Cosia, Czitusia, Balbi i jakieś nie moje.Wiosno, przybądź!!!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sie 24, 2019 15:21 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

Oj - Cosia dała popis...
A raczej choróbsko, bo Cosia chciała być jak zwykle milutka, kochana, towarzyska i gościnna. No i taka była póki dała radę a potem ją wzięło :(
Dobrze że już lepiej!
Bo bardzo się o biedulkę martwiłam, tej krwi w kuwecie było naprawdę dużo! Nie śladzik jak się zdarza przy rozwolnieniu tylko placek krwawy! A potem kolejne... To ją cupnęło :(

Czitka, Ty się nie obraź ale jak ja następnym razem przyjadę to już nigdy nie powiem że koty wyglądają jak okazy zdrowia, zadbane pięknie, błyszczące i szczęśliwe.
Będę mówiła że jakieś chorowite, chyba chore, niedożywione albo co :twisted:
To tak żeby losu nie prowokować :)

To ja Ci z całego serca dziękuję za gościnę :)
Było wspaniale - jak zawsze, i jeża widziałam, i Pasia dotknęłam, i brata wytarmosiłam.
Polecam się częściej :)

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob sie 24, 2019 18:23 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada :evil:
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie :roll: . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów :evil:
Obrazek
I co z tą bandą zrobić?
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Sob sie 24, 2019 20:17 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

czitka pisze:Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada :evil:
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie :roll: . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów :evil:
Obrazek
I co z tą bandą zrobić?

Jak stado lwów na sawannie! :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59704
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob sie 24, 2019 20:41 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

Biedna Cosia :(
Ona jeszcze może mieć rozwolnienia, tak silnie podrażnione jelita nie goją się błyskawicznie, najważniejsze że krwi już nie ma a i ona nie czuje się gorzej, to oznaka że sytuacja idzie powolutku ku lepszemu. Ale to musi chwilę potrwać.
Pasio niech się nie martwi - kiedyś się zaprzyjaźnimy :)
Ja poczekam :)

Brat to faktycznie zazdrośnik.
Cudowny z niego kocur, piękny, miziasty, ujmujący dla ludzi ale dominant dla kotów.
Nikt nie jest doskonały :)
Ale mąci szanowny pan troszkę.

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Sob sie 24, 2019 20:51 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

Ojej a. Biedula. Zdrowia!
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84530
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Sob sie 24, 2019 21:39 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

jolabuk5 pisze:
czitka pisze:Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada :evil:
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie :roll: . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów :evil:
Obrazek
I co z tą bandą zrobić?

Jak stado lwów na sawannie! :D

No i po co lecieć do Afryki?

MaryLux

 
Posty: 159312
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie sie 25, 2019 0:03 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

MaryLux pisze:
jolabuk5 pisze:
czitka pisze:Przed chwilą zrobiłam zdjęcia trzech pięknych baleronów Pasia dla Blue i wszystkie niestety nieostre, aparat wysiada :evil:
Pasio przeprasza, że nie był wylewny, ale teraz to on się boi, że jak ktoś go głaszcze, to przybiegnie z zazdrości Brat i będzie mało przyjemnie :roll: . Bo Brat to zazdrośnik straszny.
Cosia po kontroli, już tylko kroplówkę dostała, bo podane wczoraj leki działały 8 godzin i jeżeli nie jest gorzej to znaczy że idzie ku lepszemu podobno. Nospę jeszcze dostała w zastrzyku. Niby lepiej, ale apetycik słabiutki i brzydka kupa też była, placek, ale już bez krwi na szczęście. Może po nospie?
Zobaczymy co w nocy wymyśli, rano i tak muszę być z Balbisią na sterydzie, to porozmawiam o Cosi, gdyby co, to jesteśmy bliziutko lecznicy.
Cosia w ogrodzie, muszę po nią pójść. To znaczy gdzieś na brzegu ogrodu, bo środek już nie należy do moich kotów :evil:
Obrazek
I co z tą bandą zrobić?

Jak stado lwów na sawannie! :D

No i po co lecieć do Afryki?

:D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59704
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie sie 25, 2019 3:53 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Syn i szop pracz!

Z Cosią źle. To znaczy gorzej. Dzwoniłam do kliniki, mam zadzwonić za 15 minut, bo mają nagły przypadek. Chyba będziemy jechać zaraz. Spać nie mogę, to piszę...Podejrzewam, że zostanie w szpitaliku :( Po co czekać do rana jak i tak rano pojadę :(
Właściwie to już rano, zaraz pies zacznie szczekać.
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 17831
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie sie 25, 2019 6:15 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

Kciuki za Cosię!

Wysłane z mojego Mi MIX 2S przy użyciu Tapatalka

megan72

 
Posty: 3473
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Nie sie 25, 2019 7:04 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

Rozmawiałam z czitką, prosiła by przekazać bo sama odezwie się później, jak już sprawa będzie troszkę ogarnięta i wróci z lecznicy: Cosia w nocy znowu zaczęła wymiotować i miała silne rozwolnienie z dużą ilością krwi :(
Ma mieć dzisiaj zrobione usg i badania jakie trzeba, ale kciuki bardzo potrzebne, bo to jakieś paskudztwo straszne biedulkę dopadło :(

Blue

 
Posty: 23416
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Nie sie 25, 2019 9:22 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

Bidulka kochana. Trzymamy kciuki i myślami jesteśmy we Wrocławiu.

Zazusia

 
Posty: 2534
Od: Pon lut 21, 2005 9:50
Lokalizacja: Okolice Krakowa

Post » Nie sie 25, 2019 9:32 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

Ojejku, Cosiu..... :(
Obrazek ObrazekObrazek
Tosia, Basti, Rudi

Do zobaczenia Matrisiu. ♥ ♥ ♥ Kocham Cię.

Bastet

Avatar użytkownika
 
Posty: 7603
Od: Pon paź 12, 2015 19:20

Post » Nie sie 25, 2019 9:36 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

:ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72499
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie sie 25, 2019 9:51 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

O rany...
Mocne kciuki, mocne :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
smil
[Obrazek

smil

Avatar użytkownika
 
Posty: 8138
Od: Czw lip 14, 2005 20:48
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie sie 25, 2019 11:07 Re: Cosia Czitka Balbi i nie moje. Cosia chora...

O urwał natkę :strach:
Za Cosię :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33052
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MaryLux, Silverblue i 111 gości