W jamie ustnej rozległe nadżerki/owrzodzenia w okolicy migdałków. Nikt nie zajrzał wcześniej...Temperatura 39.9...
Balbisia dała popis agresji w gabinecie
Podrapała dwie panie asystentki i doktora, zwiała ze stołu, zawiesiła się ostatecznie na rolce z papierem do wycierania blatów. Takiej nigdy jej nie widziałam, zapytali czy kotek grzeczny, ja że tak, nawet bardzo i.....
, trup ścielił się gęsto!
No to lekka premedykacja przed biopsjami cyst. Potem kroplóweczka. Leki i do domu.
Dostała steryd i antybiotyk, antybiotyk powtarzamy co dwa dni, kontrola za jakieś 10 dni. Tamże oczywiście.
A w karcie ma napisane kotka agresywna
Cosia, że o wyraźnych cechach otłuszczenia
A Mama miała podejrzenie wścieklizny...
Fajne mam koty...
Ale wielkie uffff....
I teraz napiszę wielkimi literami:
JEŻELI TO MOŻLIWE, LECZCIE KOTY U NAJLEPSZYCH SPECJALISTÓW!!!!
Oko u okulisty, gardło u laryngologa, a nowotwory bądź ich podejrzenie u onkologa, itd.
Nie kombinować!!!!
Odpoczywamy....