Moli25 pisze:My tu śmiechu chichu ale tu nie do śmiechu
Nie, wcale a wcale. Pani doktor moja mnie doskonale zna i nie straszyła na zapas, bo się cała trzęsłam w gabinecie jak przytrzymywałam wacik na łapce Brata po wyjęciu wenflonu. Ale jest mocno zaniepokojona.
Morfologia idealna, ale to przy poważniejszych chorobach nic nie znaczy.
On jest taki kochany, taki grzeczny, udało mi się przed chwilą wdusić w Brata tabletkę antytasiemcową, uff...Zostawiłam na noc w salooonie z kuwetą, wodą i miseczką Whiskasa, bo on kupowałby Whiskas.
Zobaczymy co zastanę rano. Trochę jadł, weszła prawie cała puszeczka Gourmeta w pasztecie, przedtem parę kawałków surowego mięsa. Obserwujemy i martwimy się.
Będzie miał powtórzony test na białaczkę. Brat się sypnął po kastracji, psychicznie i fizycznie. Jakby mu odporność spadła, sama nie wiem. Ale widzę i nie mam wątpliwości. Jest inny. Inny na zewnątrz i inny w środku.