Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
czitka pisze:Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów
I co z tą bandą zrobić?
jolabuk5 pisze:czitka pisze:Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów
I co z tą bandą zrobić?
Jak stado lwów na sawannie!
MaryLux pisze:jolabuk5 pisze:czitka pisze:Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów
I co z tą bandą zrobić?
Jak stado lwów na sawannie!
No i po co lecieć do Afryki?
Użytkownicy przeglądający ten dział: jolabuk5 i 95 gości