Cosia, Czitusia, Balbi i jakieś nie moje.Wiosno, przybądź!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lip 07, 2019 14:35 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

to cale szczescie, bo juz widzialam oczami wyobrazni 2 dramaty: 1) Brat zaginal!!! (z tego wspanialego domu) i 2) Brat wrocil!!! (w nienajlepszym stanie).
Obrazek

nyoe

 
Posty: 601
Od: Wto lut 08, 2005 6:07
Lokalizacja: Sendai

Post » Nie lip 07, 2019 14:51 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

HA !!!
Mamy "coś na zbyciu". "Coś" nie jest kocurkiem, nie jest bure ani rude, nie ma 2- 4 lat, ale domu baaaardzo potrzebuje. To Pola, po KropceXL. Jest w Warszawie, ale dowiezienie jest najmniejszym problemem.
https://www.olx.pl/oferta/pola-mruczaco ... 3;promoted

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15037
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lip 07, 2019 15:09 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

izka53 pisze:
czitka pisze:Izka, od kiedy masz koty niewychodzące???? Przeprowadzka, tak?


Od początku października. Tak, przeprowadzka.


O! I co wychodzące do tej pory koty na to?
I co z Twoimi kwiatami? Tymi w ogrodzie i w doniczkach. Tyle ich miałaś.

Czitka przepraszam że w Twoim wątku, ale Izka nie ma swojego.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04


Post » Nie lip 07, 2019 18:45 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

YBenni pisze:
izka53 pisze:
czitka pisze:Izka, od kiedy masz koty niewychodzące???? Przeprowadzka, tak?


Od początku października. Tak, przeprowadzka.


O! I co wychodzące do tej pory koty na to?
I co z Twoimi kwiatami? Tymi w ogrodzie i w doniczkach. Tyle ich miałaś.

Czitka przepraszam że w Twoim wątku, ale Izka nie ma swojego.

Nie ma sprawy, zapraszam!
Mnie też to bardzo interesuje jak się koty udomowiły. Izka, zgarnęłaś wszystkie działkowe Twoje i nie Twoje 8) ?
A co do Brata, to trudno go oddać, to bumerang jest :wink: Jak w tym starym dowcipie o Australijczyku, który chciał sobie kupić nowy bumerang, ale nie mógł pozbyć się starego :strach:
Brat jest taki rozbrajający, i te oczy skośne zielone, Obisia oczy, Obisia skarpetki... :cry:
Wrócę na moment do sąsiadki mojej, która dwie kotki okoliczne wysterylizowała, w tym jedną w ciąży.
Pięknie dochodzą do siebie, jutro obie na kontrolę i pojutrze wracają do domu, którego nie mają, to znaczy mają, ale beznadziejny. Zostaną wypuszczone. A dwa maluchy jednej z tych kotek, oba silvery metaliki, niestety na dniach odjadą do schroniska. Na razie nie można ich nawet złapać, takie szybkie są. Ani sfocić. Dziczki to są. Jeżeli jakaś fundacja, organizacja z Wrocławia może je przejąć, to byłoby wspaniale.
Mogę podać kontakt do pani sąsiadki, która zajęła się tymi kotkami sterylizowanymi. Jej moce przerobowe się skończyły, jeszcze tylko może po złapaniu odwieźć maluchy do schronu.
Nie, ja nikogo nie szantażuję. Zgłaszam sytuację, może ktoś może. Jeżeli nie odwiezie się do schroniska, to jeszcze gorzej. Zostaną w domu rozmnażaczy, którzy nawet w zimie nie wpuszczają kotów do domu. Wszystkie koty tam jedzą karmę dla psów, bo do takiej się przyzwyczaiły :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie lip 07, 2019 23:46 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

Smutny los tych kotów, dobrze, że choć kotki wysterylizowane :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lip 08, 2019 15:47 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

YBenni pisze:
izka53 pisze:
czitka pisze:Izka, od kiedy masz koty niewychodzące???? Przeprowadzka, tak?


Od początku października. Tak, przeprowadzka.


O! I co wychodzące do tej pory koty na to?
I co z Twoimi kwiatami? Tymi w ogrodzie i w doniczkach. Tyle ich miałaś.

Czitka przepraszam że w Twoim wątku, ale Izka nie ma swojego.


Izka miała wątek przeprowadzkowy, ale go olała :oops: viewtopic.php?f=8&t=186781&start=45

Wychodzące koty pogodziły się z niewychodzeniem (na pewne tematy z kotami nie dyskutuję i one chyba to rozumieją). :mrgreen:
Przeprowadziliśmy się bardzo blisko, w linii prostej może 500 m. Piętro domu wraz z wewnętrzną, tylko naszą klatką schodową - takie przedłużenie domu. Chociaż metraż i tak jest spory - tam było 35 mkw, tu tyle ma salon. Minusem są skosy. Koty lekko zdziadziały, no i przytyły. Gucio waży 8 kg, Mycha 6 :strach: :strach:
Z perspektywy czasu - nie jest źle, ale....cały czas rozglądamy się za czymś innym. Koty czasem dają popalić, głównie Pietruś piłuje dzioba, no i leje na wycieraczkę na dole przy wejściu. Menda załatwiła kilkunastoletniego fikusa retusę w wersji naturalnej, nie bonsai. Wystarczyło, że kilka razy zamieniła donicę w kuwetę. Mamy trzy kuwety, w tym jedną wielką. W dwóch żwirek drewniany, w dużej bentonit - Menda waliła kupę do wanny.
Obyło się bez chorób, Gucio parę razy smarkał. Dopiero na początku czerwca Mycha "zapalila" sobie pęcherz, do tego kupa też była nieciekawa. A Gucio smarki - gigant. Ze smarków nic się nie wyhodowało 8O 8O 8O . Mychy wyniki badań - jak u młódki. Chyba znów się coś w główce zadzialo, ale na wszelki wypadek jedziemy jeszcze na furaginie.

Kwiaty....dużo ich zostało TAM, właściwie tylko lilie zabralam, bo to był czas, że można było cebule kopać. Kwitną właśnie. Dalie pięknie przezimowaly, wyrosly wielkie krzaki - i ani jednego pąka. Kanny niby też przetrwały, wyrosla tylko jedna i to jakaś taka cherlawa.

I to tak w wielkim skrócie...

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15037
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lip 09, 2019 21:31 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

Izka, toż to rewolucja mieszkaniowa 8O !
Ale tak reasumując, to koty się lekko zdezorientowały i pochorowały troszkę :roll: .
Mam nadzieję, że już szczęśliwie na prostej! :ok:
Rozglądacie się za czymś wychodzącym w ramach ewentualnej kolejnej przeprowadzki?
To musi być trudne mieć ogród i kwiaty i zieleń i nagle nie mieć. Odpoczywasz z ulgą, czy tęsknisz?
U nas w miarę stabilnie, jesteśmy na etapie rekonwalescencji. Moje baby śpią w domu, tak było zawsze, nie moje wybierają ogród, Hiltona i komórkę. Tylko, że pewnej ekipie w nocy się nudzi w tym ogrodzie i kolbami do drzwi łomocą. Wczoraj 2.20 :evil: Łup łup łup. Wstaję. Idę. Świecę na przyzbie. Pasio i Brat z głupimi minami za kotowi dziurą w drzwiach. Śmy przyszli :201485 . Możemy wejść? :roll: Super :evil: Weszli sznureczkiem. Do kuchni. To może byśmy coś zjedli? Albo siknęli, bo my do kuwet, ogród jest be.
Pasio powiedział, że będzie spał, a Brat, że wraca. A poszli won! :201429
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław


Post » Wto lip 09, 2019 21:56 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

Mama nocą chodzi swoimi ścieżkami. Raz jest, a raz jej nie ma. Rano jest. Zimą zagląda do domu.
Mama jest bytem całkowicie nieoswajalnym i niezależnym.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Wto lip 09, 2019 21:57 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

ano - rewolucja. Bardzo brakuje mi tego mojego ogródka. Tu też jest dużo ziemi i zieleni. Ale nie mojej. Ja już nie chcę kotów wychodzących, chyba, że miałabym możliwość zabezpieczenia całego terenu

izka53

Avatar użytkownika
 
Posty: 15037
Od: Śro wrz 29, 2010 13:54
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lip 10, 2019 7:34 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

izka53 pisze:ano - rewolucja. Bardzo brakuje mi tego mojego ogródka. Tu też jest dużo ziemi i zieleni. Ale nie mojej. Ja już nie chcę kotów wychodzących, chyba, że miałabym możliwość zabezpieczenia całego terenu

Doskonale rozumiem. Mam koty wychodzące od 19 lat. Wśród nich starsze już panie: Czitusia, Balbinka, Cosia. Są szczęśliwe na pewno w tym ogrodowaniu, ja mniej. Mam tej zadymy po kokardę. Ale u mnie innej opcji nie ma.
Bardzo Cię proszę, masz podobne doświadczenie jak ja, jeżeli znajdziesz chwilę, zrób tu proszę w punktach bilans zysków i strat, plusów i minusów. Waszych i kotów. Opcji- wychodzące, opcji- nie wychodzące. Myślę, że się takie ruseme podparte wieloletnim doświadczeniem przyda na forum.
Przedwczoraj wieczorem zaginął w sekundę piesek sąsiadów, była wielka akcja poszukiwania, wszyscy byliśmy zaangażowani, samochody, rowery, spacery, krzaki, okolica, ogłoszenia, mobilizacja absolutna. Szczęśliwie się znalazł sam o dwunastej w nocy i wszyscy popłakaliśmy się z radości. Bo tu w okolicy wszystkie zwierzęta są nasze wspólne i wspólna jest troska. Wczoraj zrobiłam w domu drobne przyjęcie dla sąsiadów z okazji powrotu psiny z małym tortem na którym napisałam "Witaj w domu". Natychmiast przyszła się przywitać i miziać Cosia, potem Balbinka. I kto z fanfarami się zaprezentować jako domownik? Brat :ryk: ! A, a jak właził na kolana, jak brzuch pokazywał, jak ostentacyjnie kanapy drapał! Taaa....Domownik zza płota.... :evil: :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Śro lip 10, 2019 10:11 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

Brat wyraźnie postanowił, że będzie Twoim domownikiem... A Pasio nie przyszedł się zaprezentować jako domownik? :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59712
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lip 10, 2019 10:30 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Co tu rośnie?

Pasio został pilnować Mamy w ogrodzie, bo obcy w domu :strach: .
Zimno jest. I wieje. Dachowcom jakby to się podobało, okupują leżak w ogrodzie i ani drgną.
Moje zaspane w łóżkach. Ale jak mam wybierać wieje czy upał, to wybieram to co dzisiaj za oknem.
A tak przy okazji, czy może komuś dziecię wyrosło i ma na zbyciu kojec?Taki metr na metr albo coś koło tego? Podejrzewam, że wnusia mi będą czasem dzieci podrzucać, dzisiaj skończył siedem miesięcy.
Czymś Toto trzeba odgrodzić od stada kotów na razie, bo Gucio zaczyna raczkować, za chwilę będzie stawał. Gdyby gdzieś się niepotrzebny już kojec pałętał to proszę o pw.
Jakby słoneczko wychodziło, ale tak nieśmiało.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław


[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], jolabuk5 i 90 gości